wtorek, 31 grudnia 2013

Życzenia Noworoczne!:) - troszkę na śmieszno!

Zastanawiałam się z siostrą, co można życzyć nam matkom małych dzieci oprócz oczywiście cierpliwości, szczęścia itd... Poniżej wynik naszych krótkich przemyśleń i życzenia dla Was-Matek, może trochę na śmieszno:) bo mnie trochę rozbawiły:)

W Nowym Roku życzę Wam Wszystkim...

by Wasze Pociechy sprawiły, że będziecie jak mistrzowie zen na szczycie ośnieżonej góry,
by wszelkie próby wpływania na Waszą cierpliwość sprawiły, że Wasze Dzieci wyostrzą Was, jak miecze samurajskie,
by wszystkie uśmiechy, które dadzą Wam Wasze dzieci napełniły żagle Waszej radości i płynęły chen w ocean,
by Wasze i waszych dzieci zdrowie było tak ogromne, jak zdrowie niedźwiedzi polarnych łowiących rybę nad przejrzystą przeręblą.

Szczęśliwego Nowego Roku 2014!:)
życzy nasza mała rodzinka:)

A to zdjęcie rodzinne z sesji ciążowej. Chłopcy wystraszeni, jak zwykle:) Synek nie chciał, by mu robiono zdjęcia, a mój mąż nie przepada za zdjęciami. Tylko mama się uśmiecha:)


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.


Święta, święta i po świętach - a ja już w 39 tygodniu ciąży!

Nasze święta wyglądały zupełnie inaczej niż dotychczas, a to wszystko a sprawą Tomutka i oczywiście moją. 
Wszystko staraliśmy się dostosować do żywiołowego charakteru Synka i do tego, by choć troszkę zrozumiał, że to nieco inny dzień niż pozostałe w roku.
Ponad to ja musiałam i nadal powinnam na siebie uważać, bo bardzo chcę urodzić w Nowym Roku (jeszcze tylko jeden dzień!!!!). To wiąże się z tym, że bardziej muszę wypoczywać niż robić porządki, bardziej leżeć niż biegać po sklepach i robić zakupy itd... I przede wszystkim uważać. Do tego jestem na diecie!

A mój mąż do ostatniego dnia miał bardzo dużo do zrobienia w swojej pracy.


Rodzina w komplecie już po kolacji wigilijnej. Tomkowi musieliśmy dać ciasteczko do rączki, by pozował z rodzicami. Oczywiście ciasteczek i słodkości jeszcze nie je.

wtorek, 24 grudnia 2013

życzenia świąteczne

Pod śniegiem pełnym iskier i pod niebem pełnym gwiazd,
w gwarze ulicznych dźwięków i w melodii kolęd, 
zbliża się czas Bożego Narodzenia.
Życzę serdecznie, by z małego żłóbka pełnego wielkiej miłości wpłynęło w tych dniach do Was 
i do Waszych rodzin, 
dużo ciepła, miłości i serdeczności i 
by na zawsze zagościł w Waszych domach spokój serca i cisza w duszy oraz
by harmonia i zdrowie były codziennym przyjacielem.

Spokojnych i radosnych Świąt.
Kamila

Nasza druga, tym razem domowa i sztuczna choinka:)



Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

poniedziałek, 23 grudnia 2013

moja sesja ciążowa

W jednym z poprzednich postów pisałam, iż zdecydowałam się na sesję ciążową. Generalnie jestem osobą wstydliwą, ale chęć posiadania pamiątki z ciąży zaważyła na tym, iż zdjęcia wykonałam. Do tego uświadomiłam sobie, że taka okazja może się już nie powtórzyć, więc musiałam się na sesję szybko zdecydować.
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, które najbardziej mi się podobają i które mogę pokazać:) Inne są zbyt prywatne lub bardzo intymne, przynajmniej dla mnie i wolę je zachować dla siebie i swojej rodziny:)


To zdjęcia bardzo mi się podoba i było największym zaskoczeniem dla mnie, a to dlatego, że nie lubię koloru czarnego...

piątek, 20 grudnia 2013

kochany mąż i przenosiny Tomka

Od ostatniego weekendu wprowadziliśmy nowe zasady funkcjonowania w naszym mieszkaniu. Brzmi groźnie, ale to z pozoru błaha sprawa, a dotyczy przenosin Tomka do jego własnego pokoju. Powinniśmy to zrobić wcześniej, jednak z wielu względów było to niemożliwe. Ten, kto ma już kilkuletnie dzieci wie z czym to się wiąże, a mianowicie:
  • dziecko należy przygotować na nowe miejsce,
  • systematycznie pokazywać i tłumaczyć, że to jego pokój i nowe miejsce,
  • należy coś w tym pokoju pozmieniać na tyle, by dziecko zainteresować i by nie było mu żal przeprowadzki z pokoju rodziców,
  • nauczyć dziecko zasypiać w nowym miejscu, co często i w naszym przypadku nie należy do prostych rzeczy:(
  • (mam nadzieję, że nie zrobiliśmy tego za późno i po urodzeniu córeczki synek nie będzie myślał, że został wyrzucony z pokoju, bo pojawił się ktoś nowy).

czwartek, 19 grudnia 2013

Pracowity tydzień, balkonowa żywa choinka, "Wielkie wesele" i domowe zabawy Tomka:)

Tydzień miałam bardzo pracowity a zważając na fakt, że to już 37 tydzień ciąży to byłam bardzo nieostrożna. 
Tak na marginesie - kiedy ja nadrobię moje zaległości na blogu?

Po pierwsze do porodu pozostało mi około 3 tygodni, właściwie to już mniej niż 3 tygodnie. No chyba, że mała będzie chciała przyjść na ten świat jeszcze wcześniej. Jeżeli nie, to poród jest zaplanowany raczej w okolicach między 3 a 7 stycznia:) Z tego względu w domku wszystko powinno być gotowe i teoretycznie jest, ale mamusia wymyśla ciągle coś nowego, więc przybywa jej prac domowych. A tu przecież zbliżają się Święta!!!

Po drugie a pro po Świąt Bożego Narodzenia - mamy już pierwszą choinkę - poniżej na zdjęciu:) To choinka z balkonu z kombinacją migających światełek, która już daje nam niepowtarzalną atmosferę w mieszkaniu. Tu zdjęcie zrobione przez szybę, dlatego jest widoczny kawałek pokoju i na ich tle światełka:) 

Nasza pierwsza choinka na balkonie i właściwie bardziej dla Tomka niż dla nas, choć mnie bardzo cieszy:)

środa, 11 grudnia 2013

wróżka i wróżenie z tarota

Kiedyś przed laty, gdy jeszcze byłam młodsza i inne rzeczy miałam w głowie (był może rok 2001? może 2002?), podczas jednej z babskich imprez gdzieś na wrocławskim Rynku,  zrodziła się myśl, by pójść do wróżki. A że jedna z koleżanek miała namiary do jednej z takich praktykujących i doświadczonych wróżek, nie omieszkałam i ja wziąć namiary.
Bardziej ciekawość mnie pchnęła do tego, by wróżkę odwiedzić niż potrzeba, ale ciekawość zaspokoiłam i do tej samej wróżki jeszcze dwa razy powróciłam.



zdjęcie ze strony: http://www.tarotschool.com/FreeReadings.html


wtorek, 10 grudnia 2013

Teatr Małego Widza

W sobotę po raz pierwszy udaliśmy się z Tomkiem do Teatru Małego Widza (strona internetowa: http://www.teatrmalegowidza.pl/).
Byliśmy na spektaklu dla dzieci od 1. roku życia, pt. Mama Africa (http://www.teatrmalegowidza.pl/spektakleSzczegoly.php?nazwa=mama-africa&id=21)

Tomek siedział na początku, jak zaczarowany i cały czas przytulał się do tatusia...

poniedziałek, 9 grudnia 2013

życie nas zmienia, czy nam się to podoba, czy nie

I kto by się spodziewał, że to już po Mikołajkach i zbliża się połówka grudnia?
Już tyle razy pisałam, że czas jest niemiłosierny i płynie za szybko...
Co to da? Nic, tylko tyle, że sobie to napiszę i już:)
Nim się oglądnę mija kolejny rok. Jeszcze trochę i będzie już 2014.

  Miniony tydzień był tak zwariowany, że brakowało mi sił, by napisać coś rzeczowego. Na szczęście mogłam usiąść wieczorem choć na godzinkę i poczytać Wasze opowieści, komentarze i różne perypetie dnia codziennego.
W poprzednim tygodniu udało mi się zrobić kolejne badania, odwiedzić lekarza, spakować się do szpitala, zamówić dodatkową piżamkę do karmienia, odwiedzić kosmetyczkę, złożyć wizytę w Urzędzie Skarbowym, wysłać kolejne pisma do ZUS i wykupić bilety na przedstawienie teatralne dla maluchów.

Ja przed reklamą Smyka. Prawda, że Miś jest śliczny? To akcent optymistyczny do posta:)

niedziela, 8 grudnia 2013

wizyta duszpasterska

Gdy mieszkałam w swoim rodzinnym mieście to wizyta duszpasterska powszechnie znana jako kolęda, zawsze kojarzyła mi się z miesiącem styczniem, bo wówczas ksiądz chodził po kolędzie. Ponad to zawsze było to dla mnie miłe, serdeczne i bardziej towarzyskie spotkanie rodziny z księdzem, niż jakieś oficjalne spotkanie "na szczeblu". Mieszkałam w małym mieście, więc praktycznie księża znali wszystkich i my doskonale znaliśmy księży oraz siostry zakonne. Z księdzem zawsze miło się rozmawiało, wymieniło poglądy lub o coś zapytało, może i załatwiło. Przy okazji też poczęstowało się księdza ciastem lub jakąś kolacją, kawą lub herbatą. Często w naszym domu ksiądz kończył kolędę, więc zdarzały się i przedłużone wizyty, na które schodzili się także sąsiedzi. Jest rzeczywiście, co wspominać.

sobota, 30 listopada 2013

różności z ostatnich dni - ZUS, krew pępowinowa, spacer tatusia z synkiem, optymistyczny film i Ania Dąbrowska:)

Spacer z dzieckiem w rozumieniu tatusia: Dzisiaj poprosiłam (zmusiłam) męża, by pomimo mało przyjaznej pogody udał się z Tomkiem na godzinny spacer. Codziennie wychodzę z Tomkiem na spacer i staram się nie robić licznych wyjątków, bo zdaję sobie sprawę z tego, że buduję jego odporność. Co zrobił mój mąż? Mój kochany mąż poszedł na spacer bez wózka i dostarczył Tomutkowi więcej atrakcji niż byłam sobie w stanie wyobrazić. Podczas spaceru syn dwa razy przejechał się metrem, dwa razy jechał tramwajem, odwiedził z tatusiem supermarket E.Leclerc, w którym tatuś zakupił, jakieś gadżety. Ja bym na to nie wpadła, ba ja bym się bała wyruszać z takim maluchem bez wózka w taką niemalże "podróż". Oczywiście od razu miałam przed oczami po ich powrocie kolejny gotowy scenariusz, z cyklu: "co by było gdyby..." Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i moi chłopcy wrócili cali i zdrowi.


Tomutek w wózku na zakupach w supermarkecie:)

piątek, 29 listopada 2013

Tomek ogląda Teletubisie!

Ponoć dla dobra dziecka, dobrze jest czasami oglądnąć z nim bajkę dostosowaną do jego poziomu rozwoju. Tomek jest na etapie poziomu Teletubisiów. To stwierdziłam akurat sama.

Staramy się więc czasami puszczać z youtube.com jakiś odcinek tej bajki, tu zazwyczaj przy jedzeniu,  w okolicach godziny 15:00. Tomutek niestety nie lubi posiłków o tej porze dnia. Wówczas najchętniej nie jadł by nic. A to nie jest wskazane, by od 12:00 do 18:00 takie małe dziecko nic nie jadło.

Wobec powyższego ogląda bajkę i je posiłek:) Tak też było któregoś dnia ostatnio i ubawiliśmy się z mężem po pachy, bo Tomek miał ogromną radochę, gdy oglądał bajkę pt.: Teletubisie i farby. Na początku, tuż po piosence Teletubisie bawią się w "A ku ku". To go rozbawiło maksymalnie.
Poniżej krótki filmik:)


To nasz filmik domowy:)

Zabawy Tomka, które sobie ostatnio upodobał

Tomutek wciąż odnajduje coś nowego, w czymś, co mi wydaje się już nudnawe. Wówczas staram się patrzeć oczami synka i myśleć jak on, by go dobrze zrozumieć:)

Tomek uwielbia wkładać pranie do pralki, następnie ją zamykać i włączać guziczki, które się podświetlają. Oczywiście świetna zabawa, tylko ja zaraz myślę, że może coś zrobić z drzwiami lub popsuć przyciski albo pokrętło. Mam przed oczami od razu gotowy scenariusz, że na przykład pralkę należy oddać do naprawy i to mnie przeraża! Dlatego też każdy ruch Tomka jest pod ścisłym nadzorem osoby dorosłej w postaci mamy lub taty:)

Tomek wkłada do pralki przygotowane przez rodziców pranie. Jest tak skupiony, że nie chce się odwrócić do zdjęcia!:) Coś niesamowitego...

czwartek, 28 listopada 2013

mój 34 tydzień ciąży

To już 34 (dokładnie 33 tygodnie i cztery dni) tydzień mojej drugiej ciąży i już coraz bliżej do porodu. Jak zwykle w takich sytuacjach ciężarne myślą coraz więcej o porodzie i niestety w moim przypadku też tak jest.

Tu ja i mój brzucholek w 34 tygodniu w już ulubionej zielonej bluzce, którą już prezentowałam w poście z moim szyciem:)

pomoc dla Olka - poszewka na aukcję na facebooka

Tym razem post czysto charytatywny. Chcę wspomóc akcję Ani, o której pisze 

Na tą okazję uszyłam z resztek materiału poszewkę dla dziewczynki z dominującym kolorem różowym. Poszewka będzie licytowana na Facebooku, więc zapraszam w imieniu Ani.

Polar jest różowy (to poliester), a serduszka wielokolorowe (to czysta bawełna). 
Do poszewki uszyłam podusię z wypełnieniem. Wypełnienie to kulki silikonowe, więc poduszka jest przeznaczona raczej do dekoracji i zabawy, niż do spania. Podusia jest bardzo miękka i przytulna:)

Mój synek uwielbia się bawić tego typu poduszkami. 
Poszewka i poduszkę z wypełnieniem można prać w 30%.

Zapraszam jeszcze raz poprzez Ani akcję do licytowania.

Poduszka z góry.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Moje szycie!:) i rozdanie u Ani:)

Tym razem wreszcie napiszę o tym, co uszyłam dla siebie. 
Wcześniej tj.: 6.10.2013 pisałam Wam, iż zakupiłam sobie tkaniny, by uszyć coś ciążowego. Nie chciałam wydawać trzy razy tyle pieniędzy na odzież, która jest przydatna tylko przez kilka miesięcy, o ile nie tylko przez miesiąc. W moim przypadku jeszcze na jakieś 5-6 tygodni.

Do tej pory udało mi się uszyć kilka sztuk i zgodnie z obietnicą prezentuję zdjęcia:)


Sukienka na ciążę i po porodzie do karmienia.Kolor intensywny malinowy.


niedziela, 24 listopada 2013

Tomek - 17 sty miesiąc za nami

Tomutek jest kochanym i uśmiechniętym dzieciaczkiem. Takim jedynym i najukochańszym pupilkiem mamusi i tatusia zresztą także. Zastanawiam się, jak to jest, gdy na świat przychodzi drugie dziecko, czy kocha się go tak samo, jak pierwsze? 
Na razie nie wyobrażam sobie, jak to jest mieć dwójkę dzieci i każde z nich jest takie kochane?? Jak dzieli się miłość?

No dość tych rozważań - wracam do mojego Tomutka:)

Ulubiony samochodzik Tomka upatrzony podczas ostatnich krótszych już spacerów:)

piątek, 22 listopada 2013

Tomutek w klubie malucha i w domu:) - percepcja dziecka

Tomek w dalszym ciągu uczęszcza do klubu Malucha - Pan Hipcio.
Zarówno ja, jak i sam zainteresowany jesteśmy w dalszym ciągu z tego klubu bardzo zadowoleni. Tomek jest już bardziej otwarty na inne dzieci, chętnie się z nimi bawi i próbuje po swojemu zagadywać.
Ja także mam możliwość poznania nowych sposobów zabawy i nauki z dzieckiem - jak już pisałam. Niestety nie zawsze idę z Tomkiem do klubu, bo już nie mam dobrej sprawności z moim brzuszkiem, ale pomimo to notuję wszystkie nowości i potem w domku je kopiuję, czyli bawimy się w to samo:), jak np. dzisiaj:)


Tomutek w klubie malucha Pan Hipcio dzisiaj bawił się w ulubioną zabawę, tj. sypanie różnych produktów. To ćwiczenie pomaga w percepcji.

wtorek, 19 listopada 2013

Reklamacje towarów - gwarancja, czy niezgodność towaru z umową?

W ramach wszelkich możliwych porządków przed narodzinami nowego dzidziusia wzięłam się także za wszystkie możliwe domowe reklamacje.


Jestem konsumentem, który zna swoje prawa i z nich korzysta, np. zawsze, gdy się coś popsuje w okresie gwarancji lub dwuletniej rękojmi naturalnie reklamuję. Reklamacje w naszym kraju nie zawsze są sprawą prostą i przyjemną, ale na to już się uodporniłam. Nie dyskutuję, nie kłócę się, nie przebieram oczami, tylko z uśmiechem na twarzy składam reklamację. Tu oczywiście na wstępnie należy poinformować sprzedawcę, czy korzystam z gwarancji czy z odpowiedzialności sprzedawcy za sprzedany towar (czyli z ustawy)?


poniedziałek, 18 listopada 2013

Okropnie się poryczałam...

Weekend był bardzo pracowity, bo i sprzątanie, ostatnie zakupy dla nowego dzidziusia i odwiedziny w IKEA. Z Tomutkiem w domu została moja siostra, dlatego też wykorzystaliśmy ten czas, na załatwienie ostatnich sprawunków w centrum handlowym. W grudniu już nic mnie nie wyciągnie do centrum handlowego, no ewentualnie jakaś cudownie olśniewająca dekoracja lub jakaś przepiękna i jedyna w swoim rodzaju choinka!:)


Tu już w 33 tygodniu - wczoraj na Targówku, w drodze do IKEA 

niedziela, 17 listopada 2013

I po remoncie - na szczęście:)

W sobotę skończył się u nas remont podłogi. Efekt końcowy na zdjęciu. 
Do tej pory mieliśmy beton, ale jak się okazało poprzednia ekipa zamiast betonu położyła coś innego. Coś, co się kruszyło tak bardzo, że Tomek mógł sobie nawet dłubać kredką dziurki. Bałam się, że któregoś dnia połknie kawałek kruszywa z podłogi i będzie jakaś katastrofa. Poza tym wizja, że za pół roku podłoga mogłaby wyglądać znacznie gorzej, przerażała mnie jeszcze bardziej. 
Wówczas już dwójka dzieci w mieszkaniu i nie wiadomo, jak się wszystko poukłada, więc bezpieczniej było podłogę wymienić przed narodzinami drugiego dziecka.

Tym razem na podłogę położony został śnieżnobiały gres.

czwartek, 14 listopada 2013

Wszechobecna CZERŃ

Przedwczoraj byłam z mężem na spotkaniu u prawnika, do tego celu musieliśmy przejechać z pół Warszawy. Tak to zwykle tu bywa, że wszędzie jest daleko. A że jeździmy komunikacją miejską to miałam okazję pooglądać ludzi i to, jak się ubierają.
Tak skrycie w duchu myślałam i analizowałam kolorystykę odzieży Warszawiaków i jak co roku jestem, może rozczarowana, może zaniepokojona i może jeszcze smutna, że w naszym kraju (chyba mogę podciągnąć to pod cały kraj) najwięcej na ulicach jest czerni. 


Spójrzcie na papużki, jakie one są kolorowe i piękne:)


środa, 13 listopada 2013

The Versatile Blogger Awards czyli 7 faktów o mnie


Uprzejmie informuję, iż zostałam wyróżniona przez Annę z bloga http://marny-puch.blogspot.com/ w nowej zabawie o nazwie The Varsatile Blogger Awards.
Gra polega na ujawnieniu siedniu nieznanych innym bloggerom faktów o sobie oraz na wytypowaniu do zabawy kolejnych siedniu bloggerów.


No to do dzieła:) Ujawniam nieznane Wam fakty:):

wtorek, 12 listopada 2013

JESIENNY REMONT!

To już raczej ostatni remont w mieszkaniu przed przyjściem na świat córeczki.

Wymyśliłam sobie jeszcze na ten rok jeden remont, a raczej korektę źle zrobionej podłogi sprzed dwóch lat. Niestety nie mam szczęścia do dobrych wykonawców i zazwyczaj trafiam na kogoś, kto nie zrobi wszystkiego dobrze, ale zawsze coś zepsuje. Czasami mam wrażenie, że każdy ma z nas takie doświadczenia i że mało jest w Polsce bardzo dobrych osób, które solidnie i za przystępną cenę coś naprawią, zrobią, wybudują itd. Jednym słowem do każdego i do wszystkiego można się przyczepić.
Takim oto sposobem od dzisiaj zaczął się w mieszkaniu remont kawałka, tj. około 14 m2 podłogi.


poniedziałek, 11 listopada 2013

ZUS - przewlekła sprawa sądowa i końca nie widać...

Przez ostatnie dni bawiłam się w prawnika i przygotowywałam kolejne pismo procesowe do ZUS. Nie ukrywam, że pomaga mi tu oczywiście prawnik i oczywiście za wynagrodzeniem, bo nic nie ma za darmo.
Ciężko ogarnąć te wszystkie ustawy, postanowienia sądów, ZUS-ów, różnorakie decyzje różnorakich instytucji i jeszcze do tego wyroki Trybunału Konstytucyjnego, więc by wygrać wolę wspomóc się fachową poradą prawniczą, która także czasami pozostawia wiele do życzenia.


ZUS - no właśnie dziwna i tajemnicza, zbiurokratyzowana instytucja naszego Państwa. Którz nie miał z nią do czynienia...? Tylko nieliczni... Dziwi mnie to, że ma służyć nam, a pomimo to pracujące tam osoby są tak wrogo nastawione do wszystkich, że juz po przekroczeniu progu budynku ZUS - człowiekowi otwiera się nóż w kieszeni. Większość pracujących tam kobiet przypomina mi czasy lat osiemdziesiątych, które pamiętam słabo, ale coś tam pamiętam. Panie zrobią wszystko, by najczęściej utrudnić ludziom życie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że potem taka jedna, czy druga pani nie ponosi konsekwencji swoich czynów, tj. źle podjętych i wydanych decyzji, niewłaściwych informacji podanych klientowi itd.

Swoją przygodę z ZUS-em rozpoczęłam w kwietniu 2012 roku. Zaczęło się na zapytaniu i prośbie z mojej strony, by sprawdzić naliczony mi zasiłek chorobowy i macierzyński. Miałam poważne udokumentowane wątpliwości, co do prawidłowiości ich naliczenia. A wiadomo, jeżeli nieprawidłowości są w jednym miesiącu, to gdy pomnożymy to przez kilka miesięcy uzbira się poważna kwota. Dlaczego miałabym podarować taką kwotę, skoro mi się należy?

ZUS nie bardzo chciał wydać decyzję, bo miał inne zdanie niż ja, ale w końcu doczekałam się . Po pięciu miesiącach taka decyzja została do mnie przysłana. Oczywiście odwołałam się od tej niekorzystnej i nie wiadomo skąd wziętej decyzji do Sądu Rejonowego, do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Następnie po pół roku otrzymałam z Sądu Rejonowego postanowienie, że odrzucają moje odwołanie, gdyż złożyłam je za późno. Sąd nie miał żadnych dowodów formalnych i nawet nie przeczytał dokładnie dokumentów i bez zastanowienia się odrzucił moje odwołanie. Oczywiście od tej decyzji także się odwołałam. Na szczęście zawsze bardzo szczegółowo i dokładnie opisuję wszystkie otrzymane dokumenty. Zachowuję także wszystkie możliwe koperty i potwierdzenia wysłania dokumentów ode mnie. To niewątpliwie bardzo pomaga, gdy się chce potem dochodzić swoich praw. To wszystko miało miejsce w kwietniu 2013 roku.
W sierpniu 2013 roku, czyli po czterech miesiącach otrzymałam postanowienie z Sądu Rejonowego o uchyleniu zaskarżonego postanowienia. Odetchnęłam z ulgą i czekałam na dalszy tok wydarzeń.

Dopiero teraz, czyli w listopadzie 2013 otrzymałam zawiadomienie, że rozprawa odbędzie się 28 listopada 2013 roku. Mało tego do zawiadomienia otrzymałam odwołanie z ZUS, którego decyzję zaskarżyłam, by się do tego odwołania ustosunkować w terminie 7 dni. Śmieszy mnie to, bo żąda się ode mnie, bym po raz wtóry ustosunkowywała się do czegoś, co podważyłam. Mało tego, jeżeli się nie ustosunkuję, to może się okazać, że przegram. Wygląda na to, że Sądowi nie chce się pracować i myśleć i idzie na łatwiznę, bo jak to nazwać inaczej?
Ciekawa jestem, co na tej sprawie się wydarzy, póki co szukam prawnika, bo bez niego może być ciężko. Tymbardziej, że ze strony zaskarżonego ZUS będzie sztab śmiesznych prawników, którzy interpretują ustawę i wyrok Trybunału Konstytucyjnego, na które ja się powołuję w całkiem odmienny sposób.
Czy zatem Sąd nie powinien zinterpretować tego włsściwie i wydać sprawiedliwy wyrok? A co robi Sąd? Każe to robić klientowi, by mieć święty spokój.
Jestem przerażona naszym wymiarem sprawiedliwości do tego wszystkiego jestem też bezradna i ręce mi opadają za każdym razem, gdy otrzymuję kolejną kopertę z Sądu Rejonowego.

Jedno jest pewne będę walczyć do końca, czyli jeżeli będzie trzeba udam się do Sądu drugiej instancji i potem do Trybunału Konstytucyjnego i potem do Strasburga. Uważam, że mam rację, a pracodawca nie wsparł mnie i za pośrednictwem firmy prowadzącej rozliczenia wynagrodzeń itd. umył ręce i wycofał się.
Pieniądze, których mi nie wypłacono są dla pracodawcy (a tym bardziej dla firmy rozliczającej wynagrodzenia) niczym, a dla mnie to duża kwota. Dlaczego więc miałabym się ich nie domagać, jeżeli powinnam je otrzymać? Dlaczego w Polsce trzeba ciągle tak walczyć o swoje prawa? Dlaczego przez  niejasne i niejednoznaczne ustawy, regulaminy i umowy pracownicy zazwyczaj są poszkodowani?

Nie umiem przejść obojętnie wobec takich spraw i nie umiem się poddać. Najgorsze jest to, że wiele osób rezygnuje z "walki" o swoje prawa, bo nie wiedzą, co im się należy, bo się boją o koszty, bo nie mają się kogo poradzić, albo przeraża ich ten długi proces oczekiwania trybu rozpatrywania spraw. Och dużo jest tych "albo"...

Ciekawe jak Wy dajecie sobie radę z przeciwnościami losu, instytucji i innych takich spraw?

Tak na marginesie, jak będziecie miały jakiś problem, a będę umiała pomóć to chętnie pomogę, więc możecie pisać.

Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

wtorek, 5 listopada 2013

mój 30 tydzień ciąży

Właśnie zaczęłam 31 tydzień ciąży, czyli mam skończone 30 tygodni.

Wczoraj byłam u lekarki na kontroli i także na USG - 30-go tygodnia ciąży. Poniżej przesyłam zdjęcie twarzy mojej córci. Wiem, mało co widać, ale ona cały czas przykrywała twarz rączkami lub nóżkami, więc lekarz nie miał możliwości zrobienia odpowiedniego ujęcia. Szkoda, bo bardzo chciałam dokładniejszą twarz dziecka. Potem tak cudownie jest mieć taką pamiątkę w postaci zdjęcia z brzuszka mamusi:) Ciekawie jest także porównywać po urodzeniu dziecko z tym, co było w brzuszku:)

Bardzo niewyraźne zdjęcie mojej córeczki w 30 tygodniu życia. Niestety nie chciała pokazać buźki lepiej, więc widać niewiele. Poza tym zdjęcia ma bardzo duże powiększenie, więc paluszki wyglądają, jakby były ogromne:)


poniedziałek, 4 listopada 2013

Biorę udział w KONKURSIE Kasi ze strony: http://nowoczesnamatka-polka.blogspot.com/

Kochani:)

biorę udział w konkursie Kasi ze strony:
http://nowoczesnamatka-polka.blogspot.com/2013/10/moje-pierwsze-rozdanie-do-wygrania.html


porządki zaawansowanej ciężarnej w długi weekend listopadowy

Jedną z przypadłości ciężarnych jest to, że bliżej lub dalej przed zbliżającym się rozwiązaniem postanawiają robić wszędzie i ze wszystkim generalny porządek. Jeżeli porządek jest, to należy jeszcze raz wszystko ładniej i równiej poukładać i może coś pozmieniać, ulepszyć, przestawić, uczynić bardziej (wg ciężarnej) funkcjonalnym i praktycznym.

Tak często wygląda drzemka Tomutka z Tatusiem. Tatuś robi wszystko niestandardowo, bo mama zgodnie z zasadami.

piątek, 1 listopada 2013

cukrzyca ciążowa - część 3

Będę jeszcze pisać o moich zmaganiach z cukrzycą ciążową. Tak ją też będę nazywać, bo mam nadzieję i wierzę, że pozostanie ze mną tylko na czas ciąży i potem zniknie bezpowrotnie.

Dzisiaj byłam na kontroli lekarskiej, podczas której analizowano moje pomiary cukrów i moje codzienne menu. Na szczęście okazało się, że obędzie się w moim przypadku bez insuliny, a moje wyniki i dieta są bardzo dobre. Następna kontrola już w grudniu.

Większość kobiet, z którymi widziałam się podczas ostatniej i dzisiejszej wizyty u lekarki nie miały tego szczęścia, co ja. Najprawdopodobniej będą musiały brać insulinę. Miały złe wyniki, czyli przekraczały wskazane nam normy. Dziewczyny za bardzo się tym też nie przejęły i zazdroszczę im tego.


środa, 30 października 2013

Dlaczego czas tak szybko ucieka?

Przez ostatnie dni czas bardzo szybko mi "uciekał". Może dlatego, że ciągle próbuję się spieszyć, by ze wszystkim zdążyć przed grudniem? Planowy poród powinnam mieć w styczniu, jednak można się spodziewać, że nasza mała córeczka będzie chciała przyjść na świat już w grudniu. Wówczas wolałabym mieć już wszystko gotowe, bo mój mąż mógłby sobie nie poradzić ze stresem porodowym, z nieprzygotowanymi rzeczami do szpitala i brakiem gotowego miejsca dla Córci itd...
Ja miałabym jeszcze większy stres w związku z jakimiś brakami, dlatego założyłam sobie, że do końca listopada będę miała wszystko gotowe.

Tu na zakupach w weekend z Tomutkiem i mężem. Mąż robi zdjęcie:)

niedziela, 27 października 2013

kiszone ogórki

Jakiś miesiąc temu zakisiłam pierwszy raz po jakiś 20 latach (może nawet 25) słoik ogórków kiszonych!! Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że mężowi bardzo smakują. Nawet nie przeszkadzał mu fakt, że jednak było za mało soli, co rzutowało oczywiście na wszystkie ogórki.

Nie pamiętałam, jak robiliśmy ogórki kiszone w domu, dlatego też skorzystałam z wiedzy google.pl i wybrałam jakiś przepis, który mi się spodobał.

Wczoraj zakisiłam drugi słoik ogórków!! Ciekawe, czy soli będzie odpowiednia ilość?

Mój drugi (po latach) słoik z kiszonymi ogórkami - prawda, że wygląda ślicznie?

sobota, 26 października 2013

cukrzyca ciążowa - część 2

W związku z tym, że byłam i jestem nadal pozytywnie zaskoczona opieką nad kobietami w ciąży z cukrzycą, pragnę się z Wami tym podzielić.
Ciekawa jestem, jak jest w innych miastach, czy przychodniach...

Gdy robiłam badania na cukrzycę i otrzymałam wyniki do głowy mi nie przyszło, by sprawdzić w internecie, czy wyniki są dobre, czy złe. Z góry założyłam, że są bardzo dobre, bo nikt u mnie w rodzinie generalnie nie miał cukrzycy, żadna z kobiet nie miała także cukrzycy ciążowej. Po co wiec tracić czas na poszukiwanie w internecie interpretacji wyników, skoro za tydzień będę u lekarza i z pewnością potwierdzi bdb wynik.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że mam cukrzycę ciążową, która naturalnie może zniknąć po ciąży, ale może się w przyszłości odnowić, albo i nie zniknie po ciąży, tylko pozostanie ze mną na dłużej.
Tak sobie myślę, że zbyt duża pewność siebie, co do rewelacyjnych wyników, zdrowia itd. też nie jest za dobra, bo człowiek może "dostać obuchem w głowę", gdy się okaże, że jest inaczej.


Zestaw do pomiaru cukru.

piątek, 25 października 2013

pomyłka lekarza ginekologa - 2 część informacyjna

Dzisiaj podczas spaceru spotkałam spacerującą znajomą, o której już pisałam. To ta, która poszła najpierw na wizytę po tabletki antykoncepcyjne w maju i się dowiedziała, że jest w ciąży. A jak poszła na którąś kolejną wizytę , czyli 25 września, dowiedziała się, że rodzi. Przypomnę, że termin porodu miała na grudzień!!

Tomek w klubie malucha - 16-sty miesiąc

Jak wspominałam wcześniej mój synek uczęszcza dwa razy w tygodniu do Klubu Malucha, do grupy dzieci, które ukończyły rok życia.

Jestem bardzo zadowolona, że Tomek tam chodzi:)))))

 Po pierwsze sama uczę się dużo o dzieciach. 
Po drugie Tomek staje się bardziej towarzyski i chętnie bawi się z dziećmi, dzieli się z nimi zabawkami, wymienia zabawki, uczy się wrażliwości i empatii, bo już np."robi cacy" komuś, kto z jakiś powodów płacze w Klubiku.

Tu dzieci w Klubiku na folii wśród wiaderek z różnościami, np. kaszą, makaronem, ryżem itd. Do tego dzieci otrzymały różne pojemniczki i miały się bawić. 

czwartek, 24 października 2013

Tomutek - kilka fotek z ostatnich dni i wzmianka o języku migowym...

To chyba będzie post z cyklu: "chwalę się swoim synkiem" i takie tam przemyślenia z tym związane...

Mój Synek - Tomek - jest kochanym, uśmiechniętym i energicznym chłopcem. W ostatnich dniach zadziwia mnie swoją bystrością, spostrzegawczością i zrozumieniem tego, co ja lub mąż do niego mówimy. To niesamowite, jak dziecko dużo rozumie, pomimo tego, że rodzice często myślą inaczej.


Tu Tomek podczas sesji z ciocią Olą

środa, 23 października 2013

mój 28 tydzień ciąży

Właśnie minął mój 28 tydzień ciąży...
Jaki bilans?

Po pierwsze poniżej zdjęcia wykonane w ostatnim dniu 28 tygodnia:)

Ja i mój brzuchol w 28 tygodniu ciąży:)

wtorek, 22 października 2013

cukrzyca ciążowa - część 1

Ostatnio dawno mnie tu nie było i trochę się też działo u mnie.
Nie miałam sposobności, by zaglądnąć do komputera, by otworzyć internet i by poczytać Wasze posty. Bardzo tego żałuję, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - jak powiada stare przysłowie.


Nasza Polska Złota Jesień:) to obrazek dla oczu:), by się uśmiechnęły:)

poniedziałek, 14 października 2013

Język dwulatka - Tracy Hogg

Obecnie staram się przeczytać książkę Tracy Hogg: Język dwulatka - okładka, jak poniżej:


fot. mojego autorstwa:)

czwartek, 10 października 2013

klub malucha - gulasz - kontrola u chirurga - zakupy w komisie dziecięcym

We wtorek Tomek był na zajęciach w Klubie Malucha. Zawsze mam wrażenie, że wraca stamtąd zadowolony i rozbawiony na tyle, że zastanawiam się, skąd on ma tyle energii:)

Na zajęciach pojawiło się dwóch nowych Maluchów, a Włodek (to ten nadpobudliwy, krzyczący chłopczyk) był nieco spokojniejszy. Pani prowadząca zajęcia pokazała mu w innym pomieszczeniu zabawki, którymi bawił się przeszło 40 minut, po nich sam przyszedł do dzieci i zaczął zabawę ze wszystkimi - całkiem normalnie i bez krzyku.

Były piosenki, tor przeszkód, kółko graniaste dla Maluchów itd...a także klejenie, które mnie rozbawiło. Tomek usiadł do klejenia przy stoliku dziewczynek i na hasło, że teraz każdy zbiera listki ze środka stołu i klei na swoim namalowanym drzewie - Tomek zgarnął 90% listków dziewczynom i zadowolony od razu rozsypał na swojej kartce posmarowanej klejem. Oczywiście listki przykleiły się. Tomek i tak nie miał zamiaru ich nikomu oddawać.
W tym czasie dziewczynki grzecznie siedziały i praktycznie nie reagowały...


Praca Tomka z wtorku:)


wtorek, 8 października 2013

co po macierzyńskim?

No tak pewnie nie jedna z kobiet zadaje sobie pytanie: Co po macierzyńskim??

Czy wracamy do pracy? Czy możemy wrócić do pracy? Czy jeszcze będziemy miały pracę? Kiedy zostaniemy zwolnione, gdy wrócimy do pracy?
Czy wracamy do korporacji? Czy może "pójdziemy" na swoje? A jak na swoje, to znaczy na co? I za co? Czy może idziemy na wychowawczy i niech mąż nas utrzymuje?
...

mama z dzieckiem Praca z dzieckiem przy biurku?
foto ze strony: http://weblog.infopraca.pl/2012/07/praca-z-dzieckiem-przy-biurku/


poniedziałek, 7 października 2013

pomyłka lekarza ginekologa - bagatela!!

Zawsze sobie myślę że na świecie nic nie jest mnie już w stanie zdziwić, ale jednak się mylę i to jeszcze jak...

Wczoraj weszła do mnie na chwilkę sąsiadka. Dobrze jest mieć sąsiadki z małymi dziećmi, bo zawsze w razie czego coś pożyczą, w czymś pomogą, albo doradzą. Ta sąsiadka weszła akurat po smoczka. Jej synek zgubił na spacerku swojego, co zauważyli dopiero w domu wieczorem przed snem. Oczywiście sen bez smoczka jest prawie niemożliwy, więc zapytali mnie, czy mam może jakieś zapasowe. A ja oczywiście mam całą kolekcję smoczków - po ostatnich przebojach z naszym smoczkiem.

Do rzeczy. Jak już sąsiadka weszła to sobie krótko pogaworzyłyśmy.
Byłam zszokowana informacją o naszej znajomej.


niedziela, 6 października 2013

nowe tkaniny na sukienki ciążowe

Zakupiłam dwie tkaniny na sukienki ciążowe!!! 
Chciałam sobie wcześniej zakupić sukienki, ale cena kilkuset złotych za jedną mnie przeraża. W komisach ciężko znaleźć coś ciążowego, a do tego jeszcze nie chcę mieć czarnych kiecek. Wszędzie na ciążę są przede wszystkim czarne rzeczy i tego nie rozumiem.
Nie uznaję także tego, że jak kobieta jest w ciąży to powinna chodzić w odzieży o kilka rozmiarów za dużej, czyli, że ma wyglądać, jak w worku.
Chciałam coś kolorowego i takiego na codzień, a nie odświęta.


To te dwie tkaniny w kolorze czerwonym i zielonym. Widać?

sobota, 5 października 2013

klub malucha w domu i nie tylko:)

Zapisałam Tomka do klubu malucha: "Pan Hipcio", strona internetowa:

Tomek uczęszcza do klubu dwa razy w tygodniu na godzinkę. Już odbyły się dwa spotkania i bardzo mi się podobają. Dzięki nim Tomek uczy się życia w grupie i poznaje wiele różnych nowych zabaw i rzeczy, których nie poznaje w domu. Ja przyznaję także wiele rzeczy się uczę. Może dzięki temu Tomek nie będzie się tak bał innych ludzi i dzieci. Może się okaże, że będzie musiał iść do żłobka w przyszłym roku. Wówczas miałby już przedsmak tego, że żłobek nie jest taki straszny.


Tu akurat zdjęcie z klubu domowego:) bo w klubie musiałabym mieć pozwolenie mam na udostępnienie zdjęć:)

jesień w pełni - nasze spacery i zabawy w domu

U nas już początek polskiej jesieni. Jeszcze nie wszystkie liście są kolorowe, ale kolor żółty pokazuje się już niemal w każdym zakątku lasu i okolicznych parków. Gdy słoneczko świeci jest tak pięknie, że nic tylko spacerować. Wczoraj także byłam na spacerku w lesie. Zazwyczaj taki spacer trwa 2h. Tomutek wówczas śpi ciepło opatulony. Dobrze, że śpi, w przeciwnym razie nie mogłabym tak spokojnie spacerować i pójść tak daleko w las. Tomek chciałby iść sam i trwałoby wszystko znacznie wolniej i dłużej:)


alejka w słońcu w lesie - piękne wrażenia dla zmysłów:)

czwartek, 3 października 2013

doczepiane rzęsy - czyli coś dla wygody i przede wszystkim dla mamy:)

Dokładnie rok temu zafundowałam sobie doczepiane rzęsy!!!

Po połogu i ciągłym odchudzaniu potrzebowałam czegoś, co zaoszczędzi mi czas i sprawi, że zrobię coś tylko dla Siebie, coś, co mi pomoże a nie utrudni życie w tej gonitwie i opiece nad Tomutkiem. 

Postawiłam na doklejenie rzęs, bo:
  • gwarantują, że po wstaniu z łóżka wyglądam, jakbym już miała maskarę na oczach,
  • nawet jak są oczy podpuchnięte, to nie bardzo jest to widoczne, bo przecież już pomalowane,
  • jak nie mam czasu, to nie muszę się martwić, że jeszcze przecież jakiś makijaż mi pozostał do zrobienia,
  • gdy trzeba szybko wyjść z domu to nakładam tylko krem,
  • i jakoś tak ładniej się czuję, bo rzęsy są odrobinę dłuższe od moich naturalnych.


Nie zwracajcie uwagi na moje ciążowe plamy...- taki urok tej ciąży...

środa, 2 października 2013

męskie pogawędki i plany na cały tydzień - a niech ich wszystkich...

Nic mnie tak nie irytuje, jak dziwne męskie pogawędki przy stole o planowaniu wolnego czasu, gdy przy stole siedzi także kobieta.
Nie było by w tym nic irytującego, gdyby nie fakt, iż część z tych mężczyzn ma ze swoimi kobietami dzieci i teoretycznie powinni pamiętać, że kobiecie także należy się nieco czasu wolnego, by odsapnąć od zgiełku i codziennej rutyny i że przede wszystkim dzieci wychowuje się razem.

Tymczasem jakiś taki kolega mojej siostry, odwiedził nas jakiś czas temu i doradzał mojemu mężowi, jak musi sobie zaplanować czas po pracy, bo korzystać jeszcze z życia. Inny kolega także dorzucił kilka pomysłów. I co z tego wyszło?

 
zdjęcie za strony www: http://www.artbiznes.pl/index.php/codziennosc-ksiezniczek/ , które idealnie oddaje temat posta...

wtorek, 1 października 2013

wreszcie wracam do szycia:)!!!

Cieszę się, że wreszcie zdecydowałam się wykorzystać moją kochaną maszynę do szycia, a właściwie to, że nie mogę spaćw nocy przyczyniło się do tego, że sobie szyję (po nocach!).
A przede wszystkim cieszę się, że zaczęłam szyć i wreszcie uszyję parę rzeczy tak, jak chcę, a nie jak mi ktoś narzuca, bo ma taką ofertę w sprzedaży:)

Mam nadzieję, że będę też miała okazję uszyć sobie kilka rzeczy ciążowych, bo w sklepach są drakońskie ceny!!

Materiały zakupuję i teraz także zakupiłam przez allegro lub przez stronę internetową. A moje pierwsze prace po wielu latach to kocyk dla Tomka do nowego łóżeczka do jego pokoju:


Kocyk uszyty z dwóch tkanin, z jednej strony bawełna a z drugiej polarek typu minky:)


poniedziałek, 30 września 2013

babka i kawa inka - to coś, co uwielbiam:))

W weekend miałam trochę gości, a że część była zapowiedziana nieco się przygotowałam, ale nie przesadzałam. 

Upiekłam babkę rumowo-kakaową. Nazwa stąd, że jest w niej kakao i olejek rumowy. Kiedyś znalazłam ją na jakimś blogu:) i jest bardzo dobra i prosta, więc podaję Wam przepis:) A może się przyda:))))

Moja babka:) - wygląda apetycznie - prawda?

niedziela, 29 września 2013

mój 26 tydzień ciąży

A ja już w 26 tygodniu ciąży:)
Czas leci bardzo szybko. Ja nadal uśmiechnięta, ale już także znów okrąglejsza, zwłaszcza na buzi. Mąż tego nie widzi - tylko ja:)  Długie spacery i bieganie na czworaka z Tomkiem nie pomagają na zbicie wagi. Pani doktor mówi, że mogę przejść na diete, jaką mają kobiety w ciąży z cukrzycą. Myślę o tym:), ale czy dam radę??? Generalnie nie mam problemów z silną wolą i stosowaniem różnych zasad, wyjątkiem jest ciąża:)))

Tu podczas dzisiejszego spaceru z mężem i Tomkiem

czwartek, 26 września 2013

jaki kombinezon dla dziecka na zimę?

Zastanawiam się już nad kupnem kombinezonu na zimę  dla Tomutka.
Tak, ot przypadkiem oglądałam kombinezony w sklepie, kiedy podeszła do mnie sprzedawczyni i zaczęła rozmowę, mówiąc, że to najwyższy czas na kupno odzieży wierzchniej dla dziecka. Ponoć jak się chce kupić na ostatnią chwilę to w sklepie jest już odzież wierzchnia, ale wiosenna.
Nie do końca się z nią zgadzam, ale nie podejmowałam tematu, bo akurat przeglądany towar nie przypadł mi do gustu.
Tymczasem zaczęłam się zastanawiać, kiedy jest odpowiedni moment na zakup kombinezonu i jaki wybrać??

Koleżanka bardzo zachwala kombinezony dziecięce firmy:

reima


 

środa, 25 września 2013

nocne płaczki - co się dzieje z Tomutkiem?

Nasz Tomutek od półtora tygodnia jest nie do poznania. Nigdy nie mieliśmy z nim problemów w nocy, bo nie płakał, nie miał kolek, przy ząbkowaniu tylko marudził, ale jak już zasnął to spał. Budził się tylko na picie wody.
Obecnie Tomutek zasypia, jak zwykle około 19:30-20:00 i około 24:00 zaczyna się noc pełna wrażeń. Dziecko płacze, nie chce być w łóżeczku, najlepiej na rączkach rodziców lub w łóżku z rodzicami. Zastanawiający jest fakt, skąd mu się to wzięło?


Jakim cudem taki mały Słodziak ma taki donośny płacz w nocy?


organizacja czasu pracy matki - smutne refleksje:(

Mam wrażenie przez ostatni czas, że jestem najbardziej niezorganizowaną matką i ciężarną, jakie znam i jakie spotykam. Na placach zabaw, w przychodniach, ostatnio nawet w banku i wszędzie, gdzie mam przyjemność i okazję porozmawiać z jakąś mamą słucham, jak każda jest dobrze zorganizowana. Sama pytam, jak organizują sobie czas, bo często inna, bardziej doświadczona mama, może podpowiedzieć wiele ciekawych rozwiązań (Takie rozwiązania i ciekawe podpowiedzi można także znaleźć w blogach, dlatego je czytam:))


Mamo, Dasz radę! Macierzyństwo od A do Z - Dorota Smoleń
Może powinnam zakupić sobie taką książkę? albo podobną?


poniedziałek, 23 września 2013

Liebster award - zostałam nominowana do Liebster award!:)


Nominację do Liebster Award otrzymuje się od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, dlatego też daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która "Cię" nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań, Nie wolno nominować bloga, który "Cie" nominował.

Mnie nominowała: SUPER DZIECIACZKI
Za co bardzo, bardzo dziękuję!:)


sobota, 21 września 2013

Gdzie chodzicie z dzieckiem, gdy na dworze jest zimno?

Pomimo pogody staram się jeszcze chodzić z Tomkiem na place zabaw. Dzieci tu już mało, czasami w ogóle i zastanawiam się, gdzie inne mateczki udają się z dziećmi? Spacerują po parkach? Siedzą tylko w domu? Chodzą po muzeach?

Chodzicie z dziećmi na plac zabaw, jak jest chłodniej? Choć to jeszcze nie jest aż taka zimna pogoda, przecież na dworze jest około 15 stopni, czasami mniej, czasami więcej, ale np. wieje wiaterek. Rozumiem gdyby było zero stopni, ale obecnie...?

Czy to już znak, by szukać miejsc do zabaw dla dzieci w pomieszczeniach zamkniętych? Nie wyobrażam sobie, że będę całą zimę siedzieć z dzieckiem w domu... 
A może powinnam zorganizować plac zabaw w mieszkaniu? Pomysł może ciekawy, tylko miejsca mało:( 
Oj, żeby tak ktoś mi dodał z 10 m2:)


 
To takie śmieszne urządzenie, gdzie dziecko świetnie uczy się równowagi. Tomek radzi sobie coraz lepiej:)