sobota, 24 sierpnia 2013

a jednak trzydniówka - Tomek już po chorobie:)))

A my właśnie jesteśmy po krótkiej trzydniowej złowieszczej i okropnej "chorobie" Tomutka.
Jednak to była trzydniówka...

Wszystkie objawy były charakterystyczne właśnie dla "trzydniówki" i na koniec pojawiły się czerwone kropki na całym ciele. Krostki utrzymywały suię dwa dni. Pierwszego dnia były wyraźniejsze, drugiego dnia już blade. A dzisiaj, to jest trzeciego dnia już ich brak - na szczęście:)

Oczywiście martwiłam się i to bardzo, bo pomimo tego, że mogę przypuszczać, co się dzieje, to zawsze martwię się o Maluszka. Byłam też u lekarza, który jednak wykluczył trzydniówkę, bo Tomek miał jeszcze do tego wszystkiego biegunkę, która pojawiła się trzeciego dnia "trzydniówki". W związku z powyższym lekarz ocenił, że to raczej coś wirusowego i bardziej od jelit. Ku mojej rozpaczy otrzymaliśmy skierowanie do szpitala na drugi dzień. W szpitalu mieliśmy się stawić, jeżeli temperatura i biegunka utrzymała się do nastęnego dnia.




W domku Tomutek oprócz leków (których przyjmował mało, bo nie lubi przyjmować leków) dostawał chrupki kukurydziane i jagody, by powstrzymać biegunkę. Jagody i chrupki kukurydziane powodowały zawsze u Tomka zatwardzenie.

Takie małe spostrzeżenie to "trzydniówka" trwała trzy doby.

Poniżej zdjęcia Tomutka z czerwonymi krostkami. Zdjęcia nie sa wyraźnie, bo Tomutek nie chciał za bardzo pozować do nich, ale zaczerwienienia punktowe i gęsto rozmieszczone widać





Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy a także do obserwowania mojego bloga. 
Będą ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz