piątek, 3 lutego 2017

Rana Tomka, której nie możemy wyleczyć od przeszło 1,5 roku.



rana na ręce
Rana Tomka - stan na 02.02.2017.

W 2015 roku na wakacjach w sierpniu Tomek przewrócił się podczas zabawy. Wówczas zdarł sobie skórę z zewnętrznej strony dłoni. Wszystko wyglądało całkiem niepozornie i normalnie. Dzieci często się przewracają podczas zabawy i normalne, że mają pozdzierane kolana, ręce i inne części ciała. Zdawało się, że wszystko, jak zwykle się zagoi i będzie dobrze. Niestety tak się nie stało. Gdy rana zaczęła wysychać, pojawił się strupek, który bardzo Tomkowi przeszkadzał, więc każdorazowo go zdrapywał. Gdy wszystko zdrapywał, to rana była wilgotna i zaczęła się powiększać. Po około dwóch miesiącach udaliśmy się po raz pierwszy do pierwszego lekarza. Najpierw był to pediatra. Po kolejnej wizycie u pediatry odesłano nas do dermatologa. Zaczęliśmy więc odwiedzać dermatologów. Rana, jak była, tak jest. 
Czasami wygląda już całkiem na zagojoną i już się cieszę, że wszystko wreszcie się zakończy. Po czym okazuje się, że Tomek znowu, jakimś cudem wszystko rozdrapał pomimo, że nie było strupków, a tylko sucha skórka. No właśnie. W domu non stop ręce są smarowane i nie dopuszczam do tego, by były suche, a w przedszkolu jest dużo gorzej. Panie nie muszę niczym dziecka smarować, a on sam nie pamięta, więc najczęściej tam dochodzi do różnych załamań silnej woli Tomka i ponownie zaczyna wszystko swędzieć.

W ostatnim tygodniu dzwoniłam do kilku Warszawskich przychodni leczenia ran i zostałam porażona cenami wizyt. Tylko w dwóch przychodniach otrzymałam informację, że można przyjść z pięciolatkiem. Jednakże bez względu na ranę i wiek pacjenta w jednej z nich należy uiścić opłatę za pierwszą wizytę w wysokości 370 zł! Jeżeli okazało by się, że będzie trzeba nałożyć opatrunek lub zrobić dodatkowe badanie, to wiąże się to z następnymi opłatami. W sumie podczas pierwszej wizyty powinnam się liczyć z wydatkiem rzędu 500 zł. Nie ważne, że ranga tej rany jest z pewnością dużo mniejsza niż mają inni pacjenci. Wizyta to wizyta.

Co robić? Ano - sama się zastanawiam. Chyba zacznę wszystko od początku i będę ponownie odwiedzać lekarzy, ale tym razem innych i sama będę sugerować zrobienie badań bądź może podsunę kilka rozwiązań?
Na razie zastanawiające jest to, że nikt do tej pory nie zlecił konkretnych badań. Może tam jest jakaś bakteria? Musi być jakiś powód drapania syna i tego, że ta rana nie chce się goić. Normalnie sama lubię drapać różne strupki, ale w końcu i one się goją, a tu - jak rana była tak jest nadal.

Jednego razu leczyliśmy ją tak, że przez bite cztery tygodnie Tomek miał robione opatrunki z maściami, ale pomimo, że rana wyglądała już pięknie, to wszystko wróciło do normy po zaprzestaniu nakładania opatrunków. 

Rana była już leczona sterydami, antybiotykami, różnymi kremami, i emolientami etc. Nic nie pomogło.
Ostatnio dowiedziałam się, że istnieje preparat "Ozonella baby", który jest ponoć rewelacyjny w leczeniu ran u dzieci.
Czy ktoś to używał?
Może zdecyduję się to zakupić i spróbować tym smarować. Jak się rana zagoi to dam znać. Na razie jestem sceptycznie nastawiona, aczkolwiek zdeterminowana, by w końcu ją wyleczyć! Już nie chcę patrzyć na to paskudztwo, które macie w załączeniu na zdjęciach.
Nawet biorę już pod uwagę założenie gipsu!

Może ktoś ma jeszcze jakieś sugestie?


rana na ręce
Rana Tomka - stan na 02.02.2017.


21 komentarzy:

  1. a może jakieś naturalne sposoby pomogą: olej kokosowy,olej z czarnuszki... pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam ani oleju kokosowego, ani oleju z czarnuszki, ale chętnie je wypróbuję. Dziękuję za informacje:)
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Albo aloes! W aptece lub drogerii powinien byc taki zel aloesowy..polecam

      Usuń
  2. Może od środka trzeba by spróbować w sensie doustnie? Może zrobić posiew z tej rany, moze weszla grzybica?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po takim czasie, wręcz jestem o tym przekonana, dlatego teraz będę już wymagać od lekarza stosownego skierowania na badania. Dziękuję za info i gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Swojego czasu miałam coś podobnego, pomogła maść z wit a, rzadkie mycie rąk tylko w letniej wodzie bez mydła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maść z witaminą A już mieliśmy. Nie pomogła:( Owszem było widać gojenie rany, ale po dłuższym czasie stosowania tak, jakby maść przestała działać, a rana pozostawała już niezmienna...:( Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za informacje:)

      Usuń
  4. Uwazam ze moglby pomoc kit pszczeli, wiem z doswiadczenia ze jest dobry na rozne rany , to taki domowy sosob, prosze poczytac o nim w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  5. może wizyta u psychologa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niby dlaczego?bo drapie?widać że nie masz dzieci...

      Usuń
    2. A mnie sie wydaje, ze to wlasnie przez ciagle rozdrapywanie tak wyglada.Moj maz (36 lata) tez ma problem z rozdrapywaniem. rozdrapal sobie blizne na kolanie i tak rozdrapuje ja juz kilka miesiecy i to dorosly czlowiek, a co dopiero dziecko! To jest taki nawyk jak obgryzanie paznokci, wiec poprzedni Anonim, moze ma racje, ze mozna udac sie do psychologa? A moze, po prostu lekko bandazowac, zakrywac jakos ta rane, zeby synek jak jest w przedszkolu jej nie widzial i nie drapal.Pozdrawiam - Magda.

      Usuń
  6. A mieliście pobierany z tej rany jakiś wymaz/posiew? Może Tomek przeniósł tam jakieś bakterie i dlatego to się nie goi.
    Ceny faktycznie- z kosmosu! Tego preparatu nie znam i nie słyszałam nawet o nim. Poczytałabym o naturalnych sposobach i metodach. Ktoś wyżej pisał o oleju kokosowym i z czarnuszki. Zobacz na Olini (mają stronę na fb) tam bardzo dużo piszą o właściwościach nierafinowanego, tłoczonego na zimno oleju kokosowego. Może wyczytasz coś, co Ci pomoże.
    Ściskam i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie mieliśmy ani wymazów, ani innych konkretnych badań, co także wydaje mi się śmieszne... Dziękuję za sugestię i info.
      Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Dosc paskudnie to wyglada... Podbijam pytanie Marty. Czy robiliscie jakis wymaz? Skoro Tomek to ciagle rozdrapuje, z brudnych paznokci moglo tam sie wedrzec jakies swinstwo. Bakteria to nie wiem, bo wydaje mi sie, ze wtedy by sie to saczylo, ropialo, itp. Obstawiam raczej infekcje grzybicza, ale fachowcem nie jestem. ;) W kazdym razie mam nadzieje, ze w koncu znajdziecie na to rade.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także się zastanawiałam, czy to może jakaś grzybica... Mam nadzieję, że do wakacji to wyleczymy u Synka...
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Z mojego doswiadczenia moge polecic kit pszczeli inaczej propolis, pozdrawiam Jola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego też nie znam... Zakupię i po koleji będę próbować to, co mi wszyscy radzą:) Może coś pomoże... Serdecznie pozdrawiam i życze dużo zdrowia:)!

      Usuń
  9. Kit pszczeli najlepiej dostac od pszczelarza moj tata jest pszczelarzem i stad znam ten sposob :) zalewa sie propolis czystym spirytusem lub z gliceryna zrobic poczekac okolo 2 tyg . Jest dobry na rany naprawde polecam, prosze poczytac w internecie o tym , rowniez duzo zdrowia zycze.Jola.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy niegojących się ranach, często zdarza się zakażenie grzybicze. Podejrzewam, że drapanie bardzo pogarsza sprawę. Może na noc bawełniana rękawiczka na zdrowej rączce,a na dzień lekki opatrunek?

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerabiałam to z córką i jej "strupkiem" na policzku. U nas pomógł zakup plastra który ma z 4 stron klej i służy do zasłaniania oka (chyba)ten klej mocno trzyma a sam plaster jest oddychający - to bardzo ważne żeby nie zaczeło się babrać. Posmarować maścią z antybiotykiem, naklejać na noc a na dzień odkrywać - chociaż na kilka godzin i dziecko pilnować. U nas pomogło lecz niewielki ślad pozostał.

    OdpowiedzUsuń
  12. dokładnie wydaje mi się że wymaz konieczny może jakiś gronkowiec albo paciorkowiec koniecznie
    skierowanie na badanie powinno być już na samym początku dane przez lekarza skoro to już tak długo trwa. Dawaj znać co z tą jego raną.. trzymam kciuki że się wszytsko wyjaśni iwyleczycie w końcu tę rączkę

    OdpowiedzUsuń