wtorek, 10 marca 2015

Czas na pielęgnację - wiosna nadchodzi wielkimi krokami!

Co jakiś czas piszę o pielęgnacji kobiety-matki i staram się Wam przekazać moje nowości, czy odkrycia i przede wszystkim tańsze sposoby na ładny wygląd. Dlaczego podkreślam kobiety-matki? To ważne, bo kobieta nie będąca matką ma więcej czasu na pielęgnację i zawsze może udać się do kosmetyczki. Natomiast kobieta-matka ma dzieci, mało czasu dla siebie na pielęgnacje i zbyt często przez to rezygnuje z dbania o siebie. Nie wspomnę już tutaj o wyjściach do kosmetyczki.

Tymczasem pisałam już między innymi o maseczkach na twarz, na punkcie których mam przysłowiowego świra:) Pisałam także o malowaniu paznokci lakierem hybrydowym, o pedikiurze i manikiurze.
Dzisiaj piszę o parafiniarce i o mini kombajnie kosmetycznym /np. pożądanym przez mnie z tej strony http://importmania.pl/pol_m_Urzadzenia-kosmetyczne_Do-domu_Redukcja-zmarszczek-165.html/
 Parafiniarka to cudowny sprzęt do "odnawiania dłoni i nóg". Uwielbiam ją, a mam ją od około roku. Zakupiłam w internecie, jak zwykle zresztą. Ceny niestety nie pamiętam, choć na pewno wahała się w przedziale 150-200 zł. Parafiniarka to profesjonalny podgrzewacz parafiny do kąpieli nóg i rąk. Poniżej relacja fotograficzna z mojej wczorajszej/wieczornej pielęgnacji. 

Najpierw podgrzewamy parafiniarkę i topimy parafinę

Następnie nakładamy parafinę na ręce. Warto mieć pędzelek.

Na końcu na parafinę nakładamy foliowe rękawiczki i ocieplane rękawiczki. Po czym odpoczywamy około 20 minut.

Ktoś zapyta, po co mi to? Ano, gdy ręce są zniszczone, przesuszone i zmęczone od domowej chemii to warto robić regularnie takie kąpiele parafinowe. W moim przypadku mam ogromny problem z suchymi rękami. Potęguje to oczywiście fakt, że nie umiem robić wielu rzeczy w rękawiczkach. To się na szczęście zmienia, bo żal mi moich rąk, a chciałabym by jeszcze ładnie i młodo wyglądały. Dlatego wspomagam się dodatkową pielęgnacją. Zazwyczaj robię moje kąpiele późnym wieczorem, gdy dzieci śpią, nikt mi nie przeszkadza i mąż jeszcze nie śpi. Staram się też robić je regularnie, dzięki temu skóra staje się miękka, jest głęboko nawilżana, a dłonie są przyjemne w dotyku gładkie i miękkie. Polecam każdemu, kto nie chce przepłacać w salonach kosmetycznych za ten zabieg, a ma tendencję do suchej skóry rąk i nóg. Mi zakup sprzętu zwrócił się /o ile dobrze pamiętam/ po około 6-8 zabiegach.

Do kompletu wyposażenia mojego małego domowego salonu kosmetycznego brakuje mi tylko tak zwanego mini kombajnu kosmetycznego, np., jak poniżej na zdjęciach. Te są z wyżej wspomnianej strony.


Te cuda służą na przykład do bezigłowej terapii zmarszczkowej, do masażu wibracyjnego, terapii fotonowej i jonoforezy. Brzmi świetnie, także opinie o tych cackach dobrze się prezentują. Ich ceny to między 180 a 250 złotych. To teraz takie moje małe marzenie i może ziści się w tym roku:)))))) Najważniejsze jest to, że sama mogę sobie wykonać zabieg, o dowolnej porze, tak często, jak chcę /oczywiście zgodnie z instrukcją/ i oszczędnie. Zakup zwraca się już po dwóch, trzech razach. W moich okolicach takie zabiegi wahają się w granicach 90-150 złotych. Znajdą się pewnie osoby, które będą twierdziły, że to niebezpieczne dla zdrowia i nie powinno się robić takiej pielęgnacji samemu. Ja jednak uważam, że jest to mało inwazyjna metoda i gdy tylko człowiek się wszystkiego dobrze nauczy i poczyta na ten temat, to wszystko powinno być w porządku. Nadmienię, że większość sprzętu, który zakupuję jest raczej przeznaczony do użytku domowego, więc raczej producent wziął pod uwagę, że nie będzie z nich korzystał profesjonalista.
Oczywiście sama interesuję się pielęgnacją i bardzo lubię się takim czymś zajmować, więc pewnie i to ma duży wpływ na to, że mi się chce to robić. Nie każdy ma do tego typu czynności predyspozycje, co w pełni rozumiem.

Uważam, że w obecnych czasach musimy bardziej o siebie dbać i pielęgnować nie tylko duszę /literatura, teatr, kino, muzeum/, ale także ciało. 

6 komentarzy:

  1. jestem gadżeciarą, uwielbiam takie urządzenia mieć w domu, może skuszę się na parafiniarkę, a kombajn też mi się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze się bronię od tego gadżeciarstwa, ale niestety jeżeli chodzi o pielęgnację, to jednak mam trochę tych urządzeń. Wiek zobowiązuje:) Jeszcze troche i kombajn będzie obowiązkiem:))) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Ale gadżety! Nigdy o takich nie słyszałam ale brzmi świetnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś także nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale niestety obowiązki i oszczędności zmusiły mnie do nie rezygnowania z Siebie:) To jest jedno z wyjść:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Oo to idealny zabieg dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie dla każdego. Jeszcze nie wypróbowałam, ale już wiem, że dla mnie będzie idealny:))) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń