Ostatnio ogarnia mnie jakaś niemoc "twórcza". Mam nadzieję, że to się szybko zmieni. Pozostały mi tylko moje ukochane spacery z moimi maleństwami. Dla przypomnienia się Wam, poniżej kilka zdjęć z ostatnich dwóch tygodni. Zosi już nie ma w Warszawie, ale do niej jeszcze pewnie wrócę.
Hmm... na zdjęciach widać zmienną pogodę, raz wietrznie, a innym razem upalnie.
Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga.
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.
Fajne uśmiechnięte buziale z Was :)
OdpowiedzUsuńDziękuję AGnieszko:)
UsuńMyślę, że każdą z nas ogarnia od czasu do czasu taka niemoc twórcza. Chyba trzeba ją po prostu przeczekać :)
OdpowiedzUsuńKamilko, zdjęcia świetne. A Ty? Ty po prostu promieniejesz. I w życiu nie dałabym Ci więcej jak 35lat. Macierzyństwo dodaje Ci takiego blasku, zarażasz uśmiechem.
Dobrze, że na zdjęciach tak ładnie wszystko wychodzi, bo tak na prawdę jestem czasami okropnie zmęczona i oby to się zmieniło... Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńTomuś jest bardzo do Ciebie podobny! A dobrze sobie radzi na tym rowerku biegowym? Bo Laura jeszcze się boi na swoim jeździć... Buziaki dla Was!!
OdpowiedzUsuńBardzo CI dziękuję:) Jednak większość osób uważa, że to cały tatuś:) Na rowerku biegowym idzie mu coraz lepiej, choć to jeszcze nie to:) Ma czas:) Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia:)
UsuńJa tam widzę wykapaną mamusię :D
UsuńPewnie, że ma czas- ale i tak sobie nieźle radzi.
Pozdrawiam :)