czwartek, 5 lutego 2015

Pomagam

Gotowy do wysyłki kocyk dla chłopczyka, który przyjdzie na świat w okolicach 20 lutego:)

Zawsze od kiedy pamiętam starałam się na swój sposób pomagać innym. Teraz, gdy jestem mamą częściej pomagam raczej mamom. Tak jest i tym razem. Od jakiegoś czasu staram się pomóc w trudnej codzienności mamie dwójki chłopców z Podkarpacia (Wspominałam o tym TU). Jakiś czas temu okazało się, że ta mama spodziewa się trzeciego chłopca. Sama już nie planowała z mężem dzieci, ale różnie to bywa i tak się stało, że jednak jest w ciąży.
Niestety rodzina jest bardzo biedna, bo na Podkarpaciu kiepsko z pracą, więc utrzymują się z jednego niskiego wynagrodzenia męża. 
W związku z tym, że rodzina nie miała wyprawki dla dziecka, bo tą po synach rozdała z przekonaniem, że trzeciego malucha już nie będzie, podjęłam się pomóc i w tej kwestii. 
Wysłałam dwie paczki z najpotrzebniejszymi rzeczami. Duża część potrzebnych rzeczy jest po moich dzieciach, inne dokupiłam, a jeszcze inne dołożyła sąsiadka (Madziu dziękuję).
W związku z tym, że miałam jeszcze kawałki kilku tkanin, to dla małego chłopca uszyłam także kocyk, który powyżej na zdjęciu (ciepły, miły w dotyku, gruby kocyk):)  
Przyznam, że kocyk bardzo mi się podoba. Uwielbiam szyć takie gadżety z kolorowych tkanin. Cieszę się, że mamie z Podkarpacia i także jej dwóm Chłopczykom kocyk bardzo się spodobał. Taka mała rzecz, a tak cieszy i jedną i drugą stronę.

Czy komuś pomagacie?
Dobrze jest komuś pomagać, to uczy dużej pokory. Często uświadamia nam ona, jak jesteśmy w wielu sprawach ograniczeni i może też tego, że lepiej być czasami cichym wzorowym człowiekiem, niż się wywyższać ponad stan. To do niczego nie doprowadza. 
Pomaganie nauczyło mnie niewątpliwie oszczędności. Zawsze byłam oszczędna, jednak teraz patrzę jeszcze inaczej na te kwestie. Przede wszystkim nie zakupuję rzeczy, które są zbyteczne. Przed takim, czy innym zakupem, wolę przemyśleć go niż potem żałować. Czasami zdarza się, że coś mi się podoba i chciałabym to sobie kupić, ale gdy porównam to z innymi - bardziej potrzebnymi - rzeczami, to rezygnuję z zakupu. Czuję się z tym lepiej:)) Wiele rzeczy też naprawiam, reperuję lub przerabiam i to także jest oszczędność, która w dłuższej perspektywie daje wyśmienite efekty.

Pomaganie daje nam też bardzo dużo radości. Zawsze cieszy mnie to, gdy moja pomoc wywołuje uśmiech na ustach dzieci, rodziców, osób starszych. To takie uczucie trudne do opisania. Często jest tak, że ktoś jest w beznadziejnej sytuacji życiowej. Wówczas nawet z naszej perspektywy mała pomoc, czyni cuda.
Pomoc to nie tylko zakupy, opłacenie rachunków, obdarowanie odzieżą, czy innymi materialnymi sprawami. Pomoc to także rozmowa, znalezienie rozwiązania, pomoc w szukaniu pracy, w napisaniu pisma, pomoc przy pilnowaniu dzieci. Och długo by wymieniać. Zachęcam Was do tego, bo przez pomoc stajemy się lepsi dla innych i dla Siebie.

Tymczasem, jeżeli któraś z Was ma zbędne ubranka w rozmiarach między 68 a 92 cm i między 134 a 146 dla chłopców, to chętnie podaruję je mamie z Podkarpacia. Z góry bardzo dziękuję.



17 komentarzy:

  1. Mam alergię na wyciągnięte po pomoc ręce. W ogóle nie odpowiadam na ogłoszenia typu: rodzina wielodzietna przyjmie..." na portalach ogłoszeniowych. Może dlatego, że moja mama bezkrytycznie pomaga każdemu, nie patrząc na to, czy naprawdę musi prosić, czy tylko ją wykorzystuje. Tych drugich jest niestety większość, już co najmniej parę osób przychodzi do niej regularnie.
    Nie znaczy to, że sama, w miarę skromnych póki co możliwości, nie staram się pomóc. Tyle, że albo przez instytucje, którym ufam (np. Caritas, niektóre fundacje), albo tym, o których wiem, że im ciężko, a są zbyt dumni, żeby poprosić, i starają się radzić sobie sami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra - jeden wyjątek - ciężko chore dzieci. Tu rozumiem apele o pomoc, ale też wolę przez fundacje niż bezpośrednio. No i jeśli daję jakieś pieniądze, to wolę być anonimowa.

      Usuń
    2. Olu, wielu osobom pomagałam i pomagam, ale zawsze jednak staram się sprawdzić, czy one rzeczywiście potrzebują pomocy. Nie jestem naiwna. Pani z Podkarpacia to osoba, której pomagam od kilku lat, a zaczęło się od "szlachetnej paczki". Ja nie lubię być anonimowa, bo lubię z ludźi rozmawiać i może to nie dla każdego jest dobre, ale angażuje się w pomoc nie tylko materialnie, ale także duchowo. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. śliczny ten kocyk...masz świetną maszynę do szycia :)...mój łucznik jej za bardzo humorzasty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj moja maszyna była moim marzeniem, które udało mi się zrealizować kilka lat temu:) Wcześniej także miałam bardzo stary okaz, który nie zawsze ze wszystkim dawał radę. Teraz jest bardzo dobrze:) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Przekonałam się na własnej skórze, że niejednokrotnie ludzie potrzebujący, wcale tacy potrzebujący nie są i jeszcze będą stawiać warunki i wymagania. Wolę przekazać pieniądze czy rzeczy jakiejś organizacji niż oglądać krzywe miny niezadowolonych potrzebujących.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz rzeczywiście przykre doświadczenia:( Ja zawsze sprawdzam wszystkich, by nie mieć potem jakiś złych doświadczeń i by się nie zniechęcić. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Pięknie jest pomagać, to zawsze cieszy...
    Mam jednak trochę mieszane odczucia w tej konkretnej sytuacji, ale nie chciałabym, żebyś mnie źle Kamilo zrozumiała.
    Wiem, że to zupełnie nie moja sprawa, i rozumiem, że w życiu są naprawdę bardzo różne sytuacje... Tylko tak sobie myślę, że kiedy ma się trudną, a nawet bardzo trudną sytuację finansową, to jednak warto zadbać o antykoncepcję. W końcu kolejne dziecko, to nie tylko kwestia wyprawki i wózka...
    I nie- nie jestem bezdusznym potworem...
    Sama marzę o trzecim dziecku, ale właśnie z powodów finansowych, świadomie się na Nie nie decydujemy.

    Ps. A kocyk jest śliczny! I niech Maluszkowi służy jak najlepiej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania Marta, co Ty i gdy usłyszałam, że ta Pani będzie mieć trzecie dziecko, to się przeraziłam, a mój mąż tak samo zapytał, dlaczego się nie zabezpieczają? Myślę, że to jest tak, że "bieda" nie uświadamia ludzi, kościół tymbardziej. Łatwo mówić nam o antykoncepcji. Jesteśmy ludźmi świadomymi swoich potrzeb, dążeń i marzeń. Wiemy, jak i co realizować. Całe życie się uczymy i dokształcamy. Niestety nie wszyscy tacy są i nie wszyscy o tym myślą. Szkoda...
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. A co wsadzasz w ten kocyk, chodzi mi o to co jest jako ocieplacz, czy tylko zszywasz ze sobą te dwa materiały?dzięki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DO kocyków mam różnej grubości specjalne wsady. Znalazłam na allegro. Jak będziesz kupować, to zawsze zwróć uwagę, czy wsad nie jest za gruby lub za sztywny i jak się pierze. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Ach chciałabym w końcu szyć :D Tylko nie ma kto mi zawieźć maszyny do przeczyszczenia, bo się zacina.

    A pomagać jeśli można to trzeba! Ja ciuszki po synku oddaje koleżance która ma dwóch mniejszych chłopaczków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to popędź kogoś:) i niech Ci w końcu pomoże:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Wzruszyłaś mnie tym postem. Sama pochodze z Podkarpacia i wiem jak tam się żyje. Moja siostra utrzymywała siebie, męza chorego na kręgosłup i dwóch synów za 800 zł miesięcznie na wszystkich a jak zgłosili się do pomocy społecznej to pani, która przyszła na wywiad powiedziała, ze nie dostaną pomocy ponieważ.... mają płytki na ścianach :( a szwagier na to, ze te płytki sam ułożył gdybył jeszcze zdrowy i czy teraz jej zdaniem ma je ściągnąć ze ściany i dac dzieciom jeść? kobieta nic nie powiedziała ale nie dostali od państwa żadnej pomocy. Teraz im się dobrze powodzi ale kiedyś to była tragedia i cała rodzina pomagała. Możesz mi podesłać adres tej rodziny na e-maila? mam parę rzeczy i chętnie bym takiej rodzinie podesłała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Podkarpaciu jest rzeczywiście biednie. Z pracą kiepsko, z własnymi firmami także nie ma kokosów i szybciej ludzie splajtują, niż się czegoś dorobią. Tymczasem wyślę Ci adres do tej Pani. Ona sama wyraziła zgodę. Obecnie leży w szpitalu. Bardzo dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Popieram Cię w 1000% procentach!!!!

    OdpowiedzUsuń