czwartek, 28 kwietnia 2016

To już szesnaście dni po cesarce.

zdrowy koktajl
mój dzisiejszy koktajl: kiwi, sok z pół limonki, liście mięty, pietruszka, łyżeczka miodu i woda

Trzecia i ostatnia cesarka już za mną. Bardzo się jej bałam, ale nie miałam wyjścia, bo na poród naturalny w moim przypadku nie zgodziłby się żaden lekarz. Po pierwsze miałam już dwie cesarki, po drugie odstęp między każdą z nich nie był długi, więc narastały wątpliwości, czy macica będzie w stanie wytrzymać poród naturalny. Po trzecie wiek mój nie jest sprzyjający do tego, by rodzić naturalnie.

Wobec powyższego od samego początku wiedziałam, że będę rodzić poprzez cesarskie cięcie. Do tego też przygotowywałam się mentalnie przez prawie 9 miesięcy.
Tak w ogóle to można by napisać, że jeszcze nie rodziłam, bo nie wiem, co to poród i nie wiem, co to ból porodowy, ale prawda jest taka, że raczej świetnie się w tym orientuję. Cesarskie cięcie to operacja, po której dochodzi się do siebie długo, a rana zabliźnia się jeszcze dłużej. Do tego czasami może dojść do różnych powikłań, co nie jest takie oczywiste, ale prawdopodobieństwo istnieje. Dlatego dobrze, gdy cesarkę robią nam dobrzy lekarze i po niej samej właściwie nas prowadzą, co dalej robić, jak pielęgnować, jakie brać leki przeciwbólowe, w jakich dawkach i w jakim czasie.

Mam nadzieję, że będzie mi coraz lepiej. Obecnie jestem szesnasty dzień po cesarce. Silne leki przeciwbólowe brałam tylko 6 dni po operacji, więc już mogę śmiało napisać, że jest lepiej niż po drugiej cesarce. Szwy są ściągnięte, ja sama chudnę, ogólnie ból mija i mogę się w miarę normalnie ruszać. Zaliczyłam już kilka długich spacerów, więc patrzę optymistycznie w przyszłość:) 
Po drugiej cesarce nastawiałam się na bardzo długie dochodzenie do siebie, na szczęście jest dużo lepiej. Może to właśnie nastawienia dało mi tyle siły, że ten trzeci poród okazał się lżejszy, a dochodzenie do siebie łagodniejsze z mniejszą dawką bólu? A może ból zęba towarzyszący mi w ostatnim miesiącu ciąży podniósł moją granicę bólu do tego stopnia, że blizna poporodowa okazała się jakąś drobnostką? Nie wiem i już może nie będę się nad tym zastanawiać. Ważne jest to, że sama czuję się dobrze.


PORÓD - po porodzie odeszło mi tylko 5 kg wagi. To dużo i nie. Zależy, jak na to patrzeć. W dniu porodu moja waga wskazywała licznik większy o 19 kg. Tym samym do zrzucenia pozostało 14 kg. Za odchudzanie wzięłam się od razu. Nie będzie karty ulgowej. Nie ma się co nad sobą rozczulać. Okres ciąży, podczas którego troszkę sobie pozwalałam już minął, a teraz wracam do swojej diety. Cel utraty kilogramów i powrotu do normalnej sprawności fizycznej, to koniec czerwca:)

Jak na razie wszystko przebiega zgodnie z planem. Stan wagi na dzisiaj to już tylko 10 kg do zrzucenia!:)

Co pomaga mi w utracie wagi?:
  • karmienie piersią,
  • wyeliminowanie całkowicie słodyczy,
  • jedzenie tylko do godziny 18:00,
  • picie dużej ilości wody (nawet do 5 litrów dziennie),
  • zmniejszenie racji chleba, ziemniaków, kasz i makaronów. Eliminacja białego pieczywa,
  • picie świeżych soków + zielonych koktajli,
Żylaki po porodzie?:
Jestem bardzo miło zaskoczona, bo może nie zniknęły całkowicie, ale dość znacznie się schowały i zaczynam mieć nadzieję, że może znikną całkowicie. To bardzo dobra nowina:)))

Karmienie piersią?:
Mleko mam i to bardzo dużo. Bardzo mnie to cieszy, bo mam zamiar karmić Córeczkę piersią przez co najmniej 6 miesięcy. Uważam to za zdrowe, bezpieczne, wygodne i dużo tańsze.
Klara została do piersi przystawiona tuż po urodzeniu i zszyciu brzucha i od razu zaczęła ciągnąć mleko. W takiej sytuacji jesteśmy uzależnione od położnej i tu dobrze trafiłam, bo położna przystawiła mi dziecko, gdy byłam jeszcze "sztywna" i pod wpływem działania znieczulenia.

Plamy na twarzy?:
Na razie nie pojawiły mi się plamy na twarzy i ciekawe, co będzie dalej. Po ostatniej ciąży moja twarz wyglądała okropnie. Była pokryta dużymi brązowymi plamami, które nabierały intensywności na słońcu:( Może teraz wszystko się cofnie? To takie małe marzenie:)

Wygląd brzucha?:
Wybaczcie, ale nie będę zamieszczać zdjęcia. Mój brzuch przypomina brzuch z szóstego miesiąca ciąży:( Jestem tym faktem zrozpaczona i liczę, że to się zmieni do końca czerwca tego roku...

środa, 20 kwietnia 2016

Klara - nasza druga nowonarodzona córeczka!:)))

Tu jestem jeszcze przed cesarką, z mężem i sama:) Oczekujemy na operację.

Bardzo się cieszę, że mogę Wam przedstawić moją drugą nowonarodzoną córeczkę, Klarę. Klara urodziła się 12 kwietnia tego roku, liczyła sobie 56 cm i ważyła 3600 g. 

Po porodzie kilka dni dochodziłam do siebie. Teraz jest już nieco lepiej, dlatego mogę Was o wszystkim poinformować:)

Dzisiaj Klara kończy 8 dzień życia, śpi średnio 22 h na dobę, jest spokojna, pije mleczko od mamusi, uśmiecha się i była już na jednym spacerku:)

Bardzo się cieszymy, że Klara już jest z nami i na razie organizujemy sobie życie na nowo:))))

Klara w szpitalu, pierwszy dzień życia.


Klara z mamusią i tatusiem w szpitalu:)

Radość dzieci w domu bezcernna...


Rodzinka w komplecie:) Nasze skromne 2 + 3:)))

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Mój 39 tydzień i rozwój dziecka 4 - letniego, czyli co powinniśmy wiedzieć o czterolatkach


Wariacje z dzisiaj na temat: "Moje ostatnie dni z maleństwem w brzuszku":)

Jeszcze jestem w domu, a to już prawie koniec 39 tygodnia. Bardzo się oszczędzam i na szczęście dzieci są zdrowe, więc ostatni tydzień były w żłobku i przedszkolu. Ten tydzień ciąży należy już do bardzo ciężkich. Brzuszek jest już bardzo twardy i dość nisko umiejscowiony, trudno się śpi, trudno się chodzi, są już skurcze przepowiadające, nacisk na pęcherz ogromny, a jeżeli do tego dodamy ból zęba, co prawda już dużo lżejszy, to już w ogóle człowiek myśli tylko o porodzie. Nachodzą mnie też różnorakie myśli, czy maleństwo będzie zdrowe i czy poród przebiegnie bez większych problemów. Takie tam rozterki kobiety przed porodem. Wiem, że to normalne, ale mimo to moje myśli wokół tego krążą:( Trzymajcie kciuki, bo następnym razem to już chyba pojawię się tu po porodzie:)
To tyle, jeżeli chodzi o sprawy bieżące.


Tymczasem w związku z tym, że już skończyłam warsztaty poświęcone maluchom do 6 - tego roku życia i były bardzo ciekawe, będę się z Wami jeszcze dzielić wiadomościami, które sama otrzymałam. Być może wielu z Was pozwolą one zrozumieć nasze dzieci i nieco inaczej na nie spojrzeć. 
Dzisiaj trochę o czterolatkach, czyli krótkie streszczenie informacji przygotowane przez panią Annę Salwę - Kazimierską  z SPPP "Uniwersytet dla rodziców" (tekst w całości pochodzi od niej), z którym powinien zapoznać się każdy rodzic oraz opiekun, niania, czy przedszkolanka. 


EMOCJE DZIECKA 4 -LETNIEGO:

Dzieci 4-letnie lepiej rozumieją emocje własne i innych osób, zdobywają umiejętności regulowania ekspresji własnych emocji. W 4 roku życia nazwy stanów i przeżyć uczuciowych stanowią 6,6% wszystkich nazw czynności wyrażanych czasownikowo. Potrafią właściwie oceniać przyczyny podstawowych reakcji emocjonalnych, jednak są skłonne zwracać uwagę raczej na czynniki zewnętrzne wywołujące emocje niż wewnętrzne. Dzieci 4-letnie są nie do opanowania emocjonalnie. Głośny, niemądry śmiech występuje na przemian z napadami złości. Mówi brzydkie słowa, powraca do nich z upodobaniem i rymuje je, zarykując się śmiechem - tzn., że zdaje sobie sprawę z ich niestosowności.

LĘKI DZIECKA 4 - LETNIEGO:

W tym wieku przeważają lęki słuchowe, np. odgłosy silników oraz: lęk przed ciemnością, dzikimi zwierzętami, wyjściem matki. Rozładowanie napięć emocjonalnych odbywa się przez: ssanie palca podczas snu, pobudzenie motoryczne - dziecko ucieka, kopie, pluje, obgryza paznokcie, długie w nosie, robi miny; pobudzenie werbalne - puszenie się i przechwalanie, celowe kosławienie języka, używanie brzydkich słów. Występują lęki i koszmary senne, potrzeba oddawania moczu podczas podniecenia emocjonalnego, ból brzucha, a nawet wymioty w momencie stresu.

ROZWÓJ SPOŁECZNY 4 -LATKA:

Dla dzieci w wieku przedszkolnym dobra Szkoła społecznego uczenia się jest zabawą. Szczególnie ważne są zabawy w role, które pozwalają odkrywać reguły związane z daną rolą. Zabawa dobrze służy zrozumieniu przez dzieci społecznych ról dorosłych - rodzinnych, zawodowych. Przyjmują je zgodnie z płcią. W wieku 3-6 lat stabilizują się zabawy samotne i równoległe (obserwacja zabaw innych). Zajmują one połowę czasu przeznaczonego na zabawy. Dzieci 3-4 letnie są bardziej skłonne odpowiadać prospołecznie na zmartwienia dzieci, z którymi weszły w koleżeńskie relacje nić na kłopoty innych.

DZIECIĘCE PRZYJAŹNIE 4 - LATKA

W wieku przedszkolnym dzieci rozumieją niezwykły charakter kontaktu społecznego, jakim jest przyjaźń. Przyjaciel jest wyróżniony jako partner zabawy, przyjaciele dzielą się zabawkami, do przyjaciela częściej nić do innych kierowane są prośby, pozdrowienia. Przyjaciele częściej przebywają ze sobą, rozmawiają, patrzą na siebie. W wywiadzie na temat przyjaciela młodsze dzieci przedszkolne częściej niż starsze zwracają uwagę na cechy zewnętrzne, aż 63% dzieci wskazuje na uczucia, a w sytuacjach sprzyjających powstawaniu przyjaźni 53% dzieci wskazuje na pomaganie. Niemniej jednak przyjaźnie w wieku przedszkolnym są zwykle nietrwałe, a niektóre dzieci (np. agresywne), mają trudności z zawieraniem przyjaźni.