No tak, dzisiaj właśnie jest ten dzień, kiedy kończę wspomniane wcześniej 40 lat. Nie będę robić z tej okazji jakiś wielkich bilansów, analiz itd. swoich minionych lat, bo nie ma po co wracać do przeszłości.
Chciałabym się tylko podzielić z jedną refleksją, że czuję się człowiekiem szczęśliwym. Gdy tak sobie pomyślę o wielu rzeczach w moim życiu, o tym, co mam, o zdrowiu, o rodzinie, o tym co widziałam, czego doświadczyłam, co przeżyłam, gdzie byłam, czego byłam świadkiem, to mogę się uważać za szczęściarę. A jeżeli czujemy się szczęśliwi, jeżeli jesteśmy zdrowi, to czegóż więcej można sobie życzyć? czegóż więcej można chcieć?
Mąż próbował od jakiegoś czasu "wydusić" ze mnie, co chcę na urodziny. Ja nie chcę nic, bo wszystko, czego potrzebuję do szczęścia, do życia, mam. Nie potrzebuję kolejnych gadżetów, lub jakiś wyjątkowych prezentów, bo to co mam już jest dla mnie wyjątkowe.
Może te refleksje pojawiają się właśnie z wiekiem? Może do takich przemyśleń trzeba właśnie dojrzeć i skończyć, co najmniej te czterdzieści lat?
Nie wiem, ale wiem jedno, że jestem na etapie życia, kiedy więcej znaczy dla mnie uśmiech, dobre słowo, pozdrowienie, może jakiś kwiatek, niż pięknie zapakowane prezenty.
W związku z powyższym życzę Wam wszystkim, byście czuli się w swoim życiu szczęśliwymi i byście starali się tak żyć, by u schyłku egzystencji móc powiedzieć sobie, że to życie było piękne i jestem z niego dumna/y.
Mam też nadzieję, że przeżyję jeszcze niejedną czterdziestkę:)
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.