...i jakie było nasze zaskoczenie, gdy się okazało, że tort Tomutka przeraził, a nie ucieszył. Na torcie stała jedna, grająca świeczka. Może to tylko ona go przestraszyła? Tego raczej się nie dowiemy. By tradycji stało się za dość mamusia i tatuś pomyśleli za synka życzenie i zdmuchnęli razem świeczkę. Tomutek przy tym płakał coraz bardziej. Dlatego też przy dzieleniu tortu już go nie było:(
Po podziale tortu, gdy Tomutek się uspokoił i zaczął baraszkować po pokoju między nami i kilkoma osobami-gośćmi, przystąpiliśmy do tradycyjnej (nie do końca traktowanej poważnie) wróżby na roczek dziecka.
Wróżba polega na tym, że przed dzieckiem kładzie się konkretne przedmioty i prosi się, by dziecko coś wybrało. W zależności, co wybierze, z tym będzie związane w przyszłości. Często prosi się o wybranie drugiego przedmiotu, wówczas "wróżna" staje się bardziej wiarygodna, jeżeli te dwa przedmioty mogą rzeczywiście jakoś się ze sobą wiązać, np. farby i pieniążek, to w przyszłości majętny artysta.
W różnych rodzinach traktuje się tą wróżbę albo poważniej albo z tzw. "przymrużeniem" oka. U mnie w rodzinie ta tradycja istnieje od zawsze i chyba raczej jest traktowana jako zabawa. Także wszystkie przedmioty są widoczne dla dziecka, by mogło rzeczywiście wybrać swoją przyszłość. I tu ponownie w zależności od rodziny, albo przedmioty są widoczne, albo schowane pod takimi samymi okryciami. Wówczas dziecko wybiera rzecz przypadkową.
My przygotowaliśmy wszystko zgodnie z tradycją mojej rodziny i w kręgu poukładaliśmy przygotowane gadżety. Tomutkowi przygotowaliśmy przedmioty takie, jak:
- termometr - będzie związany z branżą medyczną, czyli lekarz bądź pracownik naukowy,
- książkę - będzie humanistą,
- mapę turystyczną - odziedziczy smykałkę po mamie i będzie podróżował,
- różaniec - będzie pobożny lub będzie służył Bogu w kościele, zakonie lub może zajmie się naukowo tematyką kościoła,
- kluczyki od samochodu - będzie ścisłowcem, czyli bardziej np. inżynierem mechanikiem lub wynalazcom itp.,
- portfel - będzie osobą, która będzie miała smykałkę do interesów,
- telefon komórkowy - będzie ścisłowcem pójdzie np. w kierunku nowych technologii lub branż, które się szybko rozwijają i podbijają rynki na całym świecie.
Nasz Tomutek wybrał termometr, a następnie portfel, który przy okazji bardzo dokładnie zlustrował:)))) Ni mniej ni więcej oznaczało by to, że zwiąże się w przyszłości z medycyną i będzie czerpał z tego korzyści majątkowe.
Najbardziej dziwiło nas to, że synek zna bardzo dobrze termometr i na co dzień nie jest nim wcale zainteresowany, wręcz przeciwnie. A tu to właśnie termometr wzbudził w Tomku największy entuzjazm.
Jeżeli chodzi o portfel, to położyliśmy najmniejszy, jaki mieliśmy. Był niepozorny i właściwie mniejszy od książki, termometru i prawie równy komórce (telefon komórkowy), czyli mały i nijaki:)
Może te wróżby jednak coś w sobie mają???:)
Znacie jakieś inne zwyczaje na roczek dziecka?
A na dwa lata dziecka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz