czwartek, 28 listopada 2013

mój 34 tydzień ciąży

To już 34 (dokładnie 33 tygodnie i cztery dni) tydzień mojej drugiej ciąży i już coraz bliżej do porodu. Jak zwykle w takich sytuacjach ciężarne myślą coraz więcej o porodzie i niestety w moim przypadku też tak jest.

Tu ja i mój brzucholek w 34 tygodniu w już ulubionej zielonej bluzce, którą już prezentowałam w poście z moim szyciem:)


Myślę często o porodzie, a raczej o operacji, która mnie czeka. Jakby nie było, będzie to druga operacja w moim życiu, bo druga cesarka. Szkoda, ale jak nie ma innego wyjścia to trudno i to muszę przeżyć:) Choć nie ukrywam, że zadaję mężowi ostatnio pytania w stylu: 
"A co jeżeli nie przeżyję i zostaniesz sam z dwójką dzieci?"
Mój mąż na szczęście jest bardziej wyluzowany ode mnie i kwituje to tym, że może wykupimy ubezpieczenie na moje życie. Bawi mnie to, ale gdzieś po cichy zastanawiam się także nad tym, bo to nie jest zły pomysł, ale zabezpieczenie na przyszłość dla dzieci i pomoc dla ojca oczywiście:) ("oczywiście w razie czego...")
Oj te myśli ciążowe...

Co do mnie samej, to w dalszym ciągu powtórzę się, że ta ciąża jest trudniejsza i bardziej uciążliwa. Wiąże się z wieloma dolegliwościami, których wcześniej nie znałam z doświadczenia. Jak po takiej ciąży decydować się na trzecie dziecko? 
Nie wiem, jak Wy dzielne mamy to znosicie...?
Może to jest też tak, że wiele złych i mało przyjemnych sytuacji z porodu i ciąży szybko się zapomina, bo dziecko daje tyle szczęścia, że przesłania to ból, jaki miał miejsce zanim urodził się maluszek?

Co nowego i/lub starego w tym moim 34 tygodniu?:
  • Brzuchol ciężki i dość duży, dlatego sen jest dość utrudniony. Ciężko jest przewracać się w łóżku i nie można niestety spać w ulubionych pozycjach. Pozycja wskazana to lewy bok, który jest dla mnie bardzo mało wygodny, ale co począć?
  • W dalszym ciągu jestem na diecie cukrzycowej, więc od około początku października schudłam 2,5 kg i nic już nie tyje. Waga stała, a od początku ciąży przytyłam w sumie niecałe 11 kg. W dalszym ciągu czuję przez to dyskomfortowy głód:(
  • Ostatnie wyniku wskazują na problemy z tarczycą. Generalnie mam niedoczynność i biorę hormony, ale teraz okazuje się, że jednak mogę mieć nadczynność lub wszystko wraca do normy. W sobotę mam lekarza- endokrynologa, więc będę miała dokładną analizę 
  • Włosy są piękne i lśniące, nie wypadają. Paznokcie długie i mocne. Nawet pozwalam sobie na ekstrawagancje i maluję je na czerwono. Niestety do cesarki lakier musi zniknąć.
  • Pojawiły mi się żylaki na jednej nodze i wygladają bardzo źle. Muszę udać się do chirurga. Moja ginekolog powiedziała, że chirurg powinien przepisać mi specjalne rajstopy i dobrze by było, gdybym w nich chodziła także od razu po porodzie.
  • Zdarza mi się, że mam zgagę, czego nie znam ze stanu poza ciążowego.
  • Jestem cały czas wrażliwa na zapachy i nawet śmiem twierdzić, że jest coraz gorzej!
  • Niestety krwawią mi dziąsła i to podobnie, jak w pierwszej ciąży.
  • Już niestety praktycznie co godzinę minimum muszę być w toalecie, więc wyjście gdzieś, gdzie potencjalnie może nie być toalety napawa mnie strachem.
  • Często czuję się ociężała, zmęczona byle czym i jakbym już czuła niekiedy małe skurcze, to ponoć te skurcze przepowiadające. Tu staram się oszczędzać, bo bardzo chcę urodzić kruszynkę w Nowym Roku.
  • Z powodu ciężkiego i rozciągającego się brzuszka nie jestem już tak bardzo aktywną mamą w zabawach z Tomkiem. Choć, gdy czasami spojrzę, jak z synkiem bawi się tata, to ja jestem chodzącym wulkanem energii!:) Tatuś woli zabawy mniej czynne i najchętniej z fotela sterowałby zabawą Tomka:)
  • Codziennie smaruję się kremem przeciwko rozstępom, to rano i wieczorem. To dla mnie święte. Po porodzie chcę ćwiczyć regularnie brzuchol, by wrócić do tego, co było przed ciążami, ale to daleka przyszłość.
  • Tymczasem w brzuszku córeczka kopie niemalże przez cały czas, o każdej porze dnia i nocy. Czasami zastanawiam się, czy to aby jest normalne. Pani doktor powiedziała, że to dobrze, choć gdyby wydawało mi się, że coś całkowicie odbiega od normy, to mogę pojechać do szpitala na dyżur.
  • Co do zachcianek ciążowych, to dziwne, ale chętnie jem kiszone rzeczy. Dziwne o tyle, że to już taki tydzień, że zazwyczaj nie ma się zachcianek kulinarno-odżywczych...

W związku z tym, że nie wiem, czy będę kiedykolwiek po raz trzeci w ciąży (to głównie ze względu na wiek, pracę i inne przyziemne kwestie) zdecydowałam się na sesję zdjęciową dla ciężarnej. Chciałabym mieć jakąś pamiątkę po ciążach/ciąży i chciałabym pamiętać, jak wyglądałam. Najchętniej jeszcze w jakiejś ładniejszej oprawie, dlatego zaczęłam poszukiwania fotografa a raczej fotografki, która ma studio i robi profesjonalnie zdjęcia kobietom w ciąży.

Naturalnie przeglądam sporo zdjęć w internecie i jak na razie mało, które mi się podobają. Mam nadzieje, że w końcu znajdę, czego szukam, bo czasu mam mało. Wówczas zdecydowałabym się na sesję u tej osoby, która fotografuje tak, że zdjęcia nie są jakieś perwersyjno-nagie, ale dyskretne, kobiece i bardzo subtelne.
Jak uda mi się taką sesję zrobić, to może zamieszczę i tu parę zdjęć. 




Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

16 komentarzy:

  1. jestem po raz pierwszy u Ciebie:) zaczytałam się w kilku postach i poczułam niesamowity spokój:):) pozdrawiam, jak znajdziesz chwilę to zapraszam na bloga, którego rozwijam z myślą o Mamach i dla Mam:)

    http://www.alelarmo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj zatem u mnie na blogu:) Chętnie odwiedzę i Ciebie:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Ale Ci fajnie, już tak mało czasu do końca... a u mnie dopiero półmetek...

    Co do tarczycy - miałam podobnie w poprzedniej ciąży, najpierw niedoczynność, a potem wszystko się wyrównało. W tej znów mam łagodną niedoczynność, ale lekarz ostrzega mnie przed zapaleniem z przełomem tarczycowym pod koniec ciąży lub do 3 miesięcy po porodzie. Strach się bać:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wolę te półmetki niż bliski koniec:) Dałąś mi nadzieję, że z Tą tarczycą może wszystko wróci do normy. Zobaczę, co powie lekarz w sobotę. A to zapalenie z przełomem tarczycowym to co to znów za cudo? Może nie myślmy o tym, a żyjmy i miejmy nadzieję, że nam się to nie przytafi, bo wyzdrowiejemy:)
      Gorąco pozdrawiam i zdrowia życzę:)

