poniedziałek, 13 stycznia 2014

Karina - moja nowonarodzona córeczka

We wtorek 7 stycznia przyszła na świat moja córeczka Karina:)
Karina urodziła się bardzo malutka, miała 53 cm i 3245 g, była bardzo drobniutka i delikatniutka. 
W zasadzie nadal taka jest:) W porównaniu do niej Tomutek miał 57 cm i 3375 g, jednak był masywniejszy od córeczki.

Zdjęcie poniżej nie oddaje cudu tej małej istotki. To niesamowite, co nosimy w brzuszkach przez 9 miesięcy.

To już zdjęcie zrobione w domku

Na trzeci dzień po porodzie byłyśmy już w domku z czego bardzo się cieszyłam, bo pomimo wszystko w domku zawsze czuję się najlepiej. Ze względów zdrowotnych nie doszło do porodu naturalnego i Karina urodziła się przez cesarskie cięcie. Dlatego teraz jeszcze dochodzę do siebie i jeszcze trochę czasu minie zanim ból ustanie i blizna zaniknie. Nie będę tutaj ukrywać, że ból po cc jest bardzo duży i trwa bardzo długo w porównaniu do porodu naturalnego. Dzisiaj praktycznie pierwszy dzień mój ból jest mniejszy i pozwala mi np. normalnie wstać z łóżka. Trudny ten ból do opisania, więc tego nie robię. Do tego dochodzi ból karmienia piersią i walki, by mleko się pojawiło i by dziecko się dostatecznie najadało. Po cesarce laktacja nie przychodzi szybko i tak naturalnie, jak po porodzie naturalnym, więc trzeba się troszkę "naposiłkować".

Mówi się, że każdy sposób porodu ma swoje wady i zalety. Pewnie coś w tym jest, jednak ja uważam, że jeżeli można to należy próbować tego, co naturalne. Gdy nie można to trudno wybieramy to, co jest korzystniejsze dla nas, dla zdrowia, dla idei, dla dziecka itd....

Po przyjeździe do domu Tomutek nie zareagował jakoś specjalnie nerwowo, pokazywał tylko paluszkiem siostrę i mówił: "to", czyli pytał nas, "co to?". Dopiero teraz po kilku dniach da się zauważyć nieznaczną zmianę podejścia Tomka. Jest bardziej niecierpliwy, domaga się większej uwagi, jest bardziej płaczliwy, gdy coś nie dzieje się po jego myśli, w nocy sprawdza pokój, gdzie śpi Karina.
Ta zmiana może też być spowodowana jego przejściowym wiekiem, bo już niedługo 19 miesiąc, czyli zbliżamy się do buntu dwulatka. Zmiana u Tomka może być spowodowana także nadal wybijającymi się zębami, co sprawia mu ogromny ból i może być również przyczyną zachowania.

Pewnie zastanawiacie się, jak sobie daję radę sama?
Na szczęście nie jestem sama i bardzo się z tego cieszę. Mąż ma akurat najgorętszy okres w pracy, więc nie mogliśmy zaplanować urlopu dla niego. Przyjechała do mnie na dwa tygodnie moja siostra, a potem zdecydowaliśmy się na półtora miesięczną opiekę opiekunki. Opiekunkę już znaleźliśmy i będzie z nami, aż ja wydobrzeję na tyle, że będę mogła bez bólu ogarnąć Tomutka i Karinę. Obecnie było by ciężko radzić sobie z maleńką córeczką, także małym i energicznym synkiem, z bólem i jeszcze z gospodarstwem domowym. Z pewnością jest to wszystko do ogarnięcia, jednak dla mojego i męża zdrowia psychicznego skorzystamy z pomocy osoby trzeciej.

Tymczasem ja już na diecie cukrzycowej połączonej z dietą matek karmiących. Efekt chudnięcia gwarantowany. Oby po 6 tygodniach okazało się, że nie mam cukrzycy. To jest dla mnie bardzo ważne.


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

28 komentarzy:

