niedziela, 8 czerwca 2014

Trening rozpoczęty na dobre:)

Trzy tygodnie temu wzięłam się ostro za treningi. Postanowiłam sobie już podczas pierwszej ciąży, że choć będę padać na twarz muszę wrócić do swojej formy sprzed lat. Kiedyś byłam bardzo aktywna fizycznie i biegałam w maratonach. Mam nadzieję, że jeszcze nie jeden maraton w życiu przebiegnę a moje ciało i mój brzucholek będą wyglądały jak niegdyś. Ba może nawet jeszcze lepiej!

Nie chcę nikogo czarować i przyznam, że ciąża nie robi z naszymi ciałami dobrych rzeczy. Dlatego trzeba się trochę napracować, by wyglądać tak samo lub lepiej, a nie starzej. Tymczasem mam wrażenie, że mój brzuch wygląda o 30 lat starzej:( 

Na razie biegam i ćwiczę na siłowni. Daleko mi jeszcze do tego, by przebiec lekko 10 km - jak niegdyś i ciężko zrobić 50 brzuszków, nie wspomnę o setce, ale jest coraz lepiej. Przez pierwsze dwa tygodnie w siłowni ćwiczyłam z trenerem. 
Co prawda zakupiłam wcześniej płytę Ewy Chodakowskiej i miałam zamiar z nią ćwiczyć. Jednak nie chcę zrobić sobie krzywdy, bo miałam dość długą przerwę od sportu i chciałam zacząć dość spokojnie. Chcę systematycznie wracać do formy, dlatego zdecydowałam się na trenera i siłownię.

W związku z tym, że mam dwójkę dzieci nie jest to wszystko proste. W siłowni ćwiczę trzy razy w tygodniu od 7:00 do 8:00. Mąż ma do pracy na 9:00, dlatego po 8:00 muszę być już w domu. Nie mogę się spóźnić na siłownię i muszę być punktualnie na 7:00, dlatego wstaję  o 5:50, karmię Karinę, ściągam mleko na następne karmienie, no i się ubieram w pośpiechu na siłownię.

Po intensywnych ćwiczeniach siłowych - nie jest zalecane od razu karmienie dziecka. Dobrze jest mieć przerwę co najmniej godzinną. To jest związane z wydzielaniem się kwasu mlekowego, który może przedostać się do mleka matki. Dlatego przed ćwiczeniami ściągam mleko.

Liczę na to, że poprzez ćwiczenia moje mięśnie wrócą do dawnej formy i nie będę się wstydzić iść na basen. Chcę mieć znów sprężyste ciało i jędrny brzuch.

Oczywiście do pełni sukcesu niezbędna jest stosowna dieta. Nie jem wszystkiego i staram się jeść zdrowo, choć czasami pozwalam sobie na odrobinę lodów, czy zapiekanki serowej albo mojego ulubionego ciasta drożdżowego. Znaczy to, że nie daję się całkowicie zwariować:)

Tu po przebiegnięciu prawie 5 km:)


Na siłowni po ćwiczeniach... uśmiechnięta, spocona i szczuplejsza o kilo:)

Niestety brzuch jeszcze jest. Jakby nie było ćwiczę dopiero trzeci tydzień:)



Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

20 komentarzy:

  1. Powinnam wziąć z Ciebie przykład.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zacząć każdy trening, ale jestem zdeterminowana. Źle czuję się w "nie swojej " skórze i muszę to zmienić. Mogę i Ciebie dopingować:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. O to widzę, że ostro działasz. Mnie powiem szczerze na siłownie nie bardzo chce się iść, ze względu tez i na to, że trzeba by wszytko zorganizować. Nie da się po prostu wyjść z domu i już. Stawiam głownie na spacery z wózkiem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta organizacja jest najtrudniejsza, bo każda minuta jest ważna i najlepiej by się wszystko układało bez niespodzianek... Spacery to także cudowna rzecz. Mi trudno jest wychodzić na długie spacery, bo Tomek nie chodzi szybko i długi spacer zmęczył by go za bardzo. Zazdroszczę Ci tych długaśnych spacerów:) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Brawo Kamila. Jestem pod wrazeniem. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięuję Marta:) Zdrowia życzę i serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Podziwiam, jesteś super! Gratuluję samozaparcia :) Oby za kolejne 3 tygodnie brzuszek był satysfakcjonujący ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było by cudownie gdyby za trzy tygodnie choć trochę zmalała tkanka tłuszczowa na brzuszku:)))) Pozdrawiam i zdrowia życzę:)

      Usuń
  5. Trzymamy kciuki, aby wszystko było tak jak sobie wymarzyłaś! no i oczywiście zaglądamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia:)

      Usuń
  6. Jezu, jaka laska!!! Serio. Zupełnie nie rozumiem Twoich kompleksów, bo wyglądasz szczupło i ładnie. :) No ale choćby dla poprawy humoru warto się napocić przy ćwiczeniach. Ja niestety mam nadwagę i szykuję się na ostrą walkę w najbliższym czasie... kupujemy rowery i będzie się działo.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj oj, nie przesadzaj z tą "laską";) Do tego jeszcze sporo mi brakuje - oczywiście zrzucić kilka zbędnych kilogramów:) A Ciebie zachęcam do ćwiczem i postaram się Cię motywować. To jest zdrowa, przyjemna i pożyteczna sprawa dla naszego organizmu. My kobiety - zwłaszcza po ciążach musimy o siebie dbać i powinnyśmy pomyślecz także czasami tylko o sobie. Walcz:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Podziwiam. Nogi masz super, z brzuszkiem też szybko się uporasz.
    Sama muszę sobie na nowo "zrobić" nie tylko brzuch, ale też pupę i nogi. Szczupła niby jestem, ale ciało już nie to.
    Tylko zastanawiam się, co można ćwiczyć, karmiąc piersią co momencik, bo tak to wygląda na tych upałach:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten brzuch jest jakiś nieproporcjonalny do reszty ciała:))))) Dlatego będzie z nim najtrudniej. Właśnie gdy się karmi to rzeczywiście jest jakiś problem. U mnie po ćwiczeniach Karina nie chce jeść mleczka i tlumaczę to sobie w ten sposób, że wydziela się właśnie ten kwas mlekowy, co zmienia smak mleka. Dobrze, że mam ściągnięte mleczko, w przeciwnym razie byłb problem. Tymczasem serdecznie pozdrawiam:))))

      Usuń
  8. Ale podziwiam i gratuluję. Fajnie , zę masz taką dużą siłę samozaparcia. Ja się przymierzam do biegania z powrotem i nie mogę się zebrać. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za Ciebie kciuki:)!!! Zdrowia życzę i pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Gratuluję samozaparcia- ja jak na razie robię codziennie brzuszki, a trudno mi się jakoś ogarnąć, by zacząć gdzieś chodzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuję brzuszków, bo to także nic prostego. Ciekawe, jak Ci idzie:))) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Planowałam robić 100 dziennie- 50 rano, 50 wieczorem ale mam taką kołyskę do brzuszków.
      A robię 50, bo na tą drugą 50 w ciągu dnia już nie starcza czasu...
      Kiedyś pewnie o tym napiszę ale jak już doprowadzę mój brzuch do ładu ;)

      Usuń