poniedziałek, 26 stycznia 2015

Moja mała kochana Spryciulka:)

Karinka robi porządki w szafce:)

Moja Córcia-Spryciulka ma chyba skok rozwojowy. W momencie osiągnięcia roczku, z dnia na dzień więcej umie, więcej się domaga, lepiej je, pije, wręcz biega na czworakach i ma już swoje humory. Skąd to się bierze? - Czy możliwe, że po rodzicach:)))?

Niestety moja Córeczka nie jest już małą kochaną i leżącą istotką. To raczej ruchliwa, pędząca i ciekawa życia mała torpeda.
Nadszedł dla mnie czas, gdy już nie mogę Karinki położyć w łóżeczku, dać grzechotkę, którą będzie się bawić, a ja przez ten czas mogę zrobić wszystko w domku. Karinka domaga się większej uwagi i głośno żąda mojej asysty przy każdym swoim kroku. Jak to robi? - krzyczy: "yyyyyy" i pokazuje palcem!:) Kto by pomyślał, że takie dziecko nic nie rozumie.
Ostatnio nawet moje wyjście do toalety staje się mało ciekawym zajęciem, a o poczytaniu gazety w toalecie nawet nie ma, co marzyć.

Gdy nasze dzieci rosną na naszych oczach często zastanawiamy się, jakie będą, kim będą, jakie będą miały charaktery, w jakim stopniu będą do nas podobne...? Czasami możemy szybko zauważyć pewne cechy, które już po ukończeniu roku stają się wyraziste, ale nie jest nigdzie powiedziane, że te cechy pozostaną na dobre u dziecka. Choć z Karinką właśnie nam się tak wydaję, że pewne cechy ma już niemalże wrodzone i raczej nie ustąpią. Zdaje się być upartą, pewną siebie, zmobilizowaną i stanowczą osóbką.

W sumie można obecnie napisać, że Karinka rozwija się książkowo. Nie można jej spuścić z oka. Wypuszcza się w wędrówki po mieszkaniu bez ograniczeń, dlatego muszę zamykać drzwi do łazienki, gdzie uwielbia odkręcać kran z wodą przy bidecie (nie muszę pisać, że może zalać mieszkanie tą wodą:() Oczywiście podczas tych domowych wypraw, czuje się wolna jak nikt i lepiej jej nie zabierać, ani nie podnosić, bo wpada w złość. Tak, tak, to już taka mała złośnica:), typowa kobieca złośnica:)
Jak każdy brzdąc w jej wieku Karinka uwielbia bałagan, a zwłaszcza gdy ona może być jego autorką. Gdy już wszystko wysypie ze wszystkich możliwych pojemników i wszystko pogryzie, poliże i wytarmosi, szuka innych inspiracji w mieszkaniu. Dlaczego tak jest? - bo się szybko wszystkim nudzi , ku mojemu zmartwieniu;)

Czasami sobie myślę, że takie małe dzieci potrafią zrobić takie zniszczenia w domu, że może lepiej by było, gdyby ktoś napisał na ten temat książkę? Taką książkę informującą przyszłych rodziców, co dziecko może zrobić w ich mieszkaniu, jeżeli nie będzie ono odpowiednio przygotowane na przyjęcie Malucha.
Oczywiście dobrym rozwiązaniem może być kojec. Jednak my nie mamy kojca i nigdy nie chciałam go mieć. Uważałam, że to może bardzo ograniczać dziecko, a także jego możliwości nauki i poznania tego, co go otacza. Dziecko powinno eksperymentować, poznawać i doświadczać, a kojec mu w tym nie pomoże.

Nasza Karinka ma już niewątpliwie poczucie własnej odrębności i bardzo często protestuje, co nas troszkę rozśmiesza, ale także daje do myślenie, co będzie podczas buntu dwulatka? Jest już taką małą indywidualistką i bardzo nie lubi, gdy jej się czegoś zabrania. Nie można jej też przekonać do zmiany zamiarów. Przychodzi to znacznie trudniej niż w przypadku naszego synka. No cóż rośnie nam mała, mądra i sprytna istotka. Dlatego zaczęłam mówić do niej Spryciulka:)
Nasza kochana Spryciulka jest też na szczęście bardzo pogodną, zawsze uśmiechniętą, nieco roztańczoną i chętną do śpiewu Dziewczynką:)

Moja uśmiechnięta córeczka podczas zabawy, już przed snem:)

Poniżej krótki filmik z udziałem Spryciulki:)

Karinka uwielbia otwierać małe szafeczki i wyciągać z nich wszystko, co się da - jak na załaczonym filmie

15 komentarzy:

  1. Olek też uwielbiał i uwielbia wszelkie przewody elektroniczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest przecież tak mało interesujace:( Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. A to u mnie podobnie. ;) Wszystko moją córkę ciekawi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze córcie są w podobnym wieku:), więc nie ma się co dziwić:)))) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Ależ Ona się zmieniła w ostatnim czasie! Uparta, ale przy tym- niezmiennie słodka!
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo kochana:) Taka mała, delikatna istotka:))) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Skąd ja to znam? U mnie w domu mam dokładnie taką samą panienkę. Wszystko, co napisałaś mógłbym spokojnie jej przypisać. Taki mały, chodzący armagedon :). I tak ją kocham, choć cały czas uczę się, żeby nie przejmować się tym nieporządkiem, który nastaje po jej przejściu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się do takiego nieładu jakoś przyzwyczaiłam, choć staram się, by co jakiś czas to ogarniać :-) Tymczasem i ja kocham mojego Armadegona:-) Serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Karinka jest rewelacyjna!
    Mój Oli nie tylko ciąga kable i rozwleka po domu wszystkie, które tylko wpadną mu w ręce, ale o zgrozo obgryza z nich izolację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej z tym obgryzaniem kabli to rzeczywiście nie wesoło i należy jeszcze bardziej uważać. Wierzę, że też nasz co robić :-)

      Usuń
  6. A ja jestem bardzo ciekawa Kamilo jak wygląda u Was wieczorne usypianie dzieci, tzn co się dzieje po kąpieli, kto usypia kogo, czy dzieci same zasypiają i czy przesypiają całą noc w swoich łóżeczkach, czy Tomuś i Karinka śpią w jednym pokoju itd? Bardzo jestem ciekawa:) czytam już od dawna a komentuję chyba pierwszy raz:) Dzieciaki macie rewelacyjne, jedno zjadło mamusię, drugie tatusia;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wieczorami zazwyczaj jest dość spokojnie, bo Karinka zasypia po kąpieli lub po jedzeniu około 19:30-20:00. Tomek niestety idzie spać znacznie później, bo około 21:00. No chyba, że nie miał drzemki w ciągu dnia:-) W żłobku obowiązkowo mają drzemkę, więc tego nie przeskoczę. W domu staram się go nie kłaść spać. Wieczorem obowiązkowo musi być czytanie bajek, dopiero potem Tomek zasypia:-) Noce raczej przesyłają. Tomek ma czasami nocne koszmary;-) Niestety Tomek nie śpi całą noc w swoim łóżeczku. Około 2:00 przychodzi do mamusi:-(

      Usuń
    2. Serdecznie pozdrawiam:-) i jest mi miło, że mnie odwiedzasz:-)

      Usuń
  7. Kamilo
    Rozumiem Wasza sytuacje. A bedzie jeszcze ciekawiej ;-)
    Dziadek mojego rocznego Marcelka nazwal go «Pendolino». To trafne okreslenie :-)
    Po calodniowej jezdzie padam z nog

    Pozdrawiam Was serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie napisałaś, że będzie ciekawiej:) Ujęłaś to bardzo delikatnie i subtelnie:))) Serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że miałąś czas, by tu zaglądnąć, to znak, że jeszcze żyjesz i masz się dobrze:)

      Usuń