czwartek, 25 maja 2017

Warszawskie targi książki

Tomek na Warszawskich targach książki...

W miniony weekend w Warszawie odbywały się Targi Książki. Wcześniej zaplanowałam sobie, że pojawię się na nich w czwartek i w piątek. W czwartek rzeczywiście udało mi się być, ale z piątku musiałam już zrezygnować. Wówczas zaczęły pojawiać się u Klary pierwsze krostki, które okazały się później bostonką.

Tymczasem w czwartek byłam na targach z mężem, Tomkiem i Klarą. Tego dnia mieliśmy ważną wizytę u alergologa z Tomkiem, a że nie mogłam iść z dwójką dzieci do lekarza, to mąż wziął urlop. Dzięki temu przy okazji wszyscy, no prawie wszyscy, bo Karinka była w żłobku, zaliczyliśmy Warszawskie Targi Książki.

Takie targi to nie zła gratka dla osób lubiących czytać, bo w jednym miejscu, w tym samym czasie można zapoznać się z szeroką ofertą bardzo wielu, jak nie wszystkich, wydawnictw obecnych na polskim rynku księgarskim. Ponad to można się spotkać z bardzo ciekawymi ludźmi, a także zdobyć autograf lubianego pisarza, czy autora książki. 

Na targach książki byłam drugi raz w życiu (pierwszy w zeszłym roku:)!) i wiedziałam, że jadę, by zakupić książki dla dzieci na kolejny rok czytania. Poprzednim razem zakupiłam sporo książek i byłam bardzo zadowolona nie tylko z samej treści i z pozycji, które kupiłam, ale przede wszystkim z bardzo dobrych i atrakcyjnych cen.

W tym roku książki kosztowały mnie średnio o połowę mniej niż ceny sklepowe, a przecież były nowe, więc praktycznie kupiłam je w cenie książek używanych.
W sumie zakupiłam na targach:
47 książek
za cenę "targową" (z paragonów):
555,00 zł.
Cena tych samych książek w wydawnictwach to:
982,13 zł.

czyli zapłaciłam mniej o 427,13. To spora różnica.

Po co o tym piszę? - bo nie każdy wie, że targi mają to do siebie, że wystawcy dają kupującym bardzo dobre ceny i czasami książki są sprzedawane za bezcen. Praktycznie na każdym stoisku większość książek była przeceniona między 20 a 80%. To bardzo dużo. Jeżeli więc ktoś planuje zakupy książek warto zaplanować to na czas trwania targów. Warto też na tą okazję uzbierać pieniądze, bo pozwala nam to wydać mniej na coś, co i tak chcieliśmy zakupić.
Zazwyczaj sama kupuję książki używane, ale na tą okazję w tym roku zaplanowałam odpowiednio budżet. Książki będą nam służyć długo, bo kupiłam je raczej pod Tomka, a mam jeszcze dwójkę młodszych dzieci, więc nic nie zostało kupione na marne...:)

Tymczasem uwielbiam takie okazje. Targi książki są jak wielki bazar, na którym możesz chodzić, oglądać, wszystko dotykać, coś tam poczytać i znaleźć jakieś swoje "perełki". Warto też popatrzeć, co się teraz czyta, kto, co pisze, co jest wydawane. Ja bardzo lubię czytać i choć teraz czytam głównie bajki i książki o wychowaniu dzieci, to warto wiedzieć, "co w trawie piszczy":)

Poniżej na zdjęciach wszystkie zakupione przeze mnie książki (bez dwóch moich, których brakuje na zdjęciach).

Przyznam, że pomijając serię "poczytaj mi mamo" to nie znam żadnej z zakupionych przeze mnie pozycji i to mnie cieszy. Mamy  zatem wiele nowych tytułów do czytania, a to oznacza, że nie będzie nudno. Sami przyznacie, że czytanie po raz dziesiąty tej samej książki dzieciom staje się dla nas samych nużące i usypiające. Dzieci to lubią, tak owszem, ale co z nami rodzicami? - przecież moglibyśmy niektóre książki już w całości cytować;)))))


W drodze na targi:)

W drodze na targi:)

Na targach wystawiali się także importerzy ciekawych klocków, puzzle, oraz gier i zabaw. Tu Tomek testuje klocki z magnesem.

Pani ze stoisko pomaga Tomkowi w rozwikłaniu zagadek z książki:)

Klara na targach nie czuła się zbyt dobrze. Dla niej było dość nudno. Staraliśmy się cały czas jakoś ją czymś zajmować...

I nawet ja się załapałam na zdjęcia:)



Moje zakupy:

Coś z mensy dla sześciolatków (i starszych dzieci).

Te książki zakupiłam za 25 zł jedną, a za używane na olx sprzedający chcą 20,30 i więcej złotych...











T baśnie znam, ale kupiłam bo były za złotówkę, a poza tym mają cudne obrazki i są dłuższymi wersjami, więc może być ciekawie:)


Tego sama nie kupiłabym, ale Tomkowi bardzo się spodobało, więc stwierdziłam, że wezmę:)

2 komentarze:

  1. Wspaniałe książeczki.
    Ja chodzę co roku na targi książki w Krakowie. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczę super te targi i nie daleko w sumie miałam powinnam się na jakieś wybrać to jedno z moich marzeń tylko mam wrażenie że bym sie w tym wszystkim zagubiła.... fajnie że miałaś męża do pomocy :D

    OdpowiedzUsuń