piątek, 13 marca 2015

Co powiesić na okna, gdy dzieci są jeszcze małe?

Lubię mieszkać w miejscu, w którym dobrze się czuję i chętnie do niego wracam, więc zawsze starałam się wszystko w miarę tak urządzić, by było dobrze, niedrogo i dostępnie. Dobrze jest wracać do ulubionego miejsca, które sprawia, że czujemy się jeszcze lepiej i możemy wypocząć.
Ważne było zawsze dla mnie to, co mnie otacza, w jakich kolorach i ile tego jest i czy na pewno jest mi to niezbędne. No cóż, życie bardzo zweryfikowało wiele z tych ulubionych przyzwyczajeń. Pomimo tego są rzeczy, z których ciężko mi zrezygnować.

Odstąpiłam od wielu gadżetów, mebli i niepotrzebnych np. ścian, czy kątów. Zminimalizowałam, liczbę posiadanych ubrań, tylko do tych niezbędnych. Oddałam, sprzedałam lub wyrzuciłam wiele książek, gazet zbieranych latami, serii wydawniczych. Komuś innemu przyda się to bardziej niż mi.

A teraz stoję przed innym dylematem, co zrobić z oknami???

Bardzo lubię długie firany, jednak przy małych dzieciach posiadanie firanek w mieszkaniu i do tego długich - to jakiś koszmar. Dzieci ciągną za firany, smarują je rożnymi masami, śliną, jogurtem, masłem, farbami, klejem i co im podejdzie pod ręce. Myślałam, że Tomkowi to już przeszło, ale niestety myliłam się. Nie mam czasu na cotygodniowe pranie firan. Ponad to źle się czuję, gdy przychodzi do mnie sąsiadka, a moje firny są pomazane. Ba u sąsiadów tego nie widziałam. Hmmm... tylko moje dzieci tak brudzą?
Jednym słowem wypadało by zmienić wystrój okien, a najlepiej nie mieć wystroju w ogóle, czyli zrezygnować całkowicie na jakiś czas z zasłon i firan. Przyznam, że jednak wolę, gdy na oknach coś jest, bo wówczas nie czuję na sobie wzroku ludzi przechadzających się po chodniku. Zdaje mi się, że firany dają jednak jakąś ochronę prywatności. Mój mąż nie ma z tym problemu, a ja nie chcę mieć gołych okien.

Na co wymienić firany, jak ja je bardzo lubię? Co u Was jest na oknach?
Niedawno przechodząc obok salonu zajmującego się wystrojem wnętrz (http://www.ardeko.pl/) weszłam i oglądałam cały zestaw możliwości do zagospodarowania okien. Były rolety, żaluzje, plisy, rolety rzymskie, karnisze, także firany i zasłony o różnej długości. Być może jest w tych rozwiązaniach jakieś jedno uniwersalne, tylko które? Niektóre z rolet bardzo mi się podobały, ale co z tego, skoro ja kocham firanki. Rolety musiały by być też w ciągu dnia cały czas podniesione, czyli to nie dla mnie, bo okna były by gołe.

 Żal mi wymieniać firanki, bo nie mam pomysłu na co i nie wiem, czy to uchroni okna i ich dekorację przed brudzeniem?

Ciekawa jestem, czy ktoś ma podobne problemy do moich? Może trochę przesadzam i powinnam przestać myśleć o takich banałach, bo jest wiele innych problemów rangą znacznie odbiegających od tych okiennych? Może zacisnąć zęby i odczekać jeszcze z dwa lata, aż dzieci dorosną?:))))
W wieku 3 lat i więcej chyba już się nie rysuje po ścianach i nie brudzi firanek?

Takie tam dylematy matki...

10 komentarzy:

  1. U mnie wiszą tradycyjne firanki. Jak młody trochę podrośnie, to pomyślę nad jakimś urozmaiceniem :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także mam tradycyjne firanki. Ostatnio ciągle muszę je podwieszać do góry, bo dzieci ciągną, brudzą etc... Żal moich pięknych jasnych firan:( Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Kamilko, nie pomogę, ale rozumiem... U nas wiszą firanki do parapetu- Lila jakoś nimi się nie interesuje, ale... Jakbyś zobaczyła nasze ściany- zgroza. Dosłownie! Eliza aż tak nie brudziła, ale Lila to po prostu dramat. Przed komunią Elizy będziemy malować jadalnię, ale co z tego, skoro obawiam się, że po 2-3miesiącach znowu będzie to samo?! Wiem, że dzieci mają swoje prawa, więc jakoś szczególnie nad tym nie ubolewam, są jednak dni, kiedy jestem tym zmęczona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściany u nas także są w stanie tragicznym, ale nie chcę ich jeszcze malować, bo były by czyste może z tydzień, a potem wiadomo... U mnie i jedno i drugie brudzi. Muszę zaopatrzyć się w cierpliwość, ale okna to sprawa ważna... więc pewnie będę dalej non stop je prała:(( Mam podobnie jak Ty, że czasami się tym nie przejmuję, a innym razem siadam w fotelu, patrzę na moje brudne firany, okna i płakać mi się chce. Może jednak machnąć na to ręką? Ach... Wszystkiego dobrego:)))

      Usuń
  3. U nas wiszą firanki, babcia nigdy by z nich nie zrezygnowała. ;) Oli próbował je ciągać ale wszyscy mu kategorycznie zabranialiśmy i przestał. Na szczęście. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmmm moje nigdy firanek się nie czepiały :-))
    Gabi tylko raz pociągnęła firankę ale miałam na takich lekkich żabkach że się odpięła ;-)

    tak patrząc to ani firanek ani rolety ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu nauczysz dziecko, żeby nie niszczyło firanek i nie musisz nic zmieniać :) Moja Zuzia nigdy mi nie pomazała firan i zasłonek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to wszystko zależy w dużej mierze od dziecka. Niekiedy nie da się dziecku wpoić pewnych rzeczy. Szybciej z nich wyrasta:-)
      Serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń