czwartek, 29 stycznia 2015

Tapicerowanie krzeseł i foteli, czyli nowa umiejętność Matki-Polki:)

Jakiś czas temu pisałam Wam o mojej bardzo krótkiej przygodzie z tapicerem. 
A mianowicie wiosną chciałam oddać cztery krzesła do tapicera, a ten za odnowienie każdego policzył 850 zł! W związku z tym, że za krzesła dałam jedną trzecią tej kwoty, postanowiłam sama wziąć sprawy w swoje ręce i nauczyć się tapicerowania. Chciałam to zrobić do jesieni, ale nie wyszło, więc tą zaległość nadrobiłam w styczniu.
Jak się do tego zabrałam i co z tego wyszło?

Najpierw kilka kursów w internecie:) i tu niezastąpionym okazał się YouTube, tzn. oglądnęłam kilka filmów. Dalej na allegro zakupiłam tkaninę i niezbędne narzędzia. W związku z tym, że nie miałam pewności, jak uda mi się wszystko zakończyć, czy będę dostatecznie zadowolona z efektów końcowych i czy spodoba mi się nowy fach, to starałam się nie wydawać zbyt dużo pieniędzy. Ostatecznie do tapicerowania zabrałam się w styczniu, choć pierwsze próby podjęłam już jesienią.
Koszty oraz luźne wnioski przedstawiłam na końcu wpisu.

Tymczasem kilka zdjęć dla Was, bo może ktoś nie uwierzyć:) Tu muszę napisać, że krzesła tylko obiłam i posklejałam, niestety nie malowałam ich, bo jest zima i nie bardzo mam gdzie to zrobić. Nadrobię to latem przy okazji jakiegoś ciepłego dnia. Może do tego czasu będę chciała zmienić kolor moich krzeseł:) Jakby nie było mam już doświadczenie, więc będę mogła szybko coś zmienić, nie wydając pieniędzy.


To krzesło było w najgorszym stanie, ale udało mi się je posklejać i nawet nie widać, że było tak połamane:)

...jak sklejałam

uszczelniam różne luki specjalnym wypełniaczem.

Naciągam pierwszą tkaninę na krzesło, tj. na gąbki i inne wypełnienia.

Niestety nie jest to proste i wymaga dużo siły w rękach.


Tu zdjęcie dwóch krzeseł zrobionych i jednego w trakcie pracy:)- czwarte nie zmieściło się w kadrze:)

Po tej robocie nasuwa mi się wiele wniosków. Jeżeli się coś bardzo chce to można tego dokonać, tylko należy się sprężyć i nauczyć. Być może to my kobiety jesteśmy silniejsze i bardziej uparte w swoich dążeniach, zamiarach i postanowieniach, być może to zależy od charakteru człowieka. Jedno jest pewne zdeterminowana osoba może czynić cuda. Na nowo obiłam krzesła, które uwielbiam, bo są wygodne i komfortowe i bardzo się cieszę, że nauczyłam się nowego fachu. Pomyślałam sobie nawet w pewnym momencie, że mogłabym kupować na bazarach staroci stare krzesła, obijać je jakąś interesującą tkaniną, malować na nowo i sprzedawać. To nie jest zły pomysł. 
W tym przypadku musiałabym się niestety zaopatrzyć w lepszy sprzęt, tzn. zszywacz tapicerski, czyli taker. Mój był kupiony, najprostszy i tanio. Za to był bardzo ciężki w użyciu. Gdy uczyłam się go używać, to mąż musiał mi pomagać, bo nie miałam siły utrzymać go w ręce i łączyć tkaninę z drewnem. Po jego użyciu bardzo bolały mnie ręce. Obecnie mam już lepszą wprawę, ale gorszej jakości taker wpłynął także na jakość wykonania. Nie zawsze mogłam dotrzeć w każde miejsce i odpowiednio przymocować tkaninę i musiałam się sporo posiłkować, by jakoś wszystko wyglądało. Taker byłby pierwszą inwestycją. Zresztą już marzy mi się profesjonalny zszywacz tapicerski, który wchodził by w najmniejsze szczeliny, był łatwiejszy w użyciu i miał lepszy kształt (już go nawet wynalazłam na: http://pneumaticon.pl/). Mój zszywacz jest dość potężny, a jego kształt zawiera ostre wykończenia i krawędzie, przez co kaleczyłam paluchy. Ponadto musiałabym zakupić klej tapicerski, wypełniacze, zszywki i elementy oraz tkaniny, które chciałabym użyć. To już w zależności od inwencji twórczej:) Oczywiście potrzebuję także lepszego doświadczenie i będę je nabywać, bo żal było by teraz porzucić moje tapicerowanie:) 



Koszt obicia moich czterech krzeseł:
tani zszywacz tapicerski (taker) - 29zł
zszywki - ok. 6zł
tkanina skóropodobna biała 1,20m x 4 sztuki ( 47zł x 4szt.) - 188zł
dodatkowa gąbka do wypełnienia krzeseł - 20zł
(inne potrzebne materiały zostały wykorzystane powtórnie ze starych krzeseł lub miałam je na stanie w domu, np. wypełniacz do szczelin i klej, niestety nie tapicerski)

Kwota: 243zł za obicie czterech krzeseł

To się nazywa oszczędzanie!:)

8 komentarzy:

  1. Wow Kamilko! Gratuluję! I z Nieba mi spadłaś, bo nasze krzesła mają obicia w fatalnym stanie- Lila, która wszędzie "smaruje" rączkami w dużej mierze się do tego przyczyniła. Już teraz wiem, że nie ma czego się bać, tylko trzeba się brać do pracy!
    Pozdrawiam Was gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, nawet by mi przez głowę nie przeszło, że to jest do zrobienia samemu w domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. wow ale zdolna z Ciebie kobitka, a krzesła piękne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo Kamila, to się nazywa zaradna kobitka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdolna z Ciebie kobieta! Gratuluje zdolności manualnych i wiary we własne możliwości. Krzesła już wyglądają rewelacyjnie. Pokaż je koniecznie jak już uzyskasz efekt końcowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Za mną chodzi odnowienie narożnika na działeczce, może w tym roku uda mi się spróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo! Podziwiam Cię za wytrwałość! Niezły pomysł z tym biznesem :-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak napisałaś, trzeba mieć dużo siły w rękach, także wielkie brawa za wytrwałość. Krzesła prezentują się dużo lepiej!

    OdpowiedzUsuń