piątek, 20 marca 2015

Jak zorganizować spanie w rodzinie z małymi dziećmi? Spanie dzieci z rodzicami? - tak, czy nie?

To łóżko ma chyba 250 na 250:)  zdjęcie ze strony: jokeroo.com/user-content/pictures/funny/2013/4/1138578-all-members-of-the-family-on-one-bed.html


Nie znajdziecie tutaj bynajmniej odpowiedzi na moje pytanie, bo sama się nad tym z mężem od jakiegoś czasu zastanawiamy. W sumie nie możemy narzekać, bo nasze dzieci już jako tako śpią i zdarza im się spać w nocy nawet 4h, ale...

No właśnie, daleko nam jeszcze do ideału, więc myślimy, jakby tu nasze życie co nie co ulepszyć i uprościć. Czy może wprowadzać jakiś rygor? Czy tak się da?
Z miłą chęcią podglądnęłabym kilka podobnych rodzin, by znaleźć najlepsze rozwiązanie z możliwych, Tylko czy takie istnieje?

Mąż ciągle marzy, by się choć raz na jakiś czas wyspać. On potrzebuje do tego około 8-10h. Mi się to czasami nawet udaje (rzadko, bo rzadko ale bywa), bo potrzebuję tylko 6h, by być wyspaną i wypoczętą.
 Mamy dwójkę dzieci, więc zorganizowanie spania nie należy do najtrudniejszych zadań. Obecnie ja z Tomkiem śpię w jednym pokoju, a mąż z Karinką w drugim. Taka konstelacja zapewnia nam to, że nieprzerwanie możemy właśnie czasami spać nawet do 6h! Warunek jest taki, że o właściwej dla dziecka porze bierzemy go do naszego łóżka:( No właśnie ten ból spania razem z dzieckiem. Nie - w sumie jest to przyjemne - ale do czasu, gdy przytulanie i mizianie zastąpi się kopaniem, rozkładaniem, wierzganiem nogami i spychaniem z łóżka rodzica przez dziecko. No właśnie, to boli. Wówczas już nie tak łatwo jest się wyspać. Ile to razy wstaję rano i stanowczo stwierdzam, że to już ostatni raz , gdy spałam z Tomkiem!
Co z tego, skoro następnej nocy, na hasło mamo 2:00 stoją przy łóżku Tomka i biorę g na ręce.

Ktoś zapyta, dlaczego tak dziwnie śpimy? Ano zarówno Tomek, jak i Karina jeszcze w nocy czasami się budzą. Tomek chce pić, Karina chce smoczka lub sporadycznie także pić - zawsze może być także inna okazja, np. zły sen lub jakiś sen z okrzykami w przypadku Tomka. Jeżeli jedno z nich się budzi, to nie jest spokojne, a wręcz potrafi postawić cały dom na nogi. W tej sytuacji, by uniknąć tego, że na picie Kariny lub na siusiu Tomka wszyscy się w mieszkaniu budzą, woleliśmy na jakiś czas rozdzielić towarzystwo. Tak na marginesie, to nie wyobrażam sobie, jak by to mogło wyglądać u rodzin z trójką lub czwórką dzieci???
Nawet gdyby dzieci były dość cicho w nocy podczas swoich pobudek to nie mogłyby spać razem z nami w jednym łóżku, bo niestety jest za małe. A może nam się tak tylko wydaje? Mamy obecnie materac 140 na 200. Jakie macie Wy? To chyba za małe łóżko, by swobodnie się zmieścili rodzice i dwójka dzieci?  Zwłaszcza, że Tomek uwielbia się rozkładać, a Karina właśnie się tego uczy:) Mąż uważa, że powinniśmy się zastanowić nad wymianą łóżka na większe, np. na 180 na 200, a jeszcze lepiej 200 na 200.
Nawet już wysłał zapytanie ofertowe do jakiejś firmy, którą znalazł w google. Jak się okazuje, jest to producent łóżek,  a jego oferta jest dość bogat. Moglibyśmy zrobić łóżko, ale pod wymiar i jeszcze lepiej do nas dostosowane, a mianowicie najlepiej dla męża 180 na 210 (mąż jest wysoki). Czy tylko większe łóżko zapewni nam wygodniejsze spanie i pełne zadowolenie dzieci?
A może w perspektywie czasu wymienić łóżko na większe i wieczorem kłaść dzieci od razu do naszego łóżka wieczorem? Czyli założyć, że wszyscy śpimy razem? - głupota!! Bałabym się, że dzieci odzwyczają się całkowicie od spania w swoich łóżeczkach, a ja będę miała jeszcze mniej okazji, by przytulać się do męża.
Choć może to nie jest takie złe rozwiązanie, bo dzieci potrzebują bliskości rodziców i poczucia bezpieczeństwa, więc może warto to wypróbować? Ach te dylematy...
Ostatnio spotkałam matkę ósemki dzieci i ona nie pozwala sobie absolutnie na podobne czułości, bo jak powiedziała, zwariowała by w ciągu roku. U niej każdy śpi sam w swoim łóżku. Co ja poradzę, że nam żal jest naszych maluszków i lubimy się do nich przytulać...

