Hmmm... wczoraj w nocy mieliśmy z mężem śmieszną i zarazem bardzo pouczającą nas przygodę z Tomutkiem i jego smoczkiem.
Generalnie muszę nadmienić, że nasz synek nie używa na codzień smoczka, jest tylko jeden wyjątek, a mianowicie sen. Gdy Tomek zasypia musi mieć w buziaku smoczek i to nie wszystko, bo w ręce musi trzymać także butelkę z wodą, którą potrzebuje niemalże do samego zaśnięcia.
Z butelki pije oczywiście wodę, ale w sposób mało tradycyjny, bo smoczek z butelki wkłada do dziurki w oprawie smoczka (smoczek na zdjęciu w Tomka buziaku, jak widać jest duży i ma cztery dość duże otwory wokół).
W związku z tym, że smoczek ten został pogryziony przez Tomka w ostatnich dniach, a to z powodu intensywnie rosnących ząbków, zakupiliśmy odpowiedni do wieku nowy i inny smoczek. Pierwszy raz mieliśmy okazję dać Tomkowi smoczek w nocy (wieczorem Tomek używał jeszcze starego, bo nowy smoczek nie był jeszcze wyparzony), kiedy obudził się z płaczem. Daliśmy więc Tomutkowi nowy smoczek, po czym w ciągu kilku sekund płacz Tomka stał się tak głośny i nieprzerwany, jakbyśmy mu coś zrobili. Zaczęliśmy na zmienę z mężem lulać go, dawaliśmy mleka i wody, przykrywaliśmy, odkrywaliśmy przewineliśmy i nic!!!! Dziecko krzyczało...
Pomyśleliśmy, że może to rosnące ząbki go tak bolą, albo brzuszek. Płaczu nie było końca... Ja zrezygnowana, mąż zmęczony, mówię do męża:
- "może on chce starego smoczka???"
- "nie... niemożliwe, by to miało jakieś znaczenie" - odpowiedział mąż
Pomimo to dałam mu starego smoczka i jak ręką odjął - Tomek zasnął, jak gdyby nigdy nic!
MORAŁ: "nie zaskakuj dziecka nowościami, na które może nie mieć ochoty:)))))))"
Co zrobiliśmy następnego dnia? Udaliśmy się do sklepu na poszukiwanie takiego samego smoczka. Nie mogliśmy już dawać starego egzemplarza Tomkowi, bo groziło to np. uduszeniem z powodu połknięcie części częściowo odgryzionej przez Tomutka.
Byliśmy w kilku sklepach i nie mogliśmy go znaleźć. W końcu wygrzebaliśmy ostatni różowy egzemplarz upragnionego smoczka dla Tomka w Świecie Dziecka w Centrum Handlowym Targówek. W tym momencie już mi wszystko jedno, czy to smoczek różowy, czy niebieski, ważne by był bezpieczny!:)
A pro po smoczka, jest z firmy CANPOL - poniżej link do niego:
Jak się okazało producent pisze, że to doskonały smoczek na uspokojenie dziecka i może coś w tym jest:)))
Jakie Wy macie doświadczenia z podmianą innych rzeczy u dziecka????
Czekam na Wasze komentarze:)
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy a także do obserwowania mojego bloga.
Będą ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz