Tomek już po pierwszym dniu w szkole:)
Tomek od września poszedł do zerówki szkolnej. Uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. W decyzji pomogła nam sugestia i rada Pani Profesor Jagody Cieszyńskiej oraz (nie ukrywam) nasze niezadowolenie ze słabej edukacji w przedszkolu.
Długo nad tym myśleliśmy i rozważaliśmy wszystkie za i przeciw. Braliśmy pod uwagę zmianę otoczenia dla dziecka, jego odczucia, uciążliwości dla rodziców i tysiące innych rzeczy. Dużo z Tomkiem rozmawialiśmy i przygotowywaliśmy go na zmiany w jego życiu. Na szczęście Tomek nie był jakoś specjalnie przeciwny, a że zbiegło się to wszystko z tym, że koledzy w przedszkolu zaczęli mieć inne upodobania i zainteresowania, niż Tomek, to bardzo nam to pomogło.
Obecnie z perspektywy już prawie dwóch miesięcy jesteśmy, z tej decyzji bardzo zadowoleni. A Tomek?
Obecnie z perspektywy już prawie dwóch miesięcy jesteśmy, z tej decyzji bardzo zadowoleni. A Tomek?
Tomek jest szczęśliwy i cały czas nam o tym mówi, co nas jeszcze bardziej cieszy. Uważa, że to była dobra decyzja i zarówno szkoła, jej system, nowe dzieci, nowe otoczenie, jak i zasady bardzo mu się podobają.
Muszę przyznać, że pytałam wcześniej o tą szkołę i zbierałam informację to tu, to tam, ale jednak wiele tego, co otrzymałam było bardzo subiektywne i często szczątkowo przekazywane przez rodziców, mniej lub bardziej zadowolonych lub czasami także sfrustrowanych. Wobec czego do końca nie byłam przygotowana na to, co nas będzie czekać.
Tomek otrzymuje od zastępcy Burmistrza wyprawkę dla przedszkolaka, a na zajęciu obok już przed szkołą:)
Po tym wszystkim pierwszy miesiąc w szkole to było, przede wszystkim dla mnie, ogromne pozytywne zaskoczenie. Uważam, że zarówno organizacja, jak i zdroworozsądkowe podejście do wielu rozwiązań i rzeczy jest w niej bardzo dobre i nam to odpowiada. Tomek trafił także na bardzo miłą, serdeczną, wyrozumiałą, dyskretną i wymagającą Panią, a to często jest najważniejsze.
Tomek jest w zerówce w szkole sportowej, a co z tego wynika? Dzieci mają dużo sportu i są bardzo mocno zaangażowane w różne rodzaje aktywności. Po zajęciach szkolnych można je także zapisać na inne dodatkowe zajęcia sportowe, które są dodatkowo płatne. Jest wiele zajęć pozasportowych, w których dziecko może uczestniczyć. W godzinach szkolnych dzieci mają także basen, za który płacimy dodatkowo, ale to nie jest takie istotne. Najważniejsze jest to, że basen mają z wykwalifikowaną kadrą, której zależy na solidnej nauce dziecka. Te zajęcia nie obciążają także rodziców, bo nauczyciele i trenerzy sami idą z dziećmi na basen i je potem odprowadzają do szkoły, do świetlicy lub do klas.
Długo i dużo mogłabym pisać o szkole Tomka, jednak postaram się skupić na podsumowaniu i może wnioskach, które nam bardzo pasują. Nam szkoła odpowiada, a Tomek nadal jest zachwycony i zaczyna myśleć inaczej niż przedszkolak. Ma priorytety i przyszłe plany związane ze szkołą. To wręcz niesamowite!!
Mój syn staje się coraz bardziej samodzielny i pewny siebie!:)
PODSUMOWANIE:
Muszę przyznać, że pytałam wcześniej o tą szkołę i zbierałam informację to tu, to tam, ale jednak wiele tego, co otrzymałam było bardzo subiektywne i często szczątkowo przekazywane przez rodziców, mniej lub bardziej zadowolonych lub czasami także sfrustrowanych. Wobec czego do końca nie byłam przygotowana na to, co nas będzie czekać.
Tomek otrzymuje od zastępcy Burmistrza wyprawkę dla przedszkolaka, a na zajęciu obok już przed szkołą:)
Po tym wszystkim pierwszy miesiąc w szkole to było, przede wszystkim dla mnie, ogromne pozytywne zaskoczenie. Uważam, że zarówno organizacja, jak i zdroworozsądkowe podejście do wielu rozwiązań i rzeczy jest w niej bardzo dobre i nam to odpowiada. Tomek trafił także na bardzo miłą, serdeczną, wyrozumiałą, dyskretną i wymagającą Panią, a to często jest najważniejsze.
Tomek jest w zerówce w szkole sportowej, a co z tego wynika? Dzieci mają dużo sportu i są bardzo mocno zaangażowane w różne rodzaje aktywności. Po zajęciach szkolnych można je także zapisać na inne dodatkowe zajęcia sportowe, które są dodatkowo płatne. Jest wiele zajęć pozasportowych, w których dziecko może uczestniczyć. W godzinach szkolnych dzieci mają także basen, za który płacimy dodatkowo, ale to nie jest takie istotne. Najważniejsze jest to, że basen mają z wykwalifikowaną kadrą, której zależy na solidnej nauce dziecka. Te zajęcia nie obciążają także rodziców, bo nauczyciele i trenerzy sami idą z dziećmi na basen i je potem odprowadzają do szkoły, do świetlicy lub do klas.
Długo i dużo mogłabym pisać o szkole Tomka, jednak postaram się skupić na podsumowaniu i może wnioskach, które nam bardzo pasują. Nam szkoła odpowiada, a Tomek nadal jest zachwycony i zaczyna myśleć inaczej niż przedszkolak. Ma priorytety i przyszłe plany związane ze szkołą. To wręcz niesamowite!!
Mój syn staje się coraz bardziej samodzielny i pewny siebie!:)
PODSUMOWANIE:
- w szkole dzieci muszą być na 8.00 i mają planowane zajęcia średnio do 14.30, tzn. nie można ich odbierać wcześniej,
- dwa razy w tygodniu jest rytmika,
- dwa razy w tygodniu W-F (45 minutowe zajęcia sportowe),
- dwa razu w tygodniu angielski,
- dwa razy w tygodniu religia,
- raz w tygodniu basen 45 minut (płatny),
- od 14.30 do 16.00 jest aktywna świetlica sześciolatków,
- od 16.00 do 17.00 dzieci oczekują w świetlicy dla wszystkich dzieci z klas 0-III (nadmienię, że nie ma wówczas dużo dzieci. Tomek był raz w tych godzinach na świetlicy - zresztą na własne życzenie - i był zachwycony!),
- jeżeli w godzinach między 14.30 a 17.00 dzieci są zapisane na inne zajęcia pozalekcyjne to opiekun/trener przychodzi i odbiera dziecko ze świetlicy, a potem je odprowadza (wcześniej rodzice piszą pozwolenie),
- sześciolatki i klasy pierwsze mają swoją oddzielną część w szkole z toaletą (oczywiście jest taż szatnia),
- każdy sześciolatek ma osobną szafkę na wszystkie przybory i książki,
- w szkole jest także dwóch logopedów, którzy pracują z każdym dzieckiem przynajmniej raz w tygodniu,
- dla sześciolatków są oddzielne terminy na spożywanie posiłków na stołówce. Posiłki można wykupić oczywiście w dowolnym zestawie,
- dzieci co miesiąc mają koncert w szkole i dwa razy w miesiącu wyjścia, np. do muzeum, na zajęcia do MDK lub w inne ciekawe miejsce. Do tej pory byli już w muzeum etnograficznym w pracowni gliny, cukierków i biżuterii,
- oprócz tego czeka ich wiele różnych atrakcji przewidzianych dla klas 0-III, jak np. bal karnawałowy:).
A, i jeszcze jedno. Ubolewam nad tym, że ponownie to siedmiolatki zaczynają pierwszą klasę, a nie sześciolatki. Uważam, że lepszym rozwiązaniem dla dziecka jest to, że zaczyna się uczyć wcześniej i wcześniej do wielu rzeczy dojrzewa. Tak, jak teraz nasz świat rozwija się w tempie zabójczym.
Mój Zerówkowicz:)