piątek, 23 marca 2018

Absolutnie dwie najlepsze książki, jakie w ostatnich miesiącach czytałam dzieciom!!


"Szary domek" Katarzyny Szestak

Kiedyś, gdy pisałam bloga miałam plan, że w każdym tygodniu wystawiam dwa/trzy/cztery wpisy. Teraz cieszę się, gdy pojawia się chwila, kiedy mogę cokolwiek napisać. Tak właśnie było dzisiaj. Miałam chwilkę, więc szybciutko napisałam moje refleksje o dwóch, absolutnie rewelacyjnych i fantastycznych książkach, które wszystkim gorąco polecam! My systematycznie wracamy do tych książek i z synem czytamy na dobranoc. Pomimo tego, że wiemy, jak się zakończą i wiemy, co się wydarzy to zawsze znajdujemy i odkrywamy w nich coś nowego.

"Szary domek" Katarzyny Szestak i "Córka Bajarza" Moniki Radzikowskiej to moje (i moich dzieci, zwłaszcza Tomka) najulubieńsze książki i odkrycia  w roku 2017!! To takie książki, które czyta się po kilka razy i nadal nie ma się dość. To książki, z których chce się nauczyć niektórych fragmentów, bo są piękne i mądre. To książki, które wywołują uśmiech na twarzy i które mają cudowne przesłania. To książki, których chętnie słuchają dzieci i które mają bardzo oryginalne ilustracje. Książki cudo!! A do tego napisane przez debiutujących pisarzy i zilustrowane przez  debiutujących ilustratorów i  - uwaga - wydane przez Biedronkę! 

"Córka bajarza" Moniki Radzikowskiej

Biedronka od kilku lat prowadzi fantastyczny i oryginalny konkurs "Piórko" na książkę dla dzieci. Jest on adresowany do młodych i jeszcze nie znanych pisarzy i ilustratorów, którzy muszą stworzyć książkę dla dzieci w wieku 4-10 lat. Książka, która wygrywa zostaje opublikowana (w danym roku) przez Biedronkę i jest sprzedawana w sieci tej marki. To oczywiście rewelacyjna reklama dla takiej osoby, a dla czytelników możliwość kupienia pięknej opowieści po dobrej cenie - 9,90 zł. Szkoda, że te książki tak szybko się sprzedają i potem ciężko je gdzieś jeszcze dostać. Można je czasami kupić na allegro lub olx - niestety po dużo wyższych cenach, ale i tak warto:))))
Poniżej przedstawiam streszczenia oraz informacje o autorkach książek oraz ilustratorkach (to zdjęcia z książek, które posiadam), bo warto wspominać także o osobach, które piszą takie piękne książki. 

Na temat tych dwóch opowiadań napisano już wiele i słusznie, pomimo tego i ja dołączyłam do grona zachwyconych czytelników. Uważam, że warto promować coś, co jest piękne i co podoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym.
Polecam Wam ponownie tą książkę i gwarantuję, że jeżeli zaczniecie je czytać, to nie zaśniecie, nim nie przeczytacie ich do końca:)

Kilka słów o autorkach bajki "Szary domek", tj. pisarce i ilustratorce:) ze strony w książce.

Informacja o konkursie Biedronki na książkę dla Dzieci.

 Kilka słów o autorkach bajki "Córka bajarza", tj. pisarce i ilustratorce:) ze strony w książce.

Informacja o konkursie Biedronki na książkę dla Dzieci.

poniedziałek, 19 marca 2018

Nauka czytania przedszkolaka - Tomek już czyta!! - część III

To pierwsza przeczytana książeczka z tekstem bez podziału na sylabki:))))

Już w roku 2016 nosiłam się z planami nauczenia moich dzieci czytania przed pójściem do szkoły. Pisałam o tym TU. Tamtym razem nie wychodziło mi to najlepiej. Nie miałam pewności, czy dobrze się do tego zabieram, czy dziecko jest odpowiednio gotowe i czy to na pewno ma sens. Choć w sens wierzyłam, to ciężko było zrealizować moje postanowienie.
W związki z tym zrobiłam sobie przerwę i powróciłam do tematu w następnym roku. Pisałam o tym na blogu TU. Do wakacji efekty były słabe, bo syn, choć sporo się nauczył, to nadal nie potrafił samodzielnie czytać. Miał już sporą wiedzę na temat sylab, samogłosek, spółgłosek i liter, ale nadal brakowało pożądanego czytania.
Wzięłam udział w płatnych warsztatach nauki czytania dzieci metodą sylabową profesor Jagody Cieszyńskiej. Pomyślałam, że być może ja robię jakiś błąd. Może nie podchodzę do nauki syna w odpowiedni sposób lub może nie potrafię w dobrze przekazać wiedzy.
Pół żartem i pół serio napiszę, że po warsztatach przejrzałam na oczy. Dotarło do mnie, jak wiele drobnych, ale znaczących błędów robiłam i jak sama utrudniałam naukę czytania. Warsztaty nauczyły mnie, w jakiej kolejności, co robić. Pokazały różne możliwości nauczania dzieci. Uzmysłowiły, że to nie jest prosta sprawa a ciężka harówka i nakazały wręcz ruszyć głową i wymyślać sposób dotarcia do dziecka, by wszystko to, co chcę mu pokazać, do niego przemówiło. Po tym ruszyłam ponownie z nauką we wrześniu 2017 roku. 
Tomek zaczął czytać już w grudniu. Tak, znienacka, z zaskoczenia, podczas powtarzania kolejnych sylabek (przed ukończeniem wszystkich zeszytów z pierwszej serii), mój syn czytał. Byłam tak mocno zaskoczona i szczęśliwa, że mój syn patrzył na mnie i pytał, co się stało, że tak reaguję, że przecież chciałam, by czytał.
Ja, po prostu, po tylu miesiącach nauki, prób i ćwiczeń osiągnęłam wreszcie to, na czym mi bardzo zależało i byłam (ba, nadal jestem!) z tego dumna i szczęśliwa. Gdy słucham, jak on pięknie czyta, jak składa sylaby, jak już wiele wyrazów czyta wzrokowo, to łzy ze szczęścia lecą mi same. A to przecież taki banał! 
Macierzyństwo potrafi zmienić punkt widzenia:)

Moje refleksje...
Nauka czytania metodą symultaniczną-sekwencyjną to bardzo wymagający sposób nauki, zobowiązuje do codziennego ćwiczenia i nauki wielu sylab i paradygmatów. Te zobowiązanie dotyczy przede wszystkim rodziców i to oni muszą dziecko odpowiednio zmotywować do ćwiczeń i powtarzania. 
Wyobraźcie sobie, że każdego dnia siedzicie z dzieckiem jedną godzinę i uczycie go skomplikowanych sylab? 
Rodzice muszą być konsekwentni, pomysłowi, cierpliwi, wygadani i przekonywujący. Do tego powinni mieć silną wolę i ambicję sięgającą zenitu. Sama podczas codziennych ćwiczeń, wiele razy myślałam, że dam już sobie spokój, że może jednak odłożę to i poddam się, ale zaraz potem wracałam i z (niekiedy) wymuszonym uśmiechem na twarzy znajdowałam nowy sposób na uatrakcyjnienie zajęć.
Niestety czasami bywa bardzo ciężko. Jednego dnia dziecko bardzo chce się uczyć, a innego nie jest w nastroju, by powtarzać coś nawet tylko przez 5 minut. A do tego wokoło biega jeszcze dwójka dzieci, które pożądają uwagi, chcą się bawić z mamą, bo tata w pracy. Czasami nie wiem, jak ja tego dokonałam, jak dałam radę bez pomocy i z trójką dzieci.
Obecnie uczę Karinkę sylab, ale robię to spokojnie, bez pośpiechu ale systematycznie i konsekwentnie.