środa, 29 października 2014

Czytanie dziecku na dobranoc i nie tylko...

Gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem, czyli z Tomutkiem, to od samego początku obiecywałam sobie, że będę dziecku czytać bardzo dużo książek już od urodzenia. W wielu artykułach, na forach internetowych i w kilku książkach, czytałam, że to bardzo ważne, by od narodzin czytać dziecku wszystko, co się tylko da.
Gdy się urodził Tomek i przystąpiłam do realizacji swojego planu, stwierdziłam, że to bez sensu, bo dziecko jest jeszcze za małe. Tomek podczas czytania w pierwszych miesiącach życia zachowywał się tak, jakbym mu przeszkadzała w śnie. Czasami płakał, czasami przewracał się niespokojnie, czasami marudził. Wówczas czytanie na dobranoc zastąpiłam śpiewaniem różnych kołysanek. Te w tym przypadku okazały się strzałem w dziesiątkę. Gdy Tomek skończył pół roku i powróciłam do czytania, a raczej próbowałam mu coś czytać, to spotykało się to z ogromną niechęcią ze strony Tomutka. On wręcz nie znosił czytania. Byłam załamana! No bo jak to, moje dziecko nie lubi czytania? Nie lubi książek? Nie, to nie możliwe.

Tomutek bardzo lubił - owszem - przeglądać książeczki z licznymi obrazkami i gdy podczas przeglądania opowiadało się przeróżne historie, niekoniecznie te opisane w książce to było już w porządku.
 Wówczas na dobranoc nadal śpiewałam mu kołysanki, bo bardzo je lubił i przy nich zasypiał.
Odłożyłam więc książki z wierszami, baśniami i opowieściami na kilka miesięcy i znów powracałam do czytania, by sprawdzić, kiedy mój syn polubi czytanie.

Moje dzieci dzisiaj podczas czytania Tomka - takiego czytania na niby:))))

Za dwa i pół miesiąca Tomek skończy już dwa i pół roku i mogę stwierdzić po swoich doświadczeniach, że w okolicach  dwóch latek dopiero przekonał się do czytania. Wcześniej moje usilne zmagania z czytaniem na dobranoc i nie tylko, były daremne. Zdaje mi się, że Tomek po prostu nie rozumiał sensu czytania. On nie lubił czytania, bo to było dla niego nudne i bronił się od tego rękami i nogami. Czytanie polubił, gdy był starszy, czyli w okolicach dwóch lat.

A może polubił czytanie przez to, że miał bardzo dużo małych książeczek z obrazkami i przyzwyczajał się do wertowania kartek i przeglądania obrazków? Nie wiem...
Na szczęście teraz Tomek uwielbia, gdy mu się czyta bajki. Czasami zrobi nam awanturę, gdy chcemy go położyć spać bez czytania. Wieczorem musowo musi być przeczytana jedna do trzech bajek i wówczas Tomutek czuje się przygotowany do snu. Najczęściej też te bajki muszę czytać ja, bo tata nie robi tego odpowiednio, więc syn wybiera mamę. Mąż kilka razy czytał Tomkowi bajkę i najnormalniej w świecie wygłupiał się do tego stopnia, że dziecku się to nie spodobało.
Tata to zawsze wie, jak się wykręcić z kolejnej czynności w domu.

W ciągu dnia dość często mamy także do czynienia z czytaniem i z książkami. Tomek bardzo lubi książki z obrazkami i uwielbia podczas czytania pokazywać danych bohaterów, lub sytuacje. Mogę śmiało stwierdzić, że Tomek uczestniczy w czytaniu na swój sposób.
W naszym przypadku nie ma mowy o tym, że odbębnię czytanie i szybko położę Synka spać. Każda opowieść jest w szczególny sposób przez Tomka interpretowana i bardzo mnie to cieszy, bo oznacza to dla mnie, że dziecko rozumie, co czytam. To także znak, że jego wyobraźnia ewoluuje i rozwija się w dobrym kierunku.
 Szkoda tylko, że pomimo wielu moich starań z książkami, opowieściami, rozmowami - Tomutek jeszcze nie mówi. To mnie martwi najbardziej, ale to już inna historia...


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta! 
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dziećmi i osiągnięciami związanymi z wychowywaniem, a tym samym pomagajcie w wychowywaniu innym.

5 komentarzy:

  1. Olek na razie czytanie książeczek lubi, sam przynosi, pokazuje którą chce, oby mu się to nie zmieniło:)
    podobno z chłopcami tak jest-zaczynają mówić dużo dużo później niż dziewczynki

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne zdjęcie !!! My też czytamy często przed snem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio na http://www.osesek.pl wywiązała się dyskusja na temat tego c dzieciom czytać przed snem. Niby jest jakieś zestawienie , które "pozytywnie" wpływa na rozwój dziecka. Moim zdaniem najlepiej jest czytać to co nasi rodzice nam czytali jak my byliśmy mali. W.g mnie te bajki są najlepsze na świecie

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój synek od samego początku lubił, jak mu się czytało książeczki. Teraz sam nam je przynosi i pokazuje, żeby mu czytać. Oczywiście ma swoje ulubione lektury, ale też takie za którymi mniej przepada. Mam nadzieję, że ta miłość do literaturty mu szybko nie minie. Ps. Śliczne zdjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  5. U Nas z czytaniem jest różnie. Czasem nie zdążę zacząć a już muszę kończyć. Innym razem czytam nawet kwadrans. Z czasem pewnie będzie to wyglądało inaczej, przecież Oli ma dopiero 10 miesięcy.
    Co do mówienia, miałam kiedyś w grupie przedszkolnej trzyletnich bliźniaków, którzy praktycznie nic nie mówili, wydawali tylko niezrozumiałe dźwięki i pojedyncze litery. Pod koniec roku szkolnego zaczęli mówić jak najęci, prawie z dnia na dzień. Po prostu przyszedł na to czas, według ich własnego zegara. Dla Tomka tez ten czas nadejdzie. :)

    OdpowiedzUsuń