  1. Jaka cudowna !! :>
    Gratuluję. :)
    Karina. Piękne imię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Imię wybierał mąż. Przyznam, że na początku nie byłam zachwycona i długo się przyzwyczajałam do myśli, że moja córka będzie miała na imię Karina... Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Gratulacje, jest rozkoszna i delikatna jak kobietka! A imię im się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Masz rację to taka rozkoszna istotka:) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Po pierwsze gratuluje Kamilko cudownej córeczki!!!
    Współczuję cesarki i mam nadzieję, że szybko ból minie.
    Dobrze, że masz pomoc...
    Wczytywałam się w Twój opis reakcji Tomka, bo u nas też będzie różnica 19 miesięcy....
    Jesteś dzielna Kochana!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za gratulacje:) Myślę, że ta różnica nie jest taka, by dziecko było mocno zazdrosne. Tu raczej chyba wpływ na zachowanie względem młodszej siostrzyczki ma sam wiek, wszystkie emocje, szybki rozwój, więc musimy się z tym zmierzyć:)))) i liczę, że to nie jest zazdrość:) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Witaj na świecie Maleńka, a Tobie Kamilko serdecznie gratuluję! Zastanawiałam się kiedy napiszesz :) Co do wagi i wzrostu dzieci, to na szczęście widełki normalności są tutaj bardzo szerokie :) I tak, nie powiedziałabym, że Karinka była bardzo malutka- co powiesz na moją wagę urodzeniową 2400gram i 48centymetrów :) Z kolei moje dziewczynki ważyły 3630 i 3620 i miały 52 i 56centymetrów, sprawiały wrażenie takich nalanych kluseczek. Kiedy rodziłam Lilę, razem ze mną rodziła pani, której synek ważył 5100 :) To był po prostu kolos :)
    Walczcie o mleczko, bo zawsze warto, choć wiem, że po cc jest trudniej. Dużo pij- mi tak poradziła położna. No i korzystaj z każdej możliwej pomocy, żeby choć trochę się przespać i odpocząć, a na pewno będzie dobrze!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam wszystkiego dobrego i pięknych chwil, które Was teraz czekają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za gratulacje. Nie wyobrażam sobie wagi dzidziusia 2400:((. Masz rację to dopiero jest maleństwo:)) Tymczasem walka o mleko trwa i nie jest łatwo, obym dała radę... Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia:)

      Usuń
    2. Kamila daj sobie chwilę na rozkręcenie tej laktacji, pewnie niedługo będzie u Was położna na wizycie, może coś poradzi, zważy Małą i Cię uspokoi. Będzie dobrze, tylko się nie denerwuj. Mleczka niedługo będzie dużo, dużo więcej, a Ty dasz radę wykarmić Córcię. Wierzę w to.

      Usuń
  5. Gratuluję Ci serdecznie!
    Co do wagi, to wydaje mi się w normie. Mój syn miał 3800 i było mi bardzo ciężko go urodzić i prawdę mówiąc wolałabym żeby teraz córka była trochę mniejsza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulację:) Zawsze się zastanawiam, jak to jest, że drobniutkie kobiety rodzą duże dzieci a takie kobiety, jak ja nieco okrągłe rodzą maleństwa? Ty należysz bardziej do drobniutkich kobiet i takiego dużego chłopczyka rodziłaś... Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Śliczności:) I wcale nie jest bardzo malutka, jest zupełnie w sam raz. Niech dobrze się chowa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje wielkie gratulacje! Powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję:) Powodzenia także dla Ciebie:)

      Usuń
  8. Prześliczna :)
    Gratuluję Wam z całego serca!
    Życzę także dużo zdrowia i jak najszybszego powrotu do pełni sił!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Życzę także dużo zdrowia. Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Gratuluję Wam (mężowi też) serdecznie. Karinka jest przepiękna. Niech Wam rośnie duża i zdrowa a Ty szybko dochodź do Siebie :) Całuski dla Wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje Kochana :* Życzę Ci szybkiego powrotu do formy, mam za sobą dwa porody w tym jedno cc więc doskonale wiem co teraz przechodzisz :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulację! :)))
    Śliczna kobietka!
    W moim przypadku, cesarka uratowała Nam życie! Ale ból towarzyszył dość długo.
    Trzymajcie się ciepło i zdrówka! :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kamilko, ogromne gratulacje. Ciesze się, ze wszystko jest dobrze. Trzyamj się ciepło. Ps. Waga Karinki wcale nie jest taka niska. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Serdeczne gratulacje! Noech Córa zdrowo się chowa. I starszy Brat też :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kamila, tak pomyślałam, nie wiem czy znasz ten blog:
    http://www.hafija.pl/

    Tam znajdziesz bardzo dużo o karmieniu piersią, różne doświadczenia kobiet, sposoby na problemy itd. Sama osobiście nie za bardzo go "trawię", ale wiem, że jego Autorka na pewno ma dużą wiedzę, także jak masz chwilkę, to zajrzyj. Chyba, że już jest ok, to daj znać.
    Pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Co za cudo <3 Tak jak napisałaś, każdy poród ma swoje wady i zalety - też chciałam urodzić siłami natury ale się nie udało. Najgorsze były 3 pierwsze doby, a później w miarę normalnie funkcjonowałam. Życzę szybkiego powrotu do formy, bo wiem, że w tym czasie z trudem przychodzi zajmowanie się maleństwem (ograniczenie poprzez ból). powodzenia ! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze raz serdecznie Wam gratuluję :) urocza córeczka..to niesamowite, że takie maleństwo jest w brzuszku!

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń