Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek marzyła o tym, by się wyspać. Niestety tym razem tak jest. Dzisiaj rano zapytałam męża, kiedy będziemy mogli się wyspać? Kiedy będziemy mogli przespać noc bez wstawania, karmienia, przewijania, czy lulania dzieci? Mąż jak gdyby nigdy nic odpowiedział, że za około dwa lata. Dodał do tego, że jeżeli zamarzy mi się wyjechać na urlop to tam także nie wypoczniemy i mam się nie łudzić, że może jednak wydarzy się cud i będzie inaczej.
Śmieszne w tym wszystkim jest to, że nigdy nie potrzebowałam dużo snu, często wystarczało mi sześć godzin nieprzerwanego spania, a czasami nawet cztery godziny. Cztery godziny sypiałam wówczas, gdy byłam po wiosennej diecie oczyszczającej i mój organizm był czysty od toksyn i różnego rodzaju świństw.
Gdy człowiek śpi 4-6 godzin na dobę to ma bardzo dużo czasu dla Siebie i ja tak miałam!
Dlaczego teraz tak nie jest?
Zdjęcie z wczorajszego spaceru w lesie. Spacer skońćzył się oczywiście na placu zabaw, gdzie mama była aktywna na poziomie Synka:)
Moja obecna rzeczywistość jest taka, że:
- ...wszystkie noce są notorycznie"zarywane" i już dawno nie przespałam ciągiem 6 ciu godzin,
- ...całymi dniami jestem bardzo aktywna z dziećmi i nieprzerwanie coś robię - nie ma czasu na spokojny posiłek, herbatę itp.,
- ...w ciągu dnia nie mogę sobie zrobić drzemki, bo zazwyczaj jedno z moich dzieci nie śpi,
- ...jestem notorycznie zmęczona, bolą mnie ręce i kręgosłup,
- ...gdy się kładę spać, to pomimo zmęczenia leżę dłuższą chwilę i "robię w myślach listy", co jeszcze mam do zrobienia, do załatwienia, do napisania, co muszę wyprać, co muszę zeszyć, co wyprasować, gdzie wysłać maila, co będę robić następnego dnia z Tomkiem, gdzie pójdę na spacer itd... a o własnych zainteresowaniach nie wspomnę.
I niech mi ktoś powie, że macierzyństwo to nie praca, a odpoczynek. Mówią tak tylko Ci, którzy nie mieli, nie mają i nie będą mieli dzieci. A ja obecnie jestem już zwolenniczką tego, by matkom płacono za wychowywanie dzieci i by z tego tytułu otrzymywały stosowne i odpowiednie świadczenia. Wiele jest kobiet, które są w domu, wychowywują dzieci i nie mają wynagrodzenia. Gdzie tu sprawiedliwość? A przecież dzieci to przyszłość narodów.
Od kilku dni zastanawiam się, kiedy mam zaplanować codzienne treningi, by moje ciało stało się takie, jak przed ciążami? Kiedy mam uprawiać mój ulubiony jogging? - bo właśnie dostałam od pani doktor zielone światło na sport. No właśnie, chcę wrócić do formy sprzed ciąż, tylko jeszcze nie wiem, kiedy mam to robić...
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
ten twój mąż to niezły realista :) Coś w tym jest. Może trochę wcześniej się wyśpisz niż za dwa lata :) Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńI ja mam taką nadzieję, że to jednak potrwa do roku i nie dłużej:))) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńRozumiem Cię doskonale... Odkąd Lilka się urodziła to Laura zaczęła się budzić w nocy... Ehh
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że jak kładę się spać to natłok myśli nie pozwala zasnąć.
Potem będziemy to wspominać z łezką w oku. Trzymaj się Kochana!!
No właśnie, potem (kiedyś w przyszłości) będziemy wszystko wspominać bardziej na luzie. Teraz jest trudno, bo to właśnie trwa:( Na szczęście dzieci są kochane i czasami wystarczy ich uśmiech, byśmy czuły się już lepiej:) Dużo zdrowia życzę:)
UsuńMój syn wstaje o 4-5 rano, powoli przywykam, że szybko się to nie zmieni, jeśli jednak miałabym możliwość odpoczynku i wyspania się chociaż 2 dni z rzędu to byłabym przeszczęśliwa;)
OdpowiedzUsuńMasakra!!! Jak to możliwe, że synek wstaje tak wcześnie?? I co on wówczas robi? Bawi się? W takiej sytuacji powinnam dziękować Bogu, że mój synek budzi się o 7:00! Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńWiesz, ja myślę, że będąc tak aktywną w ciągu dnia, już jesteś w niezłej kondycji :)
OdpowiedzUsuńBrak snu to jedno, a drugie, to fakt, że cały dzień jesteśmy w stanie gotowości- po pewnym czasie jesteśmy po prostu bardzo zmęczone. Na szczęście to naprawdę mija.
Pozdrawiam
No właśnie ten stan gotowości. Dobrze to ujęłaś. Nigdy tak nie miałam jak teraz, że jestem wciąż na wysokich obrotach. Teraz to codzienność. ach...życie:) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńJa już straciłam nadzieję na przespaną noc. Czasem tak potrzebuję snu, że jak zasnę w nocy, to nie słyszę, jak się mój syn wałkoni w łóżeczku, musi zacząć wydawać dźwięki, żebym się obudziła. Ale kiedyś przecież przyjdzie taki dzień, nasze dzieci zaczną przesypiać noce. Może jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas;)
OdpowiedzUsuńi skąd my matki to wszystko znamy? - z doświadczenia... Ja podobnie, jak Ty liczę, że za jakiś czas będzie lepiej i ze snem:) Serdecznie pzodrawiam:)
UsuńZaintrygowała mnie informacja odnośnie wiosennej diety oczyszczającej. Możesz coś o tym napisać albo dać link do notki, w której o tym pisałaś? Będę wdzięczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To bardzo bardzo drastyczna dieta i przygotowywałam się do niej zawsze około miesiąca. Wszystko po to, by nie jeść całe 10 dni. Dietę robi się zawsze wiosną i pod kontrolą lekarza. Niestety nigdzie o tym nie pisałam, za krótko tu jestem. Bazowałam na książkach i informacji od lekarza. To rzeczywiście nie jest temat na kilka zdań. Ta dieta dawała mi bardzo dużo energii i przede wszystkim miałąm odtoksyczniony organizm. Niestety przez 10 dni bardzo dużo się chudnie. W moim przypadku było to około 9-10kg. Serdecznie pozdrawiam:)
Usuńtez maże o przespanej nocce, tera już coraz częściej się zdarzają, ale pozostała gdzieś w środku rutyna ze się budzę hehehe ale to inaczej jak co chwilkę trzeba wstać, tyle co dobre ze moje dzieciątko juz od dłuższego czasu nie je w nocy czy wczesnym rankiem tyko budzi się ładnie o 8-9 i pije mleczko, potem śniadanko tyk sie cieszę, że to w końcu nastąpiło. tego wszystkim życzę.
OdpowiedzUsuńJa zawsze byłam śpiochem i spałam po 8-10 godzin, teraz wystarcza mi 6, mam to szczęście że mała od 4 miesiąca przesypia całe noce i jako tako organizuje czas, żeby iść pobiegać itp. ale przy dwójce maluchów byłoby o wiele ciężej, więc doskonale Cię rozumiem :) I podziwiam mamy, które decydują się na malucha rok po roku, ja chcę odpocząć 2-3 lata od pieluch, nacieszyć się Wiki a nie chodzić jak zmora przez 3 miesiące :D bo dla mnie pierwsze 3 miesiące były tragedią, zasypiałam na siedząco :) Ale pomyśl, że za jakiś czas będziemy tęsknić za takim tempem życia :) później nie będziemy wiedziały co ze sobą zrobić :D
OdpowiedzUsuń