czwartek, 15 sierpnia 2013

dwanaście miesięcy życia Tomka - co już potrafimy:)


Gdy Tomutek skończył roczek i podsumowałam jego umiejętności z tymi książkowymi, byłam nieco zmartwiona. Oczywiście nie tak bardzo, by okazywać to na zewnątrz. Jednak myślałam, że tyle pracuję z synkiem, pokazuję mu i go uczę, że aż nie do wiary, iż do tej pory nie potrafi pewnych rzeczy powtarzać, pokazywać itd.

Tomek idealnie raczkował i pełzał. To w zależności, co mu było wygodniej. Stawiał także pierwsze kroczki, jednak tylko gdy się czegoś trzymał lub gdy ktoś go asekurował.







Zaczynał się wspinać np. na zjeżdżalnię na placu zabaw...


I na szczęście umiał już zrobić: "cacy" innej dzidzi, ale należało to kontrolować, bo mogło z tego wyjść "bolące cacy".


Tomutek nie przejawiał też żadnej zazdrości wobez innych dzieci lub zabawek. Czytałam, że i to się zmieni...


Synek uwielbiał się huśtać na wszelakiego rodzaju dostępnych huśtawkach:) Czasami ciężko było go z nich wyciągnąć:)


Niestety, nie chciał klaskać, robić"papa", pokazywać paluszkiem, gdzie jest np. mama lub tata itd... To oczywiście martwi zasze mamę, bo każda z nas chciałaby, by dziecko było od kilku miesięcy geniuszem, a każde maleństwo ma swój rytm.

Drogie mamy już wiem, że na wszystko przychodzi pora:) Jak to jest u Was?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz