środa, 11 lutego 2015

Tomek uczy się sprzątać.

http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/
Tomek i Karina podczas wspólnej zabawy w swoim kąciku pełnym pudełek.


Od jakiegoś czasu staram się Tomkowi wpajać pewne nawyki. Jednym z nich jest nawyk sprzątania po sobie, sprzątania swojego pokoju i zabawek, które sam roznosi po mieszkaniu. Tomek za kilka miesięcy skończy trzy latka i myślę, że jest to już taki wiek, kiedy dziecko doskonale rozumie pojęcie sprzątania. Na moje szczęście w żłobku dzieci także są uczone sprzątania i nie jest to nic obcego dla Tomka.
Na początku zastanawiałam się, jak podejść do tej kwestii. Poczytałam różne rozwiązania w książkach, na stronach internetowych, na blogach i na różnych przypadkowych forach. Sama zastanowiłam się nad tym, co myśli taki mały człowiek i jak on może postrzegać bałagan i porządek. Tu uzmysłowiłam sobie, że dzieci do pewnego wieku nie rozróżniają bałaganu od porządku. W różnych publikacjach piszą, że dwulatek jest już świadomy porządku. Ja jednak uważam, że to kwestia indywidualna i należy po prostu dziecko obserwować, bo na wszystko przychodzi czas. W przypadku Tomka 2,5 latka było wiekiem, kiedy dojrzał do wielu rzeczy i dało się to zauważyć. Wówczas rozmowa z Tomutkiem zaczynała wyglądać już znacznie inaczej, bo uczestniczył w niej i swoimi sposobami zadawał nam pytania, pokazywał. Dawał sobie wiele rzeczy wytłumaczyć, wyjaśnić, nie krzyczał, nie histeryzował i zaczął stawać się partnerem, a nie tylko małym rozrabiakom. To był ten moment, kiedy zaczęłam rozmawiać z Tomkiem o porządku i  sprzątaniu.

Tymczasem jeżeli chodzi o porządek w domu to niestety, gdy się posiada dzieci należy zaakceptować pewien nieład. Jeżeli wcześniej miałam idealny porządek, zero kurzu, żadnych, nawet najmniejszych plamek na podłodze, idealnie czyste ściany i wszystko na swoim miejscu, to teraz muszę o tym zapomnieć i nauczyć się z tym żyć. Jeżeli sobie tego nie uświadomimy to będzie kiepsko, bo możemy się wykończyć nerwowo:) Z nieładem także możemy się jakoś poradzić. Ja mam w salonie kącik, gdzie dzieci się bawią i znoszone przez cały dzień zabawki i inne gadżety są gromadzone w tym właśnie kącie. Wieczorem przystępujemy do porządkowania wszystkiego i jest to już właściwie nasz rytuał:) Także odkurzamy, a na koniec wycieram podłogi.
Ściany niestety pierwsze malowanie mają zaplanowane po ukończeniu przez Karinę dwóch lat:( 


