sobota, 8 listopada 2014

Dzisiaj o pielęgnacji twarzy i dekoldu...

Często otrzymuję różne zapytania, jak o siebie dbam? Dlatego też pomyślałam, że może raz na jakiś czas napiszę coś o mojej pielęgnacji, czyli o pielęgnacji matki małych dzieci. Przyznam, że nie jest ona jakoś szczególnie specjalna, ale pomimo to chętnie się nią Wami podzielę. No tak wiek zobowiązuje do tego, by jednak szczególnie o siebie dbać:)))

Rozpocznę od od pielęgnacji twarzy i maseczkach, na punkcie których mam totalnego bzika. Uwielbiam maseczki kładzione na twarz. Uwielbiam maseczki w różnej postaci i mam swoje ukochane oraz te, za którymi nie przepadam, ale od czasu do czasu je używam. Jakoś tak mam gdzieś w głowie zakorzenione, że maseczki to świetna sprawa dla kobiety. Twarz i dekolt to nasza wizytówka i powinniśmy w szczególny sposób dbać o te części naszego ciała.

Pamiętam sytuację i dzień, gdy poznałam mojego męża, wówczas on pierwsze co zwrócił uwagę na moją szyję i dekolt i stwierdził ze zdziwieniem, że nie mam zmarszczek na szyi, dlatego myślał, że jestem młodsza.
Kwestia zmarszczek na szyi i twarzy to długi temat medyczny, ale pomijając wszystkie medyczne i naukowe teorie, uważam, że nasza własna pielęgnacja ma bardzo duże znaczenie. Te szczególne miejsca sama często nawilżam, kładę na nie maski, pilinguję i bardzo często kremuję - do kilku razy dziennie.
Może to zdziwi wiele osób, ale codziennie kładę jedną maskę na twarz. Tu nie mam jakiejś swojej ulubionej jednaj maski, z jednej firmy. Bardzo lubię maski z rodzaju masek z błotkiem wszelkiego rodzaju. Jest ich bardzo wiele rodzajów, więc nie chcę pisać jednej konkretnej. Mam wrażenie, że po tych maskach moja cera reaguje natychmiast lepszym wyglądem, młodnieje, staje się bardziej naciągnięta i młodzieńcza. Poza tym bardzo lubię maski typu "peel off"
Obecnie mam w posiadaniu maski, jak poniżej na zdjęciu, czyli Oriflame i AA.

Maski z Oriflame wiadomo skąd, natomiast AA zakupiłam w Rossmannie.

Z tym, że to nie jest tak, że tylko tych właśnie masek używam. Generalnie bardzo lubię maski z Avon i z Oriflame, a także maski w opakowaniach jednorazowych z różnych firm z Rossmanna. Obecnie jestem w posiadaniu tych masek powyżej, dlatego one znajdują się na zdjęciach:))) W związku z tym, że bardzo często używam maski to też bardzo często zmienia się zawartość mojego maskowego pudełka.

Wszystkie maski nakładam pędzelkiem i sprawia mi to nie do opisania frajdę. To taki rytuał dla mnie. Pędzel można kupić w każdym sklepie drogeryjnym. Polecam:)

A to mój ulubiony pędzelek do nakładania maseczki

Maskę zdejmuję z twarzy gąbeczkami, przy okazji ją masując. Uważam, że to bardzo dobre dla skóry i samopoczucia.

Gąbki do zmywania maseczki.

Tak wyglądam po położeniu maseczki:) Tym razem tylko na twarz bez dekoltu.

Maseczka na twarzy:)

No i ja już po kuracji maseczkowej i po wklepaniu kremu pod oczy i na twarz:)

Tu już po wszystkim:)

Poniżej Karina, która podczas kładzenia maseczki przez mamę leży pod prysznicem. No cóż jakoś trzeba sobie radzić, więc albo sadzam ja do wózka, albo kładę pod prysznic, albo sadzam do fotelika. Już niedługo z kładzenia pod prysznic będę musiała zrezygnować, bo Karina jest bardzo ruchliwa i nie mogę spuszczać jej z oczu. To grozi jakimś wypadkiem:(

Karinka podczas pielęgnacji mamy twarzy leży pod prysznicem:)




Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta! 
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dziećmi i osiągnięciami związanymi z wychowywaniem, a tym samym pomagajcie w wychowywaniu innym.

12 komentarzy:

  1. U mnie leży sporo maseczek, kremów itp. Tylko czasu, chęci i regularności w takich czynnościach pielęgnacyjnych mi brakuje. Postaram się wziąć z Ciebie przykład i bardziej o siebie zadbać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi także czasami brak czasu, ale co tam - sobie myślę, że najwyżej nie dopiję herbaty. Często bywa tak, że otwieram listonoszowi, albo sąsiadce z maską na twarzy. Maseczka, to kwestia nałożenia 5-10 minut. potem 10 do 20 minut jej noszenia, ale wówczas można wszystko robić. No i na końcu na ściągnięcie potrzebujemy około 10-20 minut. To nie jest takdużo czasu:) Zachęcam...:)

      Usuń
  2. Ja też bardzo lubię maseczki na twarz. Niestety przy Giboniku o jednej dziennie mogę zapomnieć, ale jedną w tygodniu się udaje :-). Fajny masz patent z pędzelkiem, ja do tej pory nakładałam palcami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzelek do maseczki to świetna sprawa. Polecam:) Nakłądanie pędzelkiem jest przyjemne, wygodne i miłe:))))Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. też uwielbiam maseczki w saszetkach, te firmy AA nawet często używam, patrząc na Karinkę przypomniałam sobie jak po ciąży ćwiczyłam i też dzieciaki tak sobie leżały i patrzyły zdziwione co ta matka za wygibasy robi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My - matki - ciągle musimy kombinować, by coś dla siebie i wokół siebie zrobić. Tak jest z tymi ćwiczeniami Twoimim i z moją maską:))) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  4. ja również uwielbiam maseczki, kupuję z różnych firm ale zawsze do suchej skóry:)
    ciekawy blog, dlatego postanowiłam, że zostanę nowym obserwatorem:)
    w wolnej chwili zapraszam do nas i pozdrawiam:)
    wswiecieoliwii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam u mnie na blogu. Jest mi bardzo miło, że mnie odwiedzasz. Chętnie także odwiedzę Ciebie:) Co do maseczek, to ja także wybieram te do cery słuchej oraz czasami docery mieszanej. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. A wiesz, że masz rację, hihihi. Wyglądam trochę, jak Gejsza:))) Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. no to przyznam, że ja maseczki aż tak często nie nakładam, choć zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami odnośnie pielęgnacji, raz w tygodniu musi wystarczyć:) generalnie chyba bardziej dbam o ciało niż o twarz:) cóż, powiem nieskromnie, że to jednak ono jest moim głównym atutem, he hehe:))) lubię maseczki błotne, peel off nie za bardzo:( moment ich sciągania z twarzy jakoś mnie przerasta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak o ciało także dbałam, ale teraz muszę przeczekać okres po żylakach. A potem muszę się wziąć i za ciało, bo o to należy dbać przede wszystkim:) Tymczasem serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń