wtorek, 31 grudnia 2013

Życzenia Noworoczne!:) - troszkę na śmieszno!

Zastanawiałam się z siostrą, co można życzyć nam matkom małych dzieci oprócz oczywiście cierpliwości, szczęścia itd... Poniżej wynik naszych krótkich przemyśleń i życzenia dla Was-Matek, może trochę na śmieszno:) bo mnie trochę rozbawiły:)

W Nowym Roku życzę Wam Wszystkim...

by Wasze Pociechy sprawiły, że będziecie jak mistrzowie zen na szczycie ośnieżonej góry,
by wszelkie próby wpływania na Waszą cierpliwość sprawiły, że Wasze Dzieci wyostrzą Was, jak miecze samurajskie,
by wszystkie uśmiechy, które dadzą Wam Wasze dzieci napełniły żagle Waszej radości i płynęły chen w ocean,
by Wasze i waszych dzieci zdrowie było tak ogromne, jak zdrowie niedźwiedzi polarnych łowiących rybę nad przejrzystą przeręblą.

Szczęśliwego Nowego Roku 2014!:)
życzy nasza mała rodzinka:)

A to zdjęcie rodzinne z sesji ciążowej. Chłopcy wystraszeni, jak zwykle:) Synek nie chciał, by mu robiono zdjęcia, a mój mąż nie przepada za zdjęciami. Tylko mama się uśmiecha:)


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.


Święta, święta i po świętach - a ja już w 39 tygodniu ciąży!

Nasze święta wyglądały zupełnie inaczej niż dotychczas, a to wszystko a sprawą Tomutka i oczywiście moją. 
Wszystko staraliśmy się dostosować do żywiołowego charakteru Synka i do tego, by choć troszkę zrozumiał, że to nieco inny dzień niż pozostałe w roku.
Ponad to ja musiałam i nadal powinnam na siebie uważać, bo bardzo chcę urodzić w Nowym Roku (jeszcze tylko jeden dzień!!!!). To wiąże się z tym, że bardziej muszę wypoczywać niż robić porządki, bardziej leżeć niż biegać po sklepach i robić zakupy itd... I przede wszystkim uważać. Do tego jestem na diecie!

A mój mąż do ostatniego dnia miał bardzo dużo do zrobienia w swojej pracy.


Rodzina w komplecie już po kolacji wigilijnej. Tomkowi musieliśmy dać ciasteczko do rączki, by pozował z rodzicami. Oczywiście ciasteczek i słodkości jeszcze nie je.

wtorek, 24 grudnia 2013

życzenia świąteczne

Pod śniegiem pełnym iskier i pod niebem pełnym gwiazd,
w gwarze ulicznych dźwięków i w melodii kolęd, 
zbliża się czas Bożego Narodzenia.
Życzę serdecznie, by z małego żłóbka pełnego wielkiej miłości wpłynęło w tych dniach do Was 
i do Waszych rodzin, 
dużo ciepła, miłości i serdeczności i 
by na zawsze zagościł w Waszych domach spokój serca i cisza w duszy oraz
by harmonia i zdrowie były codziennym przyjacielem.

Spokojnych i radosnych Świąt.
Kamila

Nasza druga, tym razem domowa i sztuczna choinka:)



Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

moja sesja ciążowa

W jednym z poprzednich postów pisałam, iż zdecydowałam się na sesję ciążową. Generalnie jestem osobą wstydliwą, ale chęć posiadania pamiątki z ciąży zaważyła na tym, iż zdjęcia wykonałam. Do tego uświadomiłam sobie, że taka okazja może się już nie powtórzyć, więc musiałam się na sesję szybko zdecydować.
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, które najbardziej mi się podobają i które mogę pokazać:) Inne są zbyt prywatne lub bardzo intymne, przynajmniej dla mnie i wolę je zachować dla siebie i swojej rodziny:)


To zdjęcia bardzo mi się podoba i było największym zaskoczeniem dla mnie, a to dlatego, że nie lubię koloru czarnego...

piątek, 20 grudnia 2013

kochany mąż i przenosiny Tomka

Od ostatniego weekendu wprowadziliśmy nowe zasady funkcjonowania w naszym mieszkaniu. Brzmi groźnie, ale to z pozoru błaha sprawa, a dotyczy przenosin Tomka do jego własnego pokoju. Powinniśmy to zrobić wcześniej, jednak z wielu względów było to niemożliwe. Ten, kto ma już kilkuletnie dzieci wie z czym to się wiąże, a mianowicie:
  • dziecko należy przygotować na nowe miejsce,
  • systematycznie pokazywać i tłumaczyć, że to jego pokój i nowe miejsce,
  • należy coś w tym pokoju pozmieniać na tyle, by dziecko zainteresować i by nie było mu żal przeprowadzki z pokoju rodziców,
  • nauczyć dziecko zasypiać w nowym miejscu, co często i w naszym przypadku nie należy do prostych rzeczy:(
  • (mam nadzieję, że nie zrobiliśmy tego za późno i po urodzeniu córeczki synek nie będzie myślał, że został wyrzucony z pokoju, bo pojawił się ktoś nowy).

czwartek, 19 grudnia 2013

Pracowity tydzień, balkonowa żywa choinka, "Wielkie wesele" i domowe zabawy Tomka:)

Tydzień miałam bardzo pracowity a zważając na fakt, że to już 37 tydzień ciąży to byłam bardzo nieostrożna. 
Tak na marginesie - kiedy ja nadrobię moje zaległości na blogu?

Po pierwsze do porodu pozostało mi około 3 tygodni, właściwie to już mniej niż 3 tygodnie. No chyba, że mała będzie chciała przyjść na ten świat jeszcze wcześniej. Jeżeli nie, to poród jest zaplanowany raczej w okolicach między 3 a 7 stycznia:) Z tego względu w domku wszystko powinno być gotowe i teoretycznie jest, ale mamusia wymyśla ciągle coś nowego, więc przybywa jej prac domowych. A tu przecież zbliżają się Święta!!!

Po drugie a pro po Świąt Bożego Narodzenia - mamy już pierwszą choinkę - poniżej na zdjęciu:) To choinka z balkonu z kombinacją migających światełek, która już daje nam niepowtarzalną atmosferę w mieszkaniu. Tu zdjęcie zrobione przez szybę, dlatego jest widoczny kawałek pokoju i na ich tle światełka:) 

Nasza pierwsza choinka na balkonie i właściwie bardziej dla Tomka niż dla nas, choć mnie bardzo cieszy:)

środa, 11 grudnia 2013

wróżka i wróżenie z tarota

Kiedyś przed laty, gdy jeszcze byłam młodsza i inne rzeczy miałam w głowie (był może rok 2001? może 2002?), podczas jednej z babskich imprez gdzieś na wrocławskim Rynku,  zrodziła się myśl, by pójść do wróżki. A że jedna z koleżanek miała namiary do jednej z takich praktykujących i doświadczonych wróżek, nie omieszkałam i ja wziąć namiary.
Bardziej ciekawość mnie pchnęła do tego, by wróżkę odwiedzić niż potrzeba, ale ciekawość zaspokoiłam i do tej samej wróżki jeszcze dwa razy powróciłam.



zdjęcie ze strony: http://www.tarotschool.com/FreeReadings.html


wtorek, 10 grudnia 2013

Teatr Małego Widza

W sobotę po raz pierwszy udaliśmy się z Tomkiem do Teatru Małego Widza (strona internetowa: http://www.teatrmalegowidza.pl/).
Byliśmy na spektaklu dla dzieci od 1. roku życia, pt. Mama Africa (http://www.teatrmalegowidza.pl/spektakleSzczegoly.php?nazwa=mama-africa&id=21)

Tomek siedział na początku, jak zaczarowany i cały czas przytulał się do tatusia...

poniedziałek, 9 grudnia 2013

życie nas zmienia, czy nam się to podoba, czy nie

I kto by się spodziewał, że to już po Mikołajkach i zbliża się połówka grudnia?
Już tyle razy pisałam, że czas jest niemiłosierny i płynie za szybko...
Co to da? Nic, tylko tyle, że sobie to napiszę i już:)
Nim się oglądnę mija kolejny rok. Jeszcze trochę i będzie już 2014.

  Miniony tydzień był tak zwariowany, że brakowało mi sił, by napisać coś rzeczowego. Na szczęście mogłam usiąść wieczorem choć na godzinkę i poczytać Wasze opowieści, komentarze i różne perypetie dnia codziennego.
W poprzednim tygodniu udało mi się zrobić kolejne badania, odwiedzić lekarza, spakować się do szpitala, zamówić dodatkową piżamkę do karmienia, odwiedzić kosmetyczkę, złożyć wizytę w Urzędzie Skarbowym, wysłać kolejne pisma do ZUS i wykupić bilety na przedstawienie teatralne dla maluchów.

Ja przed reklamą Smyka. Prawda, że Miś jest śliczny? To akcent optymistyczny do posta:)

niedziela, 8 grudnia 2013

wizyta duszpasterska

Gdy mieszkałam w swoim rodzinnym mieście to wizyta duszpasterska powszechnie znana jako kolęda, zawsze kojarzyła mi się z miesiącem styczniem, bo wówczas ksiądz chodził po kolędzie. Ponad to zawsze było to dla mnie miłe, serdeczne i bardziej towarzyskie spotkanie rodziny z księdzem, niż jakieś oficjalne spotkanie "na szczeblu". Mieszkałam w małym mieście, więc praktycznie księża znali wszystkich i my doskonale znaliśmy księży oraz siostry zakonne. Z księdzem zawsze miło się rozmawiało, wymieniło poglądy lub o coś zapytało, może i załatwiło. Przy okazji też poczęstowało się księdza ciastem lub jakąś kolacją, kawą lub herbatą. Często w naszym domu ksiądz kończył kolędę, więc zdarzały się i przedłużone wizyty, na które schodzili się także sąsiedzi. Jest rzeczywiście, co wspominać.