Przy  sprzątaniu z Tomkiem (w przyszłości także z Karinką ) kieruje się kilkoma zasadami, a mianowicie:
  1. Staram się dostosować zadania do Tomka wieku. Można dziecku zakupić małe sprzęty do sprzątania, ale ja wolę wykorzystać nasze, np. szufelkę i zmiotkę. Czasami nawet daję Tomkowi odkurzacz i pokazuję, co ma i gdzie odkurzyć. Nie daję mu do rączek urządzeń do sprzątania, którymi może sobie zrobić krzywdę. Zawsze mówię, co i gdzie kładziemy, czasami informuję też dlaczego. To zaczyna się sprawdzać, bo mama sprząta razem z dzieckiem i każdy jest za coś odpowiedzialny. Tomek daje radę i ma z tego wiele radochy. Owszem nie sprzątamy jeszcze szafek z ubraniami i nie pastujemy podłóg, ale 
  2. Sprzątanie traktuję, jako formę zabawy. Tu często Tomek uczy się naśladować mamusię lub konkuruje ze mną. Konkurencja to zdrowa rzecz, więc uczymy się jej od małego.
  3. Przypominam Tomkowi zawsze, że teraz jest pora sprzątania. Niestety tego mój synek jeszcze nie ogarnia i bardzo często o tym zapomina, więc należy mu o tym powiedzieć.
  4. Chwalę Tomka po wykonanej pracy. Mówię głośno, co zrobił i jak pięknie to wykonał. Przez to wie, za co jest chwalony.
  5. Zawsze sprzątam z Tomkiem. Przez to uczę go, co i gdzie oraz dlaczego należy położyć. Daję mu przykład, dzięki temu może mnie naśladować i nie robi się jeszcze większy nieład. Wiadomo, że dzieci mogą po swojemu wszystko porządkować. W wyniku tego na drugi dzień nic nie znajdziemy, a tego staramy się uniknąć. Poza tym, gdyby tak małe dziecko miało sprzątać samo, to szybko znalazłoby sobie inne zajęcie.
  6. W pokoju Tomka mamy system schematowo-pudełkowy. Zabawki mają określone pudełka i uczą się przez to porządkować wszystko według schematu. Myślę, że to dziecku bardzo pomaga, bo wie, gdzie co powinno leżeć i nie rzuca wszystkich zabawek w jeden kąt, a układa je do określonych pudełek - no na razie się uczy:)
  7. Nie poprawiam tego, co zrobił Tomek. Przynajmniej, gdy on to widzi. Jak mi to bardzo przeszkadza, to poprawię to, gdy już śpi:)
  8. Nauczyłam się cierpliwości, gdy Tomek sprząta. Nie popędzam go, nie ganię, że wolno sprząta i nie wyręczam go. To mogło by dziecko bardzo zniechęcić, a nie na tym mi zależy. 
  9. Nie zmuszam go do sprzątania, a raczej informuję, że niedługo będziemy sprzątać. Mówię też głośno od czego zaczniemy sprzątanie i kto, co będzie robił. Czasami Tomek nie chce czegoś robić, wówczas mówię mu, że jak zrobi tą rzecz (której nie lubi, np. poukłada kredki w pudełkach.) to następna będzie inna (ta którą uwielbia, np. odkurzanie).
  10. Nie lubię bałaganu, więc go nie robię. To dobry przykład dla dziecka, które widzi, że w domu raczej jest porządek, a po każdej pracy wszystko układa się na swoje miejsca.


7 komentarzy:

  1. To super, że uczysz dzieci sprzątania. Ja się właśnie zastanawiałam kiedy jest najlepszy na to moment u mojego synka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że sama wyczujesz ten najlepszy moment. Byle nie za szybko:). U mnie gdy chcę coś nauczyć Tomka i zaczynam za szybko, to z jego strony mam od razu kontrę:(, więc już wiem:), że muszę poczekać:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Świetne zasady, myślę, że w każdym domu by się sprawdziły.
    U nas jeszcze za wcześnie na naukę porządku Choć pewne przebłyski już Oli ma, zbiera ubrania po domu, które ma w zasięgu ręki i wkłada je do pralki, podaje książki, kiedy zaczynam je układać na półkach. Zdarza mu się też pomóc w zbieraniu klocków, po czym ponownie wszystkie wysypuje z pojemnika. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie Ci już pomaga Oli i oby naszym synom zostało to już na stałe:)))) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Przyznam, że ciężko było oswoić się z bałaganem, który funduje mi co rusz moja mała Mysza. Z bólem, ale to zaakceptowałem. Jednak w formie zabawy często chowamy wszystkie zabawki, aby w maleństwie zaszczepić odruchy. Na ile to pomoże, zobaczymy. PS. Kamilo przepraszam za wścibskość, ale gdzie można kupić taką skrzynię na zabawki (chodzi mi o to ustrojstwo z prawej strony zdjęcia z przykrywadełkiem)? Czegoś takiego właśnie potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam podobny problem, jak Ty, ale mąż podchodził do wszystkiego z luzem:))) Tymczasem wszystkie pojemniki i także skrzyneczkę kupiłam w IKEA:) Powinny jeszcze być, bo o ile się nie mylę to jest na stałe w ich asortymencie tu link: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80191289/ Świetna sprawa taki pojemnik, bo dużo się zmieści i dzieci same go ogarniają:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Dzięki za podpowiedź :)

      Usuń