piątek, 22 listopada 2013

Tomutek w klubie malucha i w domu:) - percepcja dziecka

Tomek w dalszym ciągu uczęszcza do klubu Malucha - Pan Hipcio.
Zarówno ja, jak i sam zainteresowany jesteśmy w dalszym ciągu z tego klubu bardzo zadowoleni. Tomek jest już bardziej otwarty na inne dzieci, chętnie się z nimi bawi i próbuje po swojemu zagadywać.
Ja także mam możliwość poznania nowych sposobów zabawy i nauki z dzieckiem - jak już pisałam. Niestety nie zawsze idę z Tomkiem do klubu, bo już nie mam dobrej sprawności z moim brzuszkiem, ale pomimo to notuję wszystkie nowości i potem w domku je kopiuję, czyli bawimy się w to samo:), jak np. dzisiaj:)


Tomutek w klubie malucha Pan Hipcio dzisiaj bawił się w ulubioną zabawę, tj. sypanie różnych produktów. To ćwiczenie pomaga w percepcji.

Dzisiaj w klubie dzieci bawiły się w przesypywanie różnych sypkich produktów o zróżnicowanej wielkości i chropowatości, jak groch, fasola, bułka tarta, ryż itd.

W domu powtórzyłam tą zabawę i jak się okazało nie tylko ja miałam radochę, ale przede wszystkim Tomek:) Niestety należy dziecko pilnować przy tej zabawie, by nie zjadło nieporządanych ilości surowych produktów. Tomek nie bardzo był ciekawy smaku tego, co znajdowało się w miseczkach. Bardziej bawił go dotyk i wolał przesypywać wszystko rączką niż łyżeczkami. 
Do miseczek wsypałam groszek do zupek, ryż, płatki owsiane i makaron. Dałam Tomutkowi trzy różne łyżeczki: drewnianą, metalową i plastikową i jego plastikowy kubeczek do picia. To wszystko poustawiałam na folii malarskiej, by mieć mniej sprzątania:) 
Poniżej kilka zdjęć.

Tomek i wokół niego miseczki:)

 
Nawet nie zwracał na mnie uwagi, jakby mnie nie było:)

Płatki były podrzucane do góry:) - tu widać, jak opadają:)

Był skupiony na zabawie, co najmniej pół godziny:)

Taka zabawa to bardzo dobre ćwiczenie i nauka percepcji dziecka. Dziecko przez dotyk doświadcza nowych emocji, nowego odczucia, to coś nowego dla niego. Każda taka zabawa coś w dziecku rozwija i z czymś go zapoznaje. To ma bardzo duży wpływ na przyszłość, bo dziecko zdobywa nowe doświadczenia i generuje z nich nowe umiejętności. Dziecko zbiera wszystkie usłyszane dźwięki i bodźce i uczy się je analizować. W zależności od jakich sposobów analizy się uczy, to takie zdolności będzie miało w przyszłości i takie będzie rozwijało. Paweł Zawitkowski- fizjoterapeuta uważa, że jeżeli chcemy, by dziecko rozwijało się harmonijnie to wszystko, co robimy dziecko powinno odbierać w każdej możliwej przestrzeni, czyli w wymiarze dźwięku, wymiarze dotyku, w wymiarze wizualnym i przestrzennym. 

Bardzo lubię Pawła Zawitkowskiego, jego książki i krótkie filmy na youtube.com. Dużo można się z nich nauczyć. Gorąco polecam.

No właśnie między innymi z publikacji Zawitkowskiego wiem, że każde dziecko rozwija się indywidualnie, bo to kwestia różnic osobniczych, bo każde dziecko ma inny temperament, cechy, tkanki, poziom odbierania bodźców itd.. Dziecko jest indywidualnością. 

Pomimo to martwię się ostatnio, że Tomutek jeszcze nie mówi. Powie tylko: mama i tata, czasami baba, ale nic poza tym. Nie chce jeszcze naśladować zwierząt, nie rozpoznaje ich na obrazkach, no tylko kotka i pieska, nie chce mówić pojedyńczych wyrazów. 
Oczywiście zastanawiam się cały czas, czy powinnam już iść do logopedy i neurologa, czy jeszcze z dwa miesiące poczekać...? Tomek nie ma jeszcze półtora roku, ale to już niebawem nastąpi.

Ciekawe, kiedy u Was chłopcy zaczęli mówić? Już zastanawiam się, że może my rodzice za mało z Tomutkiem pracujemy? Może my powinniśmy jeszcze coś więcej robić dla dziecka?

Ciekawe, jak jest u Was?


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

2 komentarze:

  1. Fajnie, że należycie do takiego klubu i dzięki temu macie dużo fajnych pomysłów i zabaw, też o czymś takim marzę na przyszłość :)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna taka zabawa. Jeśli chodzi o mówienie, to Maks mówił pełnymi zdaniami jak nie miał jeszcze dwóch lat. Strasznie szybko i wszyscy się dziwili. Mieszko z kolei trochę później , gdy miał dwa latka mówił już zdania , ale nie tak wyraźnie i mniej niz maks. Ale mam koleżankę, której syn w wieku Mieszka zaczał w ogóle coś mówić , a dokładnie mama, tata, daj itp, czyli same wyrazy dopiero gdy skończył 3 lata. Chodziła z nim do logopedy. Ale myślę, zę Tomuś ma jeszcze spokojnie czas.

    OdpowiedzUsuń