Tu jeszcze chwila spokoju...
...a tu niestety już wszystko na "nie"
Miałam nadzieję, że Tomek dojrzał już do tego, by pójść do fryzjera i bez jakiś specjalnych ceregieli ściąć włosy. Skoro u lekarza nie robi problemów, jest już prawie odpieluchowany, robi porządki, sam je, już wiele rozumie etc... - to było oczywiste, że i u fryzjera będzie wszystko dobrze. Kilka dni wcześniej dość intensywnie rozmawialiśmy o zawodzie i wykonywanych czynnościach fryzjera, o tym, co robi, dlaczego i komu. Pomimo tego, Tomek nie czuł się w zakładzie fryzjerskim dobrze.
Po około 5 minutach obcinania musieliśmy z tego zrezygnować. Przez te pierwsze pięć minut fryzjerka w tempie ekspresowym obcięła najdłuższe włosy z tyłu głowy. Ba zrobiła to nawet prosto, czym byłam maksymalnie zaskoczona, bo ja w takich warunkach nie ręczyłabym za wykonaną usługę. Tomek w tym czasie kończył lizaka i już zaczynał stękać i rączkami zabierać ręce fryzjerki. Zrezygnowałyśmy z dalszego strzyżenia, bo bałam się, że komuś może się stać krzywda.
Tomek po prostu nie jest jeszcze gotowy na fryzjera i bez sensu było by robić coś na siłę. Poczekam pewnie kolejne pół roku. Może będzie lepiej...
To było już trzecie podejście do fryzjera. Dwa razy sama ścinałam mu włosy. Nie było to idealnie wykonane, ale ważne, że w miarę prosto i Synek wyglądał, jak człowiek.
Mam w domku małego kochanego buntownika i muszę sobie jakoś z nim radzić:)
Tomutkowi wszystko przeszkadzało u fryzjera:(
Ciekawe jak moje dziecię będzie reagować na fryzjera ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, Twój synek ma piękne włosy - jak z reklamy szamponu, zdrowe, lśniące :)
Życzę Ci, by u Was było lepiej niż u nas:) Czasami marzę, by syn był jakoś interesująco i modnie obcięty, ale cóż zrobić? Nic na siłe:) Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za komentarz:)
UsuńTo samo chciałam napisać - cudowne włosy ma Tomuś :)
OdpowiedzUsuńGęste, lśniące. Marzenie :)
Dziękuję:) i serdecznie pozdrawiam:)
UsuńMy chodzimy do małego, lokalnego zakładu z synem, gdzie jest specjalne stanowisko dla dzieci - fotel-motor, pani puszcza też bajkę. ;) Może warto poszukać takiego salonu z podobnym stanowiskiem dla dzieci? Pierwszy raz byliśmy, kiedy syn miał ponad 2 lata i jakoś przypasowało mu to miejsce. Mieliśmy szczęście. Ale dzieci różnie reagują.
OdpowiedzUsuńA Twój synek ma piękne włosy!
Najgorsze jest to, że w mojej dzielnicy brak takich dziecięcych fryzjerów, a dalej nie chcę się wypuszczać z dzieciaczkami:( Wy rzeczywiście mieliście szczęście i do fryzjera i Twój synek inaczej do tego podszedł:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńJa na razie sama jestem fryzjerem dla brzdąca. Ciekawe jak to będzie wyglądać u nas.
OdpowiedzUsuńWiesz, że to chyba na początku jest najlepszy pomysł. Bez stresu, bez wydawania pieniędzy, bez szukania właściwego fryzjera:)) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńMy też na razie obcinamy włoski w domu :)
OdpowiedzUsuńCudny ten Twój syn :)
Pozdrawiam :)
Jak tak dalej pójdzie to zrobię kurs obcinania i będę już synkowi w domu ścinać włosy:)))) Dziękuję. Gorąco pozdrawiam:)
UsuńMój syn ciągle nie lubi fryzjera, ale jakoś daje radę.
OdpowiedzUsuńA ja tak liczę na to, że za rok będzie już inaczej:) Życzę Ci, by jednak Synek przekonał się do fryzjera:))) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńMój synek to by chyba tych pierwszych 5 minut nie usiedział :-p.
OdpowiedzUsuńHmmm... u nas dało rady tylko te 5 minut:)))) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńOj i ja się przymierzam do pierwszej wizyty u fryzjera, tylko Oli sporo młodszy od Twojego Tomka. Ciekawe jak nam się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńJa życzę powodzenia i szczęścia!:))) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńFajny blog prowadzisz. Widzę, że można się tu dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o maluchach. Ja tez mam 2 miesięcznego smyka, więc nie trudno się domyślić, że wszystko podporządkowuję jemu i próbuję nauczyć się najwięcej jak mogę. Przeczesuje sieć w każdej wolnej chwili odwiedzając blogi takie jak Twój czy strony z poradami typu osesek.pl które są bardzo pomocne, bardziej niż sądziłam :) Powodzenia i oby tak dalej, będę wracać do Twojej twórczości regularnie :)
OdpowiedzUsuń