Niedługo będziemy musieli wymienić także łóżko dla Tomka. Ma już prawie metr wysokości, a śpi obecnie w swoim łóżeczku turystycznym o długości 120 cm i obudowie z każdej strony. To jednak ogranicza nieco swobodę ruchów dziecka. Ja bardzo chciałabym łóżko piętrowe, ale trzyosobowe. Myślę, że w razie gdyby jednak było trzeba jeszcze spać z dziećmi w pokoju, to wysuwamy trzecie łóżko i możemy się tam położyć. Mąż jest zdania, że to za wcześnie na łóżko piętrowe dla Tomka. Czytałam, że większość mam zakupuje takie łóżka jednak od 5 roku życia dziecka. Dziecko, gdy widzi łóżko piętrowe to jednak chce spać na górze, a to może być niebezpieczne. Ja natomiast chciałabym uniknąć zakupowania łóżek co dwa lata.
Ach i jak tu wszystko razem pogodzić?
Czy ktoś ma łóżko piętrowe??

Jak już znajdę z mężem rozwiązanie naszej sytuacji ze spaniem to na pewno się z Wami tym podzielę:)
Mi marzy się takie potrójne łóżko do dzieci do pokoju /zdjęcie ze strony: http://kdcmeble.com/


5 komentarzy:

  1. My też mamy dwójkę i nie wyobrażamy sobie się rozdzielić. Julek ma łóżeczko w naszej sypialni, a Jędruś swój pokój. W razie potrzeby ja karmię Julka, a mąż wstaje do Andrzejka. Kiedy Julek przestanie budzić się w nocy na pierś, co, mam nadzieję, nastąpi niedługo, będą spali obaj razem, a my wreszcie znów będziemy SAMI:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja planuję po weekendzie spróbować białego szumu. Może na Olusia podziała. Jak na razie zdarza mu się przespać ciągiem około 10-11 godzin, ale zdarza się to sporadycznie. Najczęściej przesypia od 4 do 6 godzin a później biorę go do siebie albo wstaję kilka razy i odkładam do łóżeczka. czasem jest tak, że jak tylko próbuje go odłożyć to się budzi i zaczyna płakać, a czasem nie chce usnąć ze mną w łóżku i dopiero jak go odłożę zasypia spokojnie.
    Trzymam za Was kciuki, oby Was sen uległ znacznemu wydłużeniu i polepszeniu. Łóżko ciekawe. Pierwszy raz takie widzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A my właśnie wyprowadziliśmy drugie dziecię z sypialni :-) Nasz synek zaczął zasypiać u siebie w pokoju gdy dostał nowe własne łóżeczko (nawiasem mówiąc moje dzieci nie lubią spać w turystycznym podczas wyjazdów, budzą się dlatego że szeleści jak się przewracają). Oczywiście Misiek najczęściej w nocy do nas przychodzi ;-) Choć o różnych godzinach czasami o 2 a czasami o 6. Niunia w nocy wstaje na jedzenie a gdy jest głodna to budzi caly blok ale brata bardzo rzadko ;-) Też mamy małe łóżko i uwielbiamy spanie z maluchami ale dla wygody ich po malutku wyprowadzamy.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie Junior od urodzenia śpi we własnym łóżku, więc problem mnie w zasadzie nie dotyczy, aczkolwiek właśnie jest na tapecie wyprowadzenie Juniora koło 2 urodzin do osobnego pokoju
    na razie śpię w pokoju z Juniorem bo w nocy potrafi się obudzić z płaczem (ząbkuje), od tygodnia śpię po 3 godziny zatem:(, przynajmniej przedwczoraj 6 godzin non stop, co za luksus!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem zdania, że każdy powinien robić jak mu wygodnie. U nas każdy śpi u siebie, ale młodszy przyłazi do nas nagminnie w nocy. A o hałasy to bym się nie martwiła, dzieci szybko przyzwyczajają się i po którymś razie przestają zwracać uwagę - zazwyczaj :)

    OdpowiedzUsuń