niedziela, 23 lutego 2014

Tomek pierwszy raz u fryzjera

Tomek, nie miał nigdy bujnej czuprynki, wręcz przeciwnie, od urodzenia był łysolkiem. Jak skończył pół roczku to zaczęłam wątpić w to, że włosy mu wyrosną na całej głowie. Obecnie jest już lepiej, choć jeszcze do grudnia 2013 włosy mu rosły jak chciały i raczej pojawiały się w wybranych miejscach. Na poważnie zaczęłam się martwić, bo w jednych miejscach były włosy i to nawet dość szybko tam rosły, a w innych pojawił się zaledwie meszek, który stał w miejscu. 


Tomek po fryzjerze z koleżanką na fotelu bujanym.

Na początku grudnia podcięłam Tomkowi włosy z tej bujniejszej części głowy. Nie zrobiłam tego profesjonalnie i nie było też równo, ale chciałam jakoś wyrównać fryzurę, bo synek zaczął wyglądać dziwnie. Jakoś w styczniu podcięłam Tomka jeszcze raz, bo za pierwszym razem nie udało mi się wyrównać wszystkiego. I tak minęły od tego czasu prawie dwa miesiące, a włosy zaczęły rosnąć zdecydowanie szybciej. Ba nie trzeba było być przesadnie spostrzegawczym, by zauważyć, że włosy zaczęły też gęstnieć. A że obcięłam Tomowi poprzednimi razami włosy niezbyt równo, to i czuprynka nierówno odrastała. Wobec powyższego podjęłam męską decyzję, że to już czas, by iść do fryzjera.

Zdawałam sobie sprawę, że wizyta u fryzjera nie będzie łatwa, ale nie myślałam, że będzie aż tak źle. Tomek nie chciał wejść do salonu i już przy drzwiach chciał wychodzić. Fryzjerka ponoć miała doświadczenie z dziećmi i jak mnie wcześniej poinformowała, jest specjalnym fryzjerem dziecięcym. Okazało się, że nie potrafiła w jakiś sposób zająć dziecka rozmową, nie miała też specjalnego fotelika dla małych dzieci (np. autko z przyciskami i kierownicą, jak np. na zdjęciu poniżej) i z rozłożonymi rękami oraz skwaszoną miną mówiła, że chyba nie da rady podciąć Tomka.

Dorisek #7

Zirytowało mnie to, bo zapewniała mnie wcześniej, że ma doświadczenie w pracy z dziećmi i jest fryzjerem dziecięcym. A tu okazało się, że nawet nie potrafi rozmawiać z małym dzieckiem i nie jest przygotowana do tego, by małe istotki obsługiwać. Gdybym to wiedziała, to pewnie poszukałabym innego fryzjera lub ponownie sama podcięłabym Tomutka albo wzięłabym jakieś zabawki z domu, by zająć Synka . 
Tymczasem Tomek nie został równo podcięty, bo nie mogłyśmy nijak zmusić Tomka do tego, by grzecznie siedział na fotelu dla dorosłych. Ponad to Tomek był na mnie bardzo zły i będę mieć szczęście, jeżeli zapomni o fryzjerze i nie zniechęci się do obcinania włosów na przyszłość. Mam też nadzieję, że to nie będzie dla Tomutka jakaś chora trauma na przyszłość i gdy zobaczy nożyczki nie będzie uciekał w najdalszy kąt mieszkania.


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

5 komentarzy:

  1. Kiedy pracowałam w salonie fryzjersko-kosmetycznym widziałam te dzieci u fryzjera, uwierz moja znajoma umiała zagadać dziecko, rozśmieszyć, zając się nim ale dziecko było strasznie przerażone więc chyba wszystko też zależy od dziecka, choć z tego co piszesz to Pani chyba miała małe doświadczenie w pracy z dziećmi.
    Dobrze, że pierwsza wizyta za Wami, może następna będzie milszym wspomnieniem.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Te pierwsze wizyty u fryzjera mają bardzo różny przebieg. Dziecko doświadcza czegoś nowego, zwłaszcza, że czynność, której zazwyczaj jeszcze nie zna, ma wykonywać obca osoba. Tu właśnie ma jednak znaczenie czy ta osoba potrafi zająć dziecko, odwrócić Jego uwagę. Tamta pani ewidentnie Was chyba naciągnęła. Powodzenia na przyszłość!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza pierwsza wizyta u fryzjera ciągle przed nami, ale doskonale sobie zdaję sprawę, że potrzeba będzie fryzjera z odpowiednim podejściem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry fryzjer dziecięcy to podstawa. A dzieci raz lubią obcinać włosy a raz nie :) Bardzo nowoczesna fryzura na głowie Tomcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a u nas nie ma czego obcinać - włoski rosną baaardzo wolno, ale rosną :) ciągle się zastanawiam jaką czuprynkę będzie miała nasza córka

    zapraszamy do nas na rozdanie http://mamanakaruzeli.blogspot.com/2014/02/konkurs-dla-kreatywnych.html

    OdpowiedzUsuń