Dzisiaj mija 18 dzień od cesarki, czyli moja córeczka ma już 18 dni, Tomutek od 18 dni bawi się całymi dniami nie z mamą, tata dużo pracuje i dzieci widzi tylko wieczorami, a mama nadal dochodzi do siebie i na szczęście jej ból jest mniejszy.
To takie najkrótsze z możliwych podsumowanie w jednym zdaniu.
Najbardziej ubolewam nad tym, że nie mogę się tak aktywnie i dużo bawić z Tomutkiem, jak do ósmego miesiąca ciąży. Żal mi tych straconych chwil, choć przecież cały czas jestem gdzieś obok. Z Tomutkiem jest obecnie cały czas opiekunka, która dostarcza mu tysiące różnych atrakcji. Czasami bywa bardzo wesoło i wiem, że dzięki temu synek nie traci nic i nie może być zazdrosny o Karinkę, bo nawet nie ma na to czasu. Dzięki pomocy, ja mogę poświęcić się córeczce i przede wszystkim mogę spokojnie bez nerwów do siebie dochodzić.
Tomutek podczas zabawy z Opiekunką - uwielbiam jego śmiech:)
Tu już podczas zabawy z ciastem solnym...
Tymczasem sam Tomek bardzo ładnie rozwija się pod wieloma kątami, np. wiele potraw je już sam i nawet mi to już nie przeszkadza, że przy okazji robi wielki bałagan. Ważne, że się uczy i wie już do czego służą sztućce. Zaczyna sobie radzić coraz lepiej z kredkami, farbkami i przerzucaniem różnych rzeczy z jednych do drugich pojemniczków. Nie boi się niczego dotknąć i sprawdza zawsze konsystencję wszystkiego, co napotka na drodze lub co mu da mama. Bardzo się cieszę, że Tomutek wreszcie przejawia jakieś zainteresowanie książkami, literkami i cyferkami. Ponad to rozumie wszystko, co się do nigo mówi i na swój sposób gestykulując odpowiada na zadawane pytania. Jakoś nie spieszy się Tomutkowi do mówienia i nadal na to czekam z wytęsknieniem...
Tomutek z książeczkami na ulubionej sofie:)
Tomek chętnie bawi się wszystkim, co tylko mu się zaproponuje i potrafi bawić się cały dzień pod warunkiem, że ktoś przy nim jest. Jeżeli ktoś się gdzieś schowa, albo chce skorzystać z toalety, albo ugotować zupę to już i Tomek odchodzi od zaproponowanej wcześniej zabawy. Wnioskuję z tego, że Tomek nie przepada za samotnymi zabawami. Ciekawe, czy kiedyś to się zmieni i czy w przyszłości będzie się bawił z siostrą?
Tomek podczas przekładania makaronów i płatków z jednego do drugiego pojemnika:)
Na szczęście Tomek nadal jest tym kochanym i roześmianym psotnym dzieckiem:)
Co by tu jeszcze dzisiaj zrobić, lub nabroić:)...
A ja cóż - dochodzę do siebie nadal i nadal czuję silniejszy lub słabszy ból. Nie wiem od czego to zależy. Na szczęście karmię piersią i jestem z tego powodu przeszczęśliwa!! Mleko jest zawsze gotowe, nie musimy wydawać pieniędzy na mleko modyfikowane, nie musimy ciągle myć butelek i ich odparzać, nie musimy się martwić, czy mleko ma odpowiednią temperaturę i na czas je przygotowywać i mleko jest zawsze przy mnie i nigdy go nie zabraknie!:) To wspaniałe, że po dwóch tygodniach bolących sutków, męczarni z bólem i cichego klnięcia pod nosem przy przystawianiu córki, wreszcie z rozkoszą zaczynam karmić i nie denerwuję się, że znów mnie coś boli.
Brzuszek mi spada bardzo powoli, ale równomiernie. Na zdjęciu poniżej widać, że jeszcze jest dość spory:) Schudałam już 10 kg, czyli sporo. No i oczywiście jestem na diecie, o jakiej pisałam tu:
Odżywianie przy karmieniu piersią
oraz dodatkowo diecie cukrzycowej, więc w tym względzie nic się nie zmieniło. Co by nie było, po tej ciąży pozostanie mi na pewno uraz do wielu potraw związanych z dietą cukrzycową i będę się zastanawiać nad każdą potrawą, zanim ją zjem lub przygotuję:)
Z tych gorszych informacji, to dziwne, ale włosy zaczęły mi już wypadać. Po poprzedniej ciąży włosy zaczęły mi wypadać dopiero w trzy miesiące po porodzie. Na szczęście mam już odżywkę i zaczynam ją stosować. Aby tylko pomogła...
Mój brzuszek 2 tygodnie po cesarce.
A mój mąż ma młyn w pracy, więc w domku bywa tylko wieczorami, no i rankami bardzo krótko. Gdy jest w domku to pada ze zmęczenia i jak już zasypia to z córeczką, jak poniżej. Obraz obłędny, bo mąż duży, a córcia malutka. Słodkie są takie chwile, że chciałoby się, by trwały wiecznie.
Tatuś z ukochaną córeczką
Nasza mała Karina rośnie i widać, jak się zmienia z dnia na dzień. Ciągle zastanawiamy się, jak będzie wyglądać i jakie będzie miała rysy. Jedno jest pewne, Karina będzie podobna do mnie. Tomutek to cały tata:)
Karinę karmię na razie na żądanie, więc bywa różnie. Zazwyczaj w nocy je długo, ale mniej razy. W ciągu dnia je cześciej i krócej. Karina przesypia jeszcze około 18h w ciągu doby. Na spacerkach była tylko kilka razy, na razie mamy dość duże mrozy, więc ograniczam się do wietrzenia mieszkania i nie ryzykuję spacerków z małą Niunią.
W przeciwieństwie do Tomka, Karina potrafi spać przy hałasie i przy świetle, może też spokojnie poleżeć w łóżeczku i patrzy wówczas na światełka i tak samo, jak Tomutek bardzo lubi ciepło mamusi i gdy jest przytulana niczego jej więcej nie trzeba. Przytulania dzieciom nie żałuję.

Karina leży i podziwia świat dookoła:)
Obecna waga Kariny to już 3,70 kg:)
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
Piękna jest, a te zdjęcie z tatą przeurocze :) Tomek niezłe zabawy ma :)
OdpowiedzUsuńCzasami, jak czytam Wasze blogi to mi sie zdaje, że jestem bardzo mało kreatywna z zabawami. Zawsze podziwiam inne matki i zastanawiam się skąd czerpią pomysły. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńNa pewno będą się później razem bawić.
OdpowiedzUsuńTata z córką - urocze zdjęcie :)
Oby sie bawili, a nie bili:)))) Tatuś zrobi wszystko, by być z córką teraz, bo ona głównie śpi:) Śmieję się, że mąż może sobie pospać zajmując się dzieckiem:) Wszystkiego dobrego życzę:)
UsuńTatuś z córcią.. Ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńTatuś jest wniebowzięty, że "ktoś go wychwala":) Jeszcze trochę i będzie się domagał więcej zdjęć na blogu:) Pozdrawiam:)
Usuńtrzymam kciuki za progres w dochodzeniu do siebie. Siły i cierpliwości. Dzieciaki cudowne, ale tego przecież nie muszę mówić-prawda:)? pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTej cierpliwości chyba mi ostatnio brakuje, bo wszystko chciałabym na już:) Dziękuję za miłę słowa:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńNasz Tatuś też tak czasami zasypiał :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zorganizowaliście Tomkowi czas w ciągu dnia. W Jego wieku myślę, że ciężko byłoby Ci Go zająć i jednocześnie poświęcić czas Karinie.
Faktycznie, szybko włosy zaczęły wypadać, Mi z Elizą po 4miesiącach, a z Lilą dopiero po pół roku-za to jak zaczęły, to już na potęgę :(
Pozdrawiam i dużo zdrówka Wam życzę!
Śmieszni są Ci nasi tatusiowie z tymi maleństwami. Czasami żałuję, że nie mam przy sobie non stop aparatu i nie mogę sfotografować każdego momentu. No cóż tak to już jest:) Z włosami czuję, że będzie ciężko... Bardzo dziękuję za pozdrowienia i życzenia:)
UsuńJakie maleństwo. :-)
OdpowiedzUsuń18dni po cesarce to i mnie bolało, pamiętam, bo jak Ciamka miała 3 tygodnie to zmarł nam teść i czułam ranę na pogrzebie,ale ogólnie nie był to dla mnie duży ból.
Zobaczysz, jeszcze troszkę i dojdziesz do siebie.
Z karmieniem wyszło rewelacyjnie, jejku, nie planuję drugiego dziecka, ale jak mi się odwidzi, to zrobię wszystko, aby karmić piersią. Ten pierwszy raz jest najtrudniejszy, ja poległam i odciągałam 5miesięcy. Nie chciałabym tego powtórzyć. Poszło Ci świetnie, to takie fajne uczucie, gdy w domu jest nowy człowiek, niedawno narodzony, taka wielka radość i sama nie wiem, jeszcze co. Zazdroszczę!
Przy Tomku także odciągałam mleko i do tego 7 miesięcy. Jak sobie teraz o tym wspominam, to mi się wierzyć nie chce, że mi się chciało:( No cóż my kobiety jesteśmy jednak silne, wytrzymałe i jak chcemy to każdy cel osiągniemy:)
UsuńGorąco pozdrawiam:)
Słodkie zdjęcie Taty z Córeczką;)
OdpowiedzUsuńTatuś też będzie ją pewnie bardzo rozpieszczał w przyszłości:) Pozdrawiam:)
UsuńMam nadzieję, że wkrótce rana przestanie boleć. Już ładnie schodzi Ci brzuszek.
OdpowiedzUsuńKarinka jest zachwycająca! A Tomuś świetnie sobie radzi i dobrze, że masz nianię, która organizuje mu czas.
Ściskam
Bez tej niani było by ciężko:( Gorąco pozdrawiam:)
UsuńJakie maleństwo ;) cieszę się, że z Twoim samopoczuciem lepiej i trzymam kciuki by z dnia na dzień było jeszcze lepiej, aż przestaniesz źle się czuć i będziesz mogła nadrobić zaległości zabaw z Synkiem ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak ładnie reaguje na siostrę :)
Pozdrawiam,
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Dziękuję Ci Pirelko:) I za Ciebie trzymam kciuki:) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńCudownie, że masz tak liczne rodzeństwo! Ja mam tylko trzy siostry i jak się spotkamy to się rozstać nie możemy. Dopiero teraz po latach doceniamy, że mamy siebie:) Dziękuję za wszystkie życzenia i dodanie otuchy:) Gorąco pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle fantastycznie się bawi Tomuś. Z takiej prostej zabawy tyle radości. Super , ze ma taką kreatywną opiekunkę. On jest szczęśliwy i Ty też.
OdpowiedzUsuń