      Usuń
  3. A wiesz, że teraz dopiero uświadomiłam sobie, że ja panikara i pesymistka jakoś nigdy nie pomyślałam, że może mi się coś stać podczas cesarskiego cięcia? Teraz po 2 cc, bardziej martwi mnie to, że macica jest już jednak mocno pocięta, a to podobno zmienia warunki w niej na gorsze dla ewentualnego kolejnego lokatora... Znalazłam różne opinie w necie, ale podobno dzieci mają w takiej macicy po cc mniej miejsca i częściej na przykład problemy z obracaniem się- Lila bardzo długo była w ułożeniu pośladkowym... Ale tutaj jedni lekarze mówią tak, inni inaczej-nie ma jednomyślności...
    Myślę, że właśnie jest tak jak napisałaś-szybko zapomina się o bólu, niedogodnościach... Jedyne co mnie mogłoby powstrzymać przed 3ciążą to poza sytuacją finansową, jakieś poważniejsze problemy ze zdrowiem, albo ich widmo... ale przecież tego też się nigdy do końca nie da przewidzieć... Kochana życzę Ci szczęśliwego dobrnięcia do końca tej ciąży, a co dalej-to już pomyślisz później :)
    Ps. Ta bluzka to też mój faworyt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie czytać w internecie, ale rozmawiam z moją lekarką. Raz nawet byłam z mężem na wizycie i rozmawialiśmy razem, więc mam świadomość, że cc to nic dobrego. Gdy jednak chodzi o zdrowie dziecka wiem, że to najlepsze wyjście. Najbliższą cesarkę będzie mi robić moja pani doktor i mam nadzieję, że nic się nie zmieni w tej kwestii, bo ma pooglądać moje powłoki brzuszne i ocenić, co może mnie spotkać w przyszłości. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, jednak muszę mieć na uwadze mój wiek. I znów ten wiek... No właśnie choroby nie jesteśmy w stanie przewidzieć... Dużo zdrowia zatem życzę:)

      Usuń
  4. Jak Cie czytam to juz sie nie moge doczekac ciazy :D a jeszcze rok po cesarce musze poczekac. W pierwszej ciazy nie myslalam o cesarce jako ryzyku dla mnie, modlilam soe tylko zeby z synkiem bylo wszystko ok. Jesli zajde w ciaze raz jeszcze to tez bedzie cesarka mam nadzieje... I mam dziwne wrazenie ze bede sie bala wiecej niz za pierwszym razem ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałam rodzić tym razem naturalnie, ale jest za krótka przerwa między jedną i drugą cesarką i do tego cukrzyca ciążowa, więc lekarze nie chcą ryzykować i dobrze. Ryzyka przy narodzinach chaiałabym uniknąć, ba i nawet nie chcę słyszeć o tym, że jakiekolwiek ryzyko czegokolwiek jest, więc na cc zgadzam się bez mrugnięcia okiem:) Bądź cierpliwa z następną ciążą:) Zdrowia życzę:)

      Usuń
  5. Kurcze dzielna z Ciebie mamuśka- masz sporo tych dolegliwości...
    Ja mam dopiero 23 tydzień a już mnie kręgosłup boli i boję się co będzie potem- a przy Laurze nie ma przebacz.
    Oszczędzaj się Kochana ile możesz (wiem, że to pewnie proste nie jest).
    Mam nadzieję, że uda Ci się sesja z brzuszkiem, bo ciekawa jestem efektów.
    Pozdrawiamy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie już wiesz, że oszczędzanie siebie jest trudne z Maluchem w domku i mężem, który pracuje po 10 h:( Pomimo to staram się, jak mogę:) Z sesją jeszcze zobaczę, co z tego wyniknie i czy da się to obuplikować:) Zdrowia dla Ciebie i Maluszka:)

      Usuń
  6. Już tak blisko ;) ale te myśli zwłaszcza negatywne muszą być bardzo męczące. Postaraj się myśleć pozytywnie, myśli pozytywne się przyciągają ;) ostatnio sobie to powtarzam ..

    Co do sesji to ciekawa jestem efektów, sama bym się zdecydowała. Powodzenia.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram, się myśleć pozytywnie, może jutrop oglądnę jakiś film typu komedia:) To zawsze dobrze działa:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ano jeszcze kilka tygodni:) A to szybko zleci:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Mnie do porodu zostało jeszcze trochę, a myśli o porodzie (w tym i takie czarne) ciągle mnie nawiedzają. No cóż.. Nie ukrywam, że się boję - o dziecko i o siebie, to raczej normalne. Łatwo też tak powiedzieć nie myśl o tym, w moim przypadku się nie da. :)
    Mam jednak nadzieję, że pójdzie wszystko dobrze. Tyle kobiet rodzi, czy ma cesarkę i nic się nie dzieje. Także trzeba wierzyć, że i u nas wszystko skończy się dobrze.

    pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pozostaje nam nic innego, jak właśnie wierzyć w to, że wszystko dobrze się skończy, bez względu na to, jakim sposobem urodzimy dzidziusia:). Jakby nie było lekarze teraz są bardzo dobrzy i tego będę się trzymać:) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń