U nas już początek polskiej jesieni. Jeszcze nie wszystkie liście są kolorowe, ale kolor żółty pokazuje się już niemal w każdym zakątku lasu i okolicznych parków. Gdy słoneczko świeci jest tak pięknie, że nic tylko spacerować. Wczoraj także byłam na spacerku w lesie. Zazwyczaj taki spacer trwa 2h. Tomutek wówczas śpi ciepło opatulony. Dobrze, że śpi, w przeciwnym razie nie mogłabym tak spokojnie spacerować i pójść tak daleko w las. Tomek chciałby iść sam i trwałoby wszystko znacznie wolniej i dłużej:)
alejka w słońcu w lesie - piękne wrażenia dla zmysłów:)
Gdyby nie to, że jednak jest już dużo chłodniej i w lesie wiał wiaterek, to bym spacerowałą dłużej. Nie mam ubrań ciążowych na taką zimną pogodę. Muszę się w coś zaopatrzyć, by nie zrezygnować z zimnych spacerów. Przez te spacery Tomutek uodparnia się i mam nadzieję, nie będzie chorował.
Jeżeli odziedziczy odporność po mnie, to nie mam się o co martwić:) I oby tak było. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że odporność można nabyć i spacery moga w tym bardzo pomóc.
Tymczmasem poniżej zdjęcia cudownych żółtych liści, które tak bardzo mi się podobają. Już nie mogę się doczekać innych jesiennych kolorów. Ciekawe, jak będzie na to reagował Tomek. Obecnie jest zachwycony kasztanami, żołędziami i tym, że zbieramy liście. Oczywiście wszystko bierze do buziaka, a ja tylko czuwam, by tego nie robił. W domu mamy w Tomkowej ciężarówce kasztany do zabawy i jakoś zabawa wrze, ale jakbym mogła to do każdego kasztana przywiązałabym sznureczek, by Tomek go nie połknął. Jak typowa mama przejmuję się takimi rzeczami i już mam czarne wizje, co może się stać...
Żółte liście na drzewkach...
pięknie te liście wyglądają...
Gdy po prawie dwóch godzinach Tomutek się przebudza od razu siada w wózku i rozgląda się, kto z nim idzie i gdzie jest. Potem odrzuca ciepły kock, pokrowiec na wózek i najchętniej wyszedłby od razu z wózka, ale my pędzimy do domku na gotowy obiadek:) i tak codziennie...
Tomutek, gdy się przebudzi od razu siada w wózku, rozgląda się i patrzy gdzie jest:) Uwielbiam tą zaskoczoną minkę:) Tu już się uśmiecha:)
Polecam wszystkim takie spacerki i obym wytrwała do konca grudnia.
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
Świetnie. My też staramy się codziennie spacerować. L:)
OdpowiedzUsuńDobrze to napisałaś, że "staramy się". Czasami rzeczywiście jest trudno, gdy chce mi się np. spać, albo jestem zmęczona:( Jednak pomimo to staram się, jak mogę:)
UsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia, ja uwielbiam jesień i jesienne spacery. My również mieszkamy pod lasem, więc jestem prawie codziennie tam na spacerze. A spacerki w każdą pogodę wzmacniają jak najbardziej odporność, choć na nią składa się wiele różnych czynników. Oj brak ubrań zimowych rozumie, ja miałam termin na początek listopada, więc kurtki nie widziałam sensu kupować, i na szczęście udało się dotrwać w mężowskiej ocieplanej bluzie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłego weekendu Wam życzę!
No ja nie bedę mogła zadowolić się męską bluzą, bo na zimę muszę coś mieć. Jakieś minimum będę musiała sobie zorganizować... Ach na razie o tym nie myślę... Pozdrawiam:)
UsuńFajnie, ja też lubię minę pod nazwo "alełosochosiii" :)))))
OdpowiedzUsuńTwoje hasło bardzo mi się podoba:) Pozdrawiam:)
UsuńSpacer masz za sobą to teraz do zabaw! Ostatnio bawiłam się kasztanami, więc zapraszam do zerkania i korzystania! www.familyliving.pl/zabawy-na-dlugie-jesienne-wieczory
OdpowiedzUsuń