Moje grzeczne, kochane, zdolne, piękne i niestety bardzo hałaśliwe dzieci:)
Małe dzieci są głośne, hałaśliwe i krzyczą. To jest fakt!
Dzieci lubią krzyczeć:
- bo chcą słyszeć swój głos,
- bo chcą go "ćwiczyć",
- chcą go doświadczać,
- chcą wiedzieć, jakie możliwości posiada ich głos,
- bo robią to dla zabawy,
- bo czegoś mogą chcieć,
- bo chcą zwrócić na siebie uwagę,
- bo może nie potrafią inaczej czegoś nam zakomunikować,
- bo sprawdzają naszą cierpliwość,
- bo się właściwie rozwijają,
- a poza tym są przyzwyczajone do hałasu i wcale im on nie przeszkadza. Hałas jest wszechobecny w szkole, w przedszkolu, w żłobku, na ulicy, na placu zabaw. Dzieci chcą być słyszane i chcą, by ich słuchano, dlatego też bywają głośne. To jest dla nich coś najbardziej normalnego na świecie.
To zaledwie kilka z możliwych powodów, bo można ich znaleźć znacznie więcej. Nie piszę już tutaj o charakterze, może i o genach, które także mają wpływ na zachowania naszych dzieci. Ważne jest jednak to, że wiemy o krzyku i hałaśliwości dzieci. Przez to mamy mniej stresu i lepiej reagujemy na zachowania naszych maluchów. Nie każdy ma dzieci, nie każdy to rozumie lub nie pamięta, że dzieci hałasują. Dlatego bardzo często ludzie reagują w różny sposób, co oczywiście także rozumiem i staram się zawsze znaleźć w sytuacji tych ludzi zdenerwowanych na przykład zachowaniem moich dzieci. Zdarza mi się także kogoś przeprosić za moje pociechy i nie mam z tym problemu.
Sama o tego typu rzeczach przekonuję się teraz, gdy mam dzieci, gdy z nimi rozmawiam, gdy próbuję je zrozumieć i gdy uczę się przebywania z nimi. Wiele razy stawiam się w ich sytuacji i sama, jako matka popełniam mnóstwo błędów i wiem, że to jest normalne. I mi także zresztą zdarza się krzyczeć przy dzieciach, bo są sytuacje, gdy nie da się inaczej szybko zareagować. W naszym przypadku to wówczas, gdy dzieci biją się i to mocno się biją (tak, tak 7 i 5 - ciolatki potrafią się już nie źle "łoić") lub gdy jest jakieś zagrożenie, u nas dotyczy to sytuacji na ulicy lub w komunikacji miejskiej.
O krzyku wiele razy rozmawiamy z dziećmi, zarówno ja, jak i mój mąż, ale pomimo tego, że dzieci wszystko rozumieją to i tak nadal robią swoje. Synowi tłumaczę już czwarty rok, by mówił ciszej, by zachowywał się nieco ciszej i on to świetnie rozumie, ale nie potrafi inaczej mówić lub powstrzymać się od normalnego krzyku, czy takiej lub innej głośnej reakcji.
Zresztą bardzo często z dziećmi rozmawiamy na tematy, które nas bolą i które nie podobają nam się, jednak mam wrażenie, że wiele tych mądrych rozmów "dojdzie" do naszych dzieci, gdy będą starsze, czyli gdy nabiorą doświadczenia i po prostu się zmienią, wydorośleją. Nie bardzo możemy liczyć w tej kwestii na wiele. Zdaję sobie sprawę z tego, że dopóty dzieci nie podrosną, dopóki będziemy mieli w mieszkaniu ciągły hałas.
Tak wygląda życie i zdobywanie doświadczenia w przebywaniu z dziećmi. Dlatego mam wrażenie, że wielu z nas musi po prostu przejść przez etap krzyku i hałasu wieku dziecięcego.
Dzieci nie bardzo można wyciszyć i nie ma takiej możliwości, by dzieci były cicho, bo niby dlaczego?
Jak jest z Waszymi pociechami? - czy są głośne w domu? czy bardzo hałasują?
Jak jest z Waszymi pociechami? - czy są głośne w domu? czy bardzo hałasują?