Miniony tydzień był całkowicie zwariowany i przeleciał mi jeszcze szybciej niż zwykle.
SZPITAL
W końcu zdecydowałam się na operację usunięcia żylaków. Po drugiej ciąży ból żylaków nasilił się, a i nogi, zwłaszcza jedna nie wyglądały estetycznie. Dlatego też w maju postarałam się o stosowne skierowania i odwiedziłam kilku lekarzy usuwających żylaki. Wybrałam jedną z klinik warszawskich, gdzie te zabiegi wykonują na NFZ i do tego stosują laser. Dzięki temu ma być mniej cięć na nodze, a te które będą, to jakoś mało widoczne.
Kolejka nie była aż tak długa, bo około 3 miesięcy, a opinie o lekarzu, do którego trafiłam były bardzo dobre. Operację miałam w piątek.
Przez trzy tygodnie będę nosić bandaż elastyczny na nodze. Na razie jestem przed pierwszą zmianą opatrunku i jestem trochę przerażona tym, co mogę zobaczyć. Na szczęście strach ma wielkie oczy, więc może nie będzie tak źle, jak myślę:) Po operacji przez trzy najbliższe tygodnie muszę się bardzo oszczędzać, ale nie powinnam leżeć. To dobrze, bo nie wyobrażam sobie, że leżę i dziećmi nie ma się kto opiekować. Hmmm wówczas nie zdecydowałabym się na zabieg:(
Po zabiegu odpoczywam na łóżku.
ŻŁOBEK
Tymczasem Tomek w żłobku jest już bardzo dobrze oswojony. Bardzo chętnie wchodzi do żłobka i na salę, chętnie już je potrawy i także czasami zostawiam go na drzemkę. Przebywa w nim od 4 do 7 h. Tym jego pobytem w żłobku to chyba ja się najbardziej przejmuję, a rzeczywistość jest inna, a mianowicie taka, że dziecku potrzebna jest czasami zmiana otoczenia i kontakt z dziećmi.
Poza tym zawsze, gdy idę po Tomka, czytam ogłoszenia i różne informacje z tablicy ogłoszeń. Podoba mi się to, że na tablicy są zamieszczane prace dzieci, różne ważne punkty dotyczące wychowania, wskazówki i sugestie dla rodziców.
Z tablicy ogłoszeń w żłobku...
Z tablicy ogłoszeń w żłobku...
Z tablicy ogłoszeń w żłobku...
Z tablicy ogłoszeń w żłobku - prace dzieci
Pomimo, że Tomek już w żłobku je, to nadal przychodzę po niego z kanapkami i "wcina" co najmniej dwie. Nawet Pani była ostatnio zdziwiona, że jeszcze je kanapkę, bo zjadł cały obiad. Przy tym nie powiem, dobrze się bawimy. Tomek zawsze pokazuje mi toaletę dla dzieci i szafki i schody i salę. Bardzo to lubi. Tak sobie myślę, że skoro tak chętnie wszystko pokazuje i się uśmiecha i sam wchodzi do żłobka oraz sam chce z niego wychodzić, to raczej oznacza, że dziecko jest szczęśliwe:)))
Przy odbiorze Tomka ze żłobka - uśmiech od ucha do ucha:)
Po żłobku Tomek się dożywia kanapkami.
ZABAWKI
Zakupiłam ostatnio kilka książek dla Tomka, o których na pewno napiszę i tymi książkami, ku mojemu zdumieniu Tomek jest zachwycony. Nie myślałam, że takie książki i historie zainteresują moje dziecko. Hmmm... pewnie jeszcze wiele razy będę zaskoczona moim synkiem w swoim życiu. Bardzo podoba mi się, gdy Tomek chce pokazać Karinie, co w każdej książce jest i zachowuje się tak, jak mama lub tata, którzy mu książkę czytają. Także uwielbiam, gdy weźmie jakąś zabawkę i chce nauczyć Karinę posługiwać się tą zabawką. To takie słodkie i trochę śmieszne.
Tomutek czyta książkę Karince.
Tomek upodobał sobie też ostatnio moją starą gitarę. A ja mam cichą nadzieję, że może będzie miał lepszy słuch ode mnie i może będzie lepiej ode mnie grał. To takie marzenia rodzica:) Oczywiście do niczego nie będę go zmuszać, bo może to odnieść skutek odwrotny, a nie o to mi chodzi.
Nasz kochany gitarowy Grajek
Zakupiłam w zeszłym tygodniu na allegro tablicę z magnesami do pisania dla dzieci. Kosztowała parę złoty i jak się okazało, to po książce - najulubieńsza zabawka Tomka. Możemy nad tym siedzieć godzinę we trójkę i się bawić. Śmiechu jest cała kupa, no i najważniejsze, Karina już to powoli rozumie i także się bawi:)
Nowa ulubiona zabawka Tomka - tablica magnesowa do pisania.
Systematycznie chodzimy na spacery i jestem zdziwiona po raz wtóry, jak dziecko odbiera różne zjawiska. Tomek jest zachwycony spadającymi liśćmi z drzew, a także ich kolorystyką. Spacerując spędzamy po kilkadziesiąt minut przy drzewach liściastych i mama po raz enty opowiada, co robią liście, dlaczego spadają i jakie przybierają kolory i dlaczego. Do tego spadające kasztany, żołędzie, szyszki to wszystko tak mocno ekscytuje Tomka, że sama zaczynam reagować, jakbym po raz pierwszy widziała jesień. Hmmm... to ta piękniejsza strona macierzyństwa...
Na poobiednim spacerku z dziećmi
Tomek dostrzega kolory jesieni i czerwone listki bardzo mu się podobają:)
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Chwalcie się swoimi dziećmi i osiągnięciami związanymi z wychowywaniem, a tym samym pomagajcie w wychowywaniu innym.
To świetnie, że syn dobrze się czuje w żłobku. U nas też jest taka galeria z pracami dzieci - w korytarzu, jak rodzić przychodzi po dziecko to może sobie oglądnąć. Każdy rys. jest podpisany. Widzę, że Tomek chyba ma już lepsze relacje z siostrą. :)
OdpowiedzUsuńWracaj do formy. :)
pozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo. Mam nadzieje, ze za dwa tygodnie będę mogła już biegać;-) Tymczasem Tomek w relacjach z Kariną ma lepsze i gorsze dni. Nie mniej musimy go mieć na oku:-) Serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńSuper, że Tomek tak świetne zaadoptował się w przedszkolu. Po obiedzie, przynajmniej w przedszkolu w którym pracowałam, dzieci najwięcej się bawiły i najbardziej szalały właśnie po obiedzie, może dlatego pomimo zjedzonego obiadu wcina Twoje kanapki. ;) Bardzo lubię jesienne spacery. :)
OdpowiedzUsuńTe kanapki to już wręcz rytuał :-) Chyba masz rację, Tomek jest tak wymęczony zabawą, że potrzebuje kanapki, by zyskać nowa energię:-)
UsuńI ja lubię takie spacery, zwłaszcza w pierwszym stadium jesieni... Serdecznie pozdrawiam:-)
To faktycznie się działo. Czyli dobry żłobek wybrałaś, a książeczkę poznaję :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę widziałam rzeczywiście chyba też u Ciebie:-) To możliwe? Gorąco pozdrawiam:-)
UsuńKamilko, Ty nawet w szpitalu wyglądasz ślicznie! To prawda- ciąża nie służy żylakom.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że Tomek już się zaaklimatyzował.
Koniecznie muszę kupić Lilce tą tablicę magnezową. Na pewno będzie się przy niej dobrze bawiła.
Ach Marta, tylko Ci się tak wydaje. Zdjęcie zrobiłam z ręki, wiec jest lekko niewyraźne i to daje taki efekt:-) Tablicę polecam, jest rewelacyjna!!!! Zdrowia życzę :-) i pozdrawiam:-)
UsuńO! A poleciłabyś mi tych lekarzy i tę klinikę? Też mam do usunięcia żylaki w jednej nodze. :(
OdpowiedzUsuńCo do żłobka, temat ciężki, niedługo też stanę przed taką decyzją, pęka mi serce, bo może to głupie, ale mi się zdaje, że mała pomyślałaby, że ją porzuciłam, gdy zostanie w żłobku.
Ta klinika to Jolly Med, ale poczekaj jeszcze, bo będę mogła Ci z czystym sumieniem polecić, gdy zejdą siniaki, krew, opuchlizna i zabliźnią się rany:-)
UsuńCo do żłobka to tez cały czas mam jakieś wątpliwości, ale gdy widzę, jaki Tomek radosny to wiem, że to moje głupie negatywne fantazje:-S
Ja się też zastanawiałam nad skleroterapią piankową.
UsuńJa też mam do usunięcia to i owo, z tym, że już z obu nóg. Odwlekam, bo chciałabym za parę lat mieć jeszcze jedno dziecko.
OdpowiedzUsuńA żłobka zazdroszczę, bo widać, że służy Tomkowi. Też chętnie posłałabym Andrzejka choć na parę godzin dziennie, ale na prywatny nas nie stać, a do państwowego Jędruś się nie dostał. Na państwowe przedszkole też nie mamy widoków, bo nie pracuję. A żeby móc szukać pracy, musiałabym posłać Jędrusia do przedszkola, a Julka do żłobka - zadanie na przyszły rok, bo na razie Julcio za mały na takie rewolucje
My też się w sumie zastanawialiśmy jeszcze nad jednym dzieckiem, ale to stoi pod dużym znakiem zapytania i raczej nic z tego nie wyjdzie, dlatego też zdecydowałam się już na usunięcie żylaków. W ciąży trochę mnie bolały, a wiem, że to nie jest zdrowe, wiec usunęłam. Musisz wiedzieć, że zylaki i tak za parę lat wrócą, niestety. Może dobrze, że poczekasz jeszcze i zdecydujesz się na usuwanie po ostatniej ciąży. Po co przechodzić przez to dwa razy:-( Z tym żłobkiem to rozumiem te dylematy. Mi się udało, bo zgłosiłam się do żłobka integracyjnego i uczestniczę w projekcie "mama wraca do pracy". Serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńOdpoczywaj dużo po zabiegu!!
OdpowiedzUsuńCo do żłobka to tak tu zawsze Mamy przeżywają bardziej heheh :-)
Piękna jesień u Was!!
pozdrawiam i życzę dużo zdrówka!!
Kiedyś, gdy mi mamy opowiadały, że będę przeżywać żłobek bardziej niż Tomek, to się z tego śmiałam, że nic z tych rzeczy:) Teraz wiem, że tak jest:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńNo to kuruj się. Zdrowia życzę. Tobie i Twojej rodzince przy okazji :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńŁawto powiedzieć, jak tu dwójka dzieci do ogarnięcia w domku:))) Dziękuję i gorąco pozdrawiam:)
UsuńBardzo fajne zabawki, my ostatnio bawimy się raczej zabawkami na świeżym powietrzu ;) z racji tego, że po prostu prowadzę sklep sportowy dla dzieci ;) Jeśli macie ochotę zajrzeć to zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.asport-junior.pl
CIekawe rzeczy w tym Twoim sklepie i najbardziej podobają mi się skaczące piłki:) Muszę poczytać, czy to rzeczywiście dla dzieci? Gorąco pozdrawiam:)
Usuń