Pogoda nas bardzo rozpieszcza, dlatego wykorzystujemy to, jak tylko umiemy. W ostatnim tygodniu byliśmy w warszawskim ZOO. Pomimo, że mieszkam w Warszawie już kilka lat, to byłam w tym ZOO po raz pierwszy. Któregoś razu przeczytałam gdzieś, że ZOO w Warszawie jest nieładne, brudne i zaniedbane. Dlatego też nigdy go nie odwiedzałam, choć bardzo lubię ZOO. Gdy mieszkałam we Wrocławiu to odwiedzałam tamtejsze ZOO regularnie. ZOO we Wrocławiu jest bardzo duże, wybiegi są ogromne, klimat jest fantastyczny i miejsce właściwe, daleko poza centrum miasta.
Do tutejszego ZOO wybrałam się tym razem przede wszystkim ze względu na Tomka. Chciałam, by zobaczył, jak wyglądają na żywo zwierzęta, które oglądamy tylko w książeczkach.
Warszawskie ZOO okazało się fantastycznym, czystym, zadbanym i uporządkowanym miejscem. Owszem jest zdecydowanie mniejsze od wrocławskiego ZOO, ale poza tym w niczym nie jest gorszy. Tomek był zachwycony zwierzętami i oczywiście placem zabaw dla dzieci. Z tego ostatniego musiałam go zabierać stosując różne fortele, w przeciwnym razie mógłby tam spędzić cały dzień. Po tych odwiedzinach podjęłam decyzję, że kupuję karnet na pół roku, bo po pierwsze nie zdążyliśmy przed Tomka drzemką odwiedzić wszystkich zwierzątek, po drugie to wspaniałe miejsce na całodzienny spacer, no i po trzecie jest tam wyśmienity plac zabaw dla młodszych i starszych dzieci.
Do ZOO na pewno warto chodzić w dni powszednie, bo jest mniej ludzi. Jak się idzie z małymi dziećmi to oczy powinniśmy mieć dokoła głowy, gdyż niektóre ogrodzenia są dla maluchów bardzo łatwe do pokonania i mogłyby przejść do zwierząt, co nie było by interesujące.
Odwiedzacie czasami ZOO?
Tomek bardzo chciał przejść do koników. Musiałam go trzymać siłą:)
Kozy były bardzo zabawne...
Tomkowi bardzo spodobały się JAK-i, do których bardzo chciał przejść. Tu także musiałam go przytrzymywać:)
Tu na tle Lwa! Po raz pierwszy w życiu słyszałam, jak lew ryczy. Niesamowite!
Żyrafy nie były jeszcze na wybiegu i to okazało się strzałem w dziesiątkę bo można było rzeczywiście z bliska zobaczyć, jak te zwierzęta są wysokie i ogromne. Przyznam, że sama nie zdawałam sobie z tego sprawy. Tomek był zachwycony!:)
Tomek najchętniej poszedł by do żyrafek:)
Lamparty były wściekłe i także ryczały. Przyznam, że nie chciałabym takiego zwierzaka spotkać w lesie.
Słonie były sympatyczne i ogromne!
Małpy zachowywały się adekwatnie do swojego gatunku i dobrze, bo dziecko łatwiej zrozumie to, co widzi na żywo, niż to co słyszy z książek.
Rybki także były "fajne", bo na poziomie Tomka:) Duże akwarium było nieczynne, więc oglądaliśmy tylko małe rybki:)
Tomek jeszcze nie mówi, więc na każde zwierzaki pokazywał paluszkiem i bardzo żywo reagował. Bardzo mi się to podobało.
Tu inne ciepłolubne zwierzątko . Niestety nie pamiętam nazwy:(
Tomka bardzo interesowali też robotnicy po drugiej stronie sztucznego stawiku:)
A tu Małpi gaj.
Tu zjeżdżalnia dla dzieci młodszych na wspomnianym placu zabaw dla dzieci
Tu cała konstrukcja zjeżdżalni na placu zabaw.
Piękna ciuchcia dla dzieci. Innym razem na pewno z niej skorzystamy.
Zachwycony i zaangażowany Tomek:)
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
Kamilko podziwiam Cie -na wszystko masz czas!Dobrze organizujesz sobie dzień tym bardziej,ze jest jeszcze mala Karinka.Czesto podglądam jak Tomus rosnie.Pozdrawiam!K.Obst
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Pani Krysiu:) Serdecznie pozdrawiam Panią i cały Poznań:)))
UsuńCo roku przyjeżdżamy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to dla dzieci bardzo ważne, takie wycieczki:) Gorąco pozdrawiam:)
UsuńMy jeździmy 2 razy do roku - syn uwielbia zwierzęta, teraz też zamierzamy, ale jak będzie bardziej ciepło i córka podrośnie.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Was. Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńSuper spędzony czas. Muszę także się wybrać z maluchem...Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńja szczerze polecam:))) pozdrawiam:)
UsuńMy zawitamy w tym roku do Poznańskiego. Zdecydowanie po raz pierwszy raz ;) Zoo jest super :D
OdpowiedzUsuńbyłam kiedyś w Poznańskim ZOO, ale to było wieki temu... Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio byłam z 14-letnią siostrą i mężem w Warszawskim Zoo. Kiedyś byliśmy sami i postanowiłam zabrać młodą, żeby sobie popatrzyła na zwierzaczki he he. Siostra jak zobaczyła plac zabaw, to oczywiście wlazła i się bujała. Chciała jeszcze na zjeżdżalnie i inne atrakcje, ale powiedziałam że jest za stara na takie rzeczy :D
Bardzo się jej podobało, zwłaszcza te małe małpki- kapucynki. Nie mogłyśmy się od nich oderwać :) Niestety żyraf nie było widać na horyzoncie.
Tam jest taka jedna zjeżdżalnia dla starszych dzieci, no dla młodzieży, więc nie dziwię się jej, że jej się spodobało:)
UsuńA co do żyraf, to i ja bym je przeoczyła, bo nie ma ich jeszcze na wybiegach. Dopiero inna Pani wskazała mi w którym są budynku:), bo w ogóle nie dowierzałam, że mogą być w budynku:( Serdecznie pozdrawiam:)
Byliśmy później ale też jej nie zastaliśmy i już nie szukaliśmy. Nogi nas wszystkich trochę bolały i nie chciało nam się już łazić. 4 godziny to jednak dużo he he
UsuńAle super zabawa. Uwielbiam Zoo.
OdpowiedzUsuńJa na nowo zaczynam doceniać odwiedziny w ZOO. Tym razem z dziećmi:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńA powiedz, jak rozwiązałaś kwestię przewijania i karmienia córeczki w zoo? Jest trochę za zimno na przewiniecie w wózku, są tam jakieś takie miejsca dla mam?
OdpowiedzUsuńTego dnia, gdy byłam w ZOO to akurat zrobiło się bardzo ciepło, więc w drodze powrotnej przewijałąm Karinkę w parku:) W ZOO nie musiałam. W ZOO tylko ją karmiłam. Tymczasem gdyby było zimno, to na terenie ZOO jest kilka miejsc, gdzie można się ukryć przed chłodem, np. Toalety, restauracyjki i bary, a tekże pomieszczenia zamknięte ze zwierzętami. Myślę że to nie byłby problem, gdybym stanęła sobie z boku i przewinęła córeczkę w wózku. Serdecznie pozdrawiam:)
Usuń