niedziela, 9 lutego 2014

Karina skończyła już miesiąc, a Tomek robi się coraz bardziej zazdrosny.

Siódmego lutego moja córeczka skończyła już miesiąc (albo dopiero skończyła).  Cieszę się, bo nabiera już normalnych kształtów. Przytyła w sumie około 1,30 kg od momentu wyjścia ze szpitala. To sporo, zważając, że przy urodzeniu miała 3,25 kg.

Karina po śniadanku w kapturku, bo smoczek nie wypada z buziaczka:)

Karina jest bardzo silną dziewczynką i muszę już na nią uważać. Nie mogę jej zostawić samej, bo jest zagrożenie, że się przesunie lub przekręci. To dla mnie niewiarygodne, bo Tomka mogłam zostawić do końca drugiego miesiąca i byłam spokojna. No cóż Karina jest bardziej ruchliwa, co daje się także we znaki podczas przewijania. Kopie tak mocno, że aż zastanawiam się, skąd ona ma tyle siły?

Karina je co 3h i już bardzo dobrze ssie z piersi mleko, z czego bardzo się cieszę. Mam problem tylko z jej odbijaniem, bo czasami muszę chodzić i masować ją nawet godzinę, by jej się po jedzeniu odbiło. Jeżeli jej się nie odbije i ją położę to w ciągu krótkiego czasu wszystko zwymiotuje, ku rozpaczy mamusi.

Na spacerach córka śpi, jak zabita. Ba, mogę nawet jeździć po tzw. "kocich łbach" i nic ją nie rusza. To także całkiem inaczej niż z Tomutkiem. Tomek musiał mieć ciszę w wózku i na byle kamyku się budził i krzyczał w niebo głosy. Mąż nie chciał chodzić z Tomutkiem na spacery do końca 3 go miesiąca, tak bardzo Tomek krzyczał w wózku. Nie lubił w nim leżeć i trzeba go było brać na rączki i już do domu donieść. No chyba, że chciało się spotkać z wrogo nastawionym wzrokiem każdej napotkanej kobiety która, gdy tylko słyszała płacz dziecka, od razu negatywnie to komentowała, oczywiście ubliżając mamusi płaczącego dziecka.

Karina bardzo chętnie się też kąpie i w wodzie może siedzieć i siedzieć i przy tym nie płacze. Z Tomutkiem bywało różnie:(, więc tu kolejne zaskoczenie:)

Tymczasem mój kochany Synek robi się coraz bardziej zazdrosny o mamę i ogólne jest obecnie bardzo na mamusię obrażony. Serce mi się kraje, gdy nie chce do mnie iść, a wybiera tatusia. Generalnie mama, jakby czasami nie istniała. Zdaję sobie sprawę, że to jest przejściowe, ale mimo wszystko serce matki boli. W ciągu dnia Tomek musi mieć raczej zapewnioną rozrywkę, byśmy wszyscy jakoś funkcjonowali i nie powariowali. Dlatego dobrze, że na dwa miesiące zaopiekowaliśmy się o dodatkową pomoc. Dzięki temu Tomutek jest cały czas zajęty i cały czas ktoś się z nim bawi, a ja dochodzę do siebie.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest mu przykro, iż mama ciągle lula "ta inną osobę", ale na razie jest mi ciężko nosić ich razem. Mam nadzieję, że Tomutkowi to przejdzie, a ja z czasem ogarnę całe towarzystwo.


Tomutek, jak zwykle aktywnie musi mieć zaplanowany czas, bo w przeciwnym razie nie mogę go ogarnąć:( Tu malowanie wodą kolorowanek:)

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze końcowe ząbkowanie i bolesne dziąsła oraz bunt dwulatka. Bunt dwulatka generalnie może się zacząć od około półtora roku i trwa do około dwóch i pół roku. U Tomka mogę śmiało stwierdzić, że bunt rozpoczął się w dziewiętnastym miesiącu. Myślę, że nasiliła to obecność Kariny.

Tu pragnę podkreślić, że on sam do Kariny nie jest negatywnie nastawiony i codziennie się do niej przytula, daje jej buziaka, żegna się z nią, a gdy płacze informuje wszystkich domowników i zapędza nas do pokoju, gdzie leży siostra. Zdaje się więc, że może jednak niebawem wszystko będzie normalne i synek chętnie będzie się przytulał także do mamy.

Bardzo jest mi żal mojego synka i cierpię z tego powodu, że nie mogę na raz zajmować się dwójką dzieci tak aktywnie, jakbym tego chciała. Te biedna maleństwa nie rozumieją, że mamusia nie może się przepołowić i bawić się z jednym, a drugiego lulać lub karmić.

Nachodzi mnie taka reflekcja, że w życiu należy przejść wszystko i wszystkiego się nauczyć:) Trudno jest zawsze na początku, ale później to wszystko wydaję się być łatwe i proste jak drut.


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

14 komentarzy:

  1. No pewnie, że potem będzie prościej.
    Mam nadzieję, że Tomulek w końcu przestanie być obrażony na mamę... Ciężko musi być Ci teraz. Trzymam kciuki, by z dnia na dzień było lepiej.
    Ściskam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie bardzo mi przykro, że Tomutek jest taki na "nie" i ciężko się z tym pogodzić... Mam nadzieję, że to minie szybciej niż myślę. Tymczasem juz staram się z Tomutkiem częściej bawić. Gorąco pozdrawiam

      Usuń
  2. Wszystko się ułoży :) U mnie było trochę podobnie :) a teraz miłość kwitnie. U Ciebie będzie tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widać każde dziecko jest inne ;) wszystko z czasem się ułoży..
    Dobrze, że Córka przesypia spacery!

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna ta Twoja córcia, a jak ładnie ją ubrałaś, jak królewnę. :) Z tym ogarnianiem się miałam takie same odczucia, choć tylko jedno dziecko mam w posiadaniu. Wydaje mi się, że to mija z czasem, jak tylko Karinka zacznie się bardziej interesować światem to na pewno będziesz mieć łatwiej - będą szaleć i rozrabiać razem z Tomutkiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybciutko mu minie, zobaczysz! :) a my czekamy na relację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno szybko wszystko się unormuje i będziesz miała w domu kochające się rodzeństwo;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z czasem będzie coraz lepiej :) Na pewno!
    Buziaki dla Was :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero co byłaś w ciąży, a córka już ma miesiąc. Ale czas biegnie. :)
    Co do zazdrości, to wszystko kwestia czasu. Będzie dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nim się obejrzymy, Ty już urodzisz:), a potem będziemy obchodzić roczek naszych dzieci:)))) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Nie mogę uwierzyć, ze to już miesiąc. Cudownie, ze na spacerach Ci Karina śpi. U mnie to żaden z mojej trójki mi nie dał spokojnie pospacerować. Pół godziny spania i płacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, sama wiesz, że czas bardzo szybko mija:) A co do spacerów to mój synek, był podobnie, jak Twoi. Chyba córeczki są takie kochane:) To może postarasz się jeszcze o córeczkę:)? Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Pewnie nie długo mu przejdzie. Dobrze że na Karinkę się nie obraził i ją tuli.. Mogło być gorzej :)

    OdpowiedzUsuń