Tak się składa, że na początku lutego będę obchodzić 40-ste urodziny!!!!
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że dawno, dawno temu obiecałam sobie, że w życiu będę obchodzić tylko nieliczne tzn. najważniejsze urodziny, to jest osiemnastkę, trzydziestkę, czterdziestkę, pięćdziesiątkę itd. A tu klapa, bo jak obchodzić hucznie 40-stkę, gdy ma się przy cycku małe dziecko, brzuch po porodzie wygląda jeszcze jak w siódmym miesiącu ciąży, blizna po cesarce jeszcze świeża, nosa nie chce się z domu wytknąć i nie można się napić nawet łyka dobrego piwa???
Ma ktoś jakiś pomysł, jak uczcić te właśnie urodziny w sytuacji opisanej powyżej?????
Jakoś specjalnie nie łapię doła w związku z wiekiem jednak, gdy sobie przypomnę piosenkę z "Czetrdziestolatka" (piosenka poniżej z początkiem filmu) to wierzyć mi się nie chce, że już jestem taka stara! Przecież, gdy byłam dzieckiem i oglądałam "Czterdziestolatka" to bohaterzy tego filmu wydawali mi się tacy starzy, że dziwiłam się, iż jeszcze żyją.
Ze strony: http://www.youtube.com/watch?v=7od4JA2Y274
Teraz okazuje się, że sama dożyłam tego wieku i ba mam zamiar żyć jeszcze dłużej!!! To chyba nic złego? I może jednak to nie taki zły wiek, jak wcześniej sądziłam i wcale nie muszę jeszcze umierać.
Mój mąż jest młodszy i w związku ze zbliżającą się datą prawie codziennie śpiewa mi "Dwudzestolatki" Macieja Kossowskiego. Z tym, że zamiast "dwudziestolatki" wstawia "czterdziestolatki" i śpiewa: "czterdziestolatki to Ty, nie ja". Za wszelką cenę stara się podkreślić, że moja "trójka" w wieku bezpowrotnie znika i od teraz będę już niestety "czterdziestolatką".
A piosenkę przypominam poniżej:)
Mój mąż miał cudowny pomysł na urodzinowe przyjęcie, wymyślił sobie któregoś wieczoru, że przecież można znaleźć knajpkę, która będzie miała jakieś ciche pomieszczenie i będę tam karmić Córcię lub ją usypiać i Tomek będzie mógł tam spać, a goście będą się bawić na sali, oczywiście z mężem. Tylko co z tego za przyjemność dla mnie?? Po pierwsze żal było by mi dzieci, że gdzieś je ciągamy po jakiś głośnych pomieszczeniach. Po drugie ja bym się przeokropnie namęczyła i po trzecie taka huczna impreza, a ja przy szklance wody?
Nigdy nie byłam jakoś przesadnie pijącą imprezowiczką ale miło by było napić się choć szampana:)))
Pomysł męża całkowicie odrzuciłam. A co z imprezą?
Może będę obchodzić za rok? może na wakacjach, a może jednak przełożę wszystko na za dziesięć lat i będę miała bardzo huczną pięćdziesiątkę!!!
A tak na marginesie, czy chociaż jedna z Was ma już czterdziestkę? albo może więcej niż czterdziestkę?
[niech się ktoś przyzna, bo jednak zacznę łapać doła!:))))]
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
Przez ponad rok tak właśnie imprezowałam. A nawet bardziej "hardkorowo", bo nie mogłam jeść niczego, co zawierało choćby ślad jaj lub produktów mlecznych. Na proszonych obiadkach nie mogłam nic, bo nawet składu chleba i szynki nie byłam pewna. Ale grunt to dobre towarzystwo - moi znajomi na szczęście rozumieli, dlaczego noszę ze sobą własne ciasteczka i piję tylko sok:)
OdpowiedzUsuńTo jednak większość mam trzyma się stosownej diety przy karmieniu... Czasami zdaje mi się (gdy rozmawiam z jakąś mamą w przychodni to się często dziwi, że stosuję dietę), że wiele kobiet w ogóle nie przestrzega diety, a mimo to dzieci wyglądają ładnie i nie mają żadnych uczuleń na twarzy (jak mój synek). Gorąco pozdrawiam:)
UsuńHaha, jednak czterdziestka moze byc pozytywna ;)
OdpowiedzUsuńMi jeszcze piatala brakuje, ale w ciagu tych pieciu lat chcialabym jeszcze jednego bobasa, koniecznie! Tak dla dotarzystwa Dzuniorowi ;)
Moj maz poltora roku mlodszy, wiec tez czterdzieche bede pierwsza obchodzic :]
Ale moje lata trzydzieste sa lepsze od dwudziestych, wiec na zblizajace czterdzieste patrze z optymizmem czego i Tobie zycze :)
Mi przydałby się Twój "piątal":) Te ostatnie pięć lat to w moim przypadku jeden z piękniejszych okresów w życiu, więc rozumiesz, dlaczego Ci ich zazdroszczę. Oby następne pięć lat było jeszcze lepsze:), jak i sobie życzysz:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńJa nic nie pomogę, bo jeszcze niedawno łapałam doła z powodu trzydziestki;) Potem urodził się Filip i mi przeszło. Malutkie dziecko odmładza;) Może przed czterdziestką zastosuję tą samą terapię;)
OdpowiedzUsuńCo do imprezowania, też nie pomogę. Od 18 miesięcy nie miałam żadnej imprezy;) A 31. urodziny przesiedziałam z mężem i synem w domu;) W 30. też nie balowałam, bo właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży;) Za to mąż owszem;)
Najlepsze życzenia;)
Wszystkie mamusie chyba mają podobnie, nie piją, nie palą, nie imprezują, wszystko dla zdrowia naszego i dzieci:) Gorąco pozdrawiam:)))
UsuńImpreza - pewnie kameralna byłaby najlepsza :) w domu :)
OdpowiedzUsuńTylko jak sobie pomyślę, ile do tej kameralnej imprezy jest przygotowań, to już mi się nie chce nic organizować:( To chyba jednak nie najlepszy czas na imprezowanie:) Pozdrowienia:)))
UsuńMoja siostra też początkiem lutego kończy 40 lat :) nie mogę w to uwierzyć..
OdpowiedzUsuńNiestety mieszka na tyle daleko, że nie możemy świętować razem ale prezent poszedł ;)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Czasami, gdy ktoś mówi, że kończy 40-lat to sobie myślę "biedny", a zaraz potem przypominam sobie, że ja mam tak samo!:)))) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńŚpiewano mi już w grudniu... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na szczęście nie jestem tu sama, jako czterdziestka:) Tymczasem przesyłam spóźnione życzenia urodzinowe!!!! Gorąco pozdrawiam:)
UsuńWitaj więc w klubie kochana:)
OdpowiedzUsuńJak miło, że jest nas więcej!!! Od razu mi lepiej, jak się integrujemy:) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńMnie też wydawało się, gdy byłam dzieckiem, że czterdziestolatek to juz stary Pan. Nawet teraz moja siostra (23 letnia) zapytana podczas rozmowy ze mną o wiek kogoś tam, czy stary- zapytałam ją- ona odpowiedziała no stary koło czterdziestki :-)). I co tu dużo kryć, ja tez niedługo będę te urodziny obchodzić. Cóż takie życie. A imprezke zrób kameralną w domku. Odbijesz sobie jak przestaniesz karmić ;-))
OdpowiedzUsuńKasiu, prawda jest taka, że jak przestanę karmić to i tak pewnie nie będzie mi się chciało już nigdzie pójść, bo ponownie żal będzie mi dzieci i pewnie będę chciała zostać z nimi. Nie wiem, kiedy to minie?:) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńBuuu. No ja miałam tak z urodzinami dwa razy z rzędu - raz ciąża, potem zapalenie woreczka żółciowego. Na swoim ślubie nie piłam (ciąża), a w pierwszą rocznicę czekałam na operację w szpitalu. We wcześniejszego sylwestra siedziałam w domu (w ramach dyskryminacji ciężarnych wszyscy nas olali), w tego sylwestra zaprosiliśmy znajomych, ale przyszedł jeden kolega, pozostali dołączyli ok. 23.00, i tak dobrze, bo w ostatniej chwili odwołali, a w końcu przyszli, lecz późno.
OdpowiedzUsuńChyba trzeba się pogodzić, że w pewnych okresach życia człowiek jest nieco wyłączony z fajnych imprez.
No to miałaś pecha:( współczuję:( Masz rację, że należy sobie zaplanować pewien okres bez imprez i wychodzenia z domu. Wczraj o tym rozmawiałam z mężem... pozdrawiam:)
UsuńNiestety, jak Maluchu pójdą spać, to juz nie ma z nimi kto zostać, więc wyjście odpada. Może w przyszłości... Jeszcze z dwa latka i potem będzie już jak wcześniej:))), czyli raz na jakiś czas i jakieś wyjście gdzieś zaliczymy:) Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKochana, 40 latki to po prostu dojrzale 18tki! :)
OdpowiedzUsuńI tego będę się trzymać!!!!! Serdeczności:)
Usuń