poniedziałek, 7 marca 2016

33 tydzień ciąży

Ja i mój ogromnu brzuchol!:)

Właśnie mija mi 33 tydzień ciąży. Pozostał mi już praktycznie ostatni miesiąc w tym stanie. Generalnie czuję się dobrze i wszelkie wyniki są w normie, więc nie ma większych powodów do obaw, ale nie jest łatwo. Brzuszek jest coraz bardziej twardy i dość znacznie się obniżył. Pomimo, że mam około 4 kg mniej niż w poprzednich ciążach w tym czasie, to trudno wygodnie się położyć i przespać całą noc. Czuję się bardzo ociężała i czasami trochę jak jakaś niemota. Trudno ubrać obuwie i włożyć spodnie. Trudni się umyć, być na nogach cały dzień, bawić się z dziećmi lub nawet leżeć w jednej pozycji. Ach ze wszystkim jest trudniej. 
Nie jest łatwo także z moimi nogami, bo ciężko im dźwigać taką masę;))

Niestety żylaki są bardzo brzydkie i chyba będę musiała jeszcze przed cesarką wykonać USG żył, by się upewnić, że nie dojdzie do zatoru. Na razie biorę na żyły leki dozwolone w ciąży i codziennie męczę się i zakładam pończochy z odpowiednim uciskiem. Przyznam, że z pończochami w ogóle nie czuję bólu nóg. Właściwie to zapominam o żylakach. Gorzej z ich ubieraniem. Pończochy te są bardzo mocne i nie można ich ot tak sobie naciągnąć i włożyć na nogi. Raz, że się je ubiera na leżąco przed wstaniem, a dwa najlepiej mieć nogi w górze. Jak to wykonać z tak wielkim brzucholem? 
Codziennie ubolewam, że mam takie krótkie ręce;)

Córeczka ma masę w normie. Lekarze szacują jej masę na około 3200-3500. Niestety nie mam żadnego jej zdjęcia z USG. Przez całą ciążę nie chciała uchylić rąbka tajemnicy, jaką ma buzię i trochę się martwię, czy wszystko ok. Modlę się, by była zdrowa i to jest najważniejsze. Wiadomo, jak to jest tuż przed porodem. Niby wszystkie badania dobre lub bardzo dobre, niby ciąża przebiegała książkowo, ale przy porodzie może się okazać, że jednak coś zostało przeoczone. Hehe włącza mi się ciążowe czarnowidztwo. Oj nie lubię tego, ale myśli same przychodzą do głowy.

Żałuję, że będę miała cesarkę, bo to już trzecia z kolei, a to nic dobrego, ale nic na to nie poradzę. To ważne dla mojego bezpieczeństwa. Obym szybko do siebie wróciła i mogła normalnie funkcjonować.

Tymczasem torba do szpitala już prawie spakowana. Kącik w domu dla nowej Księżniczki gotowy. Mieszkanie na bieżąco sprzątane. Cały miesiąc po porodzie zaplanowany. Dzieci werbalnie uświadomione, choć na ile, okaże się dopiero po urodzeniu:) Nie mam jeszcze tylko dokładnego terminu porodu, ale to myślę, że w przyszłym tygodniu zostanie już dokładnie określone.
Szkoda, że nie mogę zaplanować, by Karinka i Tomek byli zdrowi i to mnie przeraża, bo co jeśli okaże się, że nadal są chorzy? A jak noworodek się zarazi? Oj, oj, to było by nieciekawe. W tym momencie żałuję, że nie będę rodzić w maju. Wówczas pogoda bywa już bardziej ustabilizowana i mniej kapryśna i ludzie rzadziej chorują.

A na zakończenie jeszcze jedna myśl, która mnie nie opuszcza, a mianowicie, 
jak ja sobie poradzę z trójką małych dzieci?:)

4 komentarze:

  1. Zazdroszczę że to już 33, u mnie dopiero 25 i też już ciężko z brzuchem... a tu tyle trzeba czekać jeszcze! Marzy mi się żeby już był czerwiec i po wszystkim :)
    A z trójką dzieci było mi o dziwo łatwiej niż z dwójką - także u Was na pewno też będzie dobrze ;) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny brzuszek :) A my kobiety damy radę choćby nie wiem co ;) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Proszę się nie martwić na zapas. Na pewno wszystko będzie dobrze i niedługo będzie Pani tulić małą, piękną księżniczkę. A jeśli chodzi o opiekę nad trójką małych dzieci to da Pani radę i są jeszcze bliskie osoby, które z pewnością pomogą. Trzeba być dobrej myśli, wszystko z czasem się ułoży.I tak jak wyżej - my kobiety damy radę. Pozdrawiam Weronika

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku już prawie finisz :) Ale zleciało. Współczuję żylaków bo wiem co to za zmora. Sama po porodzie robiłam USG a lekarz dawał mi 14 dni leków przeciwzakrzepowych po cesarce. Właśnie żylaki i moje 37 lat na karku są powodem strachu przed trzecią ciążą o której marzę codziennie :)

    OdpowiedzUsuń