W tym roku na Wszystkich Świętych byliśmy w domu. Nawet nie wybraliśmy się na Cmentarz, by pokazać Tomkowi, jak wygląda Święto Wszystkich Zmarłych. To wszytko z powodu niedawnej choroby Tomka, Kariny i męża. W związku z tym, że stosunkowo niedawno wszyscy wyzdrowieli, a Tomek dopiero od piątku nie bierze antybiotyków, stwierdziliśmy, że będziemy spacerować niedaleko domu i nie będziemy się wypuszczać za daleko.
U nas wyprawa na cmentarz to bite 3 godziny. Nie chciałam tak ryzykować. Tym bardziej, że Tomutek jest jeszcze trochę osłabiony.
Dla zapewnienia atrakcji w domu i dla dzieci sąsiadów, zorganizowałam małą atrakcję:) Zakupiłam małą dynię i zrobiłam małego "Stracha".
Efekt był przecudny. Zgasiliśmy w mieszkaniu światło i pokazaliśmy dzieciom. Na szczęście Tomek śmiał się z tego, Karinka zresztą też, a myślałam, że może będą się bali. Potem Tomek powędrował ze mną do sąsiadów, by "postraszyć" trochę innych. Ciekawa zabawa:)
Nasz "Strach" był z nami do 23:00.
Poniżej nasz "Strach"
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Chwalcie się swoimi dziećmi i osiągnięciami związanymi z wychowywaniem, a tym samym pomagajcie w wychowywaniu innym.
Efekt faktycznie świetny !! Muszę kiedyś zrobić dynię, nigdy jej nie robiłam.
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa. Gorąco polecam, choć na początku, ciężko się współpracuje z dynią:( Zdrowia życzę:)
UsuńBardzo lubię świeczki, lampki i lampiony. Ta wyszła Tobie rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńA na cmentarz można pojechać i w innym terminie. Liczy się pamięć i ciepłe wspomnienie.
I ja uwielbiałam świeczki, lampiony i tym podobne, ale trochę mi przeszło po ciążach, gdy lekarz zabronił palenia świeczek:( Jakoś od tego odwykłam i szkoda:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńŚwietnie Wam wyszedł Strach :) A Tomek na pewno miał jakąś atrakcję. Fajnie, że nie zamykacie się na takie rzeczy, bo kiedy czytam, jak sceptycznie ludzie podchodzą do Halloween, to aż mi przykro. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLudzie przesadzają z wieloma kwestiami. To okropne, co czasami wygadują. Skąd to się bierze? nie mam pojęcia. Ach te nasze polskie charaktery.... Gorąco pozdrawiam:)
UsuńU ciebie już po chorowaniu, a u mnie się zaczęło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo życzę szybkiego powrotu do zdrowia!!! Trzymajcie się cieplutko:) Serdecznie pozdrawiam:) Kamila
Usuńładnie wyszła!
OdpowiedzUsuńdziękuję Olu:) Pozdrawiam:)
UsuńNo my również zrobiliśmy sobie halloweenową dynię i również tą mniejszą wersję. Moim zdaniem duże nie prezentują się tak okazale jak właśnie te małe ;)
OdpowiedzUsuńPiękna zabawa, więc dlaczego nie sprawiać dzieciom radości:)))) Pozdrawiam:)
UsuńFajny straszek.
OdpowiedzUsuńMy co roku robimy podobne i stawiamy na schodach do domu aby inne dzieci wiedzialy ze mozna przyjsc po cukierki :-)
Moje dzieci tez chodza i strasza ;-)
Jestem katoliczka ale bez problemu pozwalam dzieciom na taka zabawe.
Świetny pomysł z tym stawieniem dyni na schodach, bo rzeczywiście dzieci chodzące po cukierki wiedzą, gdzie zapukać:) Ja także jestem katoliczką i także nie mam problemu z zabawą hallowenową:) Serdecznie pozdrawiam:)
Usuń