wtorek, 5 listopada 2013

mój 30 tydzień ciąży

Właśnie zaczęłam 31 tydzień ciąży, czyli mam skończone 30 tygodni.

Wczoraj byłam u lekarki na kontroli i także na USG - 30-go tygodnia ciąży. Poniżej przesyłam zdjęcie twarzy mojej córci. Wiem, mało co widać, ale ona cały czas przykrywała twarz rączkami lub nóżkami, więc lekarz nie miał możliwości zrobienia odpowiedniego ujęcia. Szkoda, bo bardzo chciałam dokładniejszą twarz dziecka. Potem tak cudownie jest mieć taką pamiątkę w postaci zdjęcia z brzuszka mamusi:) Ciekawie jest także porównywać po urodzeniu dziecko z tym, co było w brzuszku:)

Bardzo niewyraźne zdjęcie mojej córeczki w 30 tygodniu życia. Niestety nie chciała pokazać buźki lepiej, więc widać niewiele. Poza tym zdjęcia ma bardzo duże powiększenie, więc paluszki wyglądają, jakby były ogromne:)


 Co u mnie w związku z ciążą?:
  • Przez ostatni miesiąc schudłam 2,5 kg, to w związku ze ścisłą dietą dla kobiet w ciąży z cukrzycą,
  • Nie chcę brać insuliny, dlatego ściśle przestrzegam diety. Nie jem słodyczy, ciast, ciasteczek, lodów, jogurtów owocowych, smażonych potraw, kaszy i wielu, bardzo wielu różnych innych potraw, posiłki spożywam w dwu i pół godzinnych odstępach (jak mój prawie półtora-roczny synek:)), każdy posiłek przygotowuję z myślą o tym, jaką ma wartość dla mnie i czy mi nie podskoczy cukier.
  • brzuszek mam bardzo aktywny, bo Niunia ciągle się rusza i fika. Gdy trafia się spokojniejszy dzień i nie czuję mocnego kopania, od razu zastanawiam się, czy coś się stało... Tak było wczoraj rano. Przytrzymałam męża w domu przed wyjściem z pracy i oczekiwaliśmy na jakiś znak od naszej córci. Jakby go nie było, musiałabym jechać do szpitala, a mąż zostałby z synkiem. Nie pomagało picie wody, przysiady, masowanie brzuszka. Dopiero po około 45 minutach córcia dała znak. Może spała tak twardo? 
  • Badanie USG jest prawidłowe, wyniki w normie:)
  • Biorę witaminy i bardzo dużą dawkę witaminy D oraz leki na tarczycę.
  • W dalszym ciągu mam odruchy wymiotne na różnego rodzaju zapachy - tu przede wszystkim te brzydkie zapachy, czyli jak przewijam synka, muszę mieć zatkany nos. Zawsze w pobliżu mam też coś do powąchania w razie czego.
  • Włosy nie wypadają, paznokcie rosną i się nie łamią. Tylko plamy na twarzy są nadal i już chyba pozostaną.
  • Poza tym przygotowuję się już bardzo intensywnie do przyjęcia na świat nowej istotki. Mój deadline to 6 grudzień. Pomimo to, że będę przygotowana na - w razie czego - wcześniejszy poród, wolę, by moja dzidzia przyszłą na świat nie wcześniej niż w 38 tygodniu:) To dla jej bezpieczeństwa i zdrowia:)


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

10 komentarzy:

  1. Ja jakoś nigdy nic nie widzę na tych zdjęciach :)
    Muszę przyznać że zdyscyplinowana z Ciebie kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak naprawdę to juz coraz bliżej, jeszcze ze 2-3 tygodnie i będziesz miała córeczkę. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Och 31 tydzień to już z górki. Widzę, że będzie u Was taka różnica jak u nas jednym słowem hardcore :)))) Bardzo dzielna jesteś z tą dietą, nie mam takich doświadczeń ale wydaje się to dość trudne. Córcia będzie pięknym prezentem gwiazdkowym dla Waszej rodzinki :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Już Ci niewiele zostało do końca. :) Ja też jestem bardzo wrażliwa na różne zapachy i od razu robi mi się niedobrze, to chyba mi się utrzyma do końca ciąży niestety.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze trochę i koniec z dietą cukrzycową! No ale zacznie się dieta dla karmiących, hehe. :p

    OdpowiedzUsuń
  6. http://marny-puch.blogspot.com/2013/11/the-versatile-blogger-awards-czyli-7.html nominowałam Cię do zabawy The Versatile Blogger Awards. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) O takiej zabawie nie słyszałam i nie czytałam jeszcze:) Postaram się odpowiedzieć:) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Ja też mocno się stresowałam kiedy dziewczynki się mniej ruszały, a jednej i drugiej zdarzyło się to parę razy i wtedy jechałam na ktg. Życzę Ci Kamilko, żeby córcia dotrwała do terminu. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie, ja na zdjęciu nie widzę nic ;) nie potrafię nawet wypatrzeć kawałka dziecka, ale może to dla mnie jeszcze obcy widok ;)
    Cieszę się, że tak dobrze u Ciebie (poza cukrzycą ciążową), na innym blogu czytam również posty o zmaganiach z cukrzycą ciążową, widzę że sporo kobiet w ciąży się z nią zmaga.
    Pozdrawiam i życzę szczęśliwego zakończenia. Obserwuję.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki, aby wszystko powiodlo sie szczesliwie! Ja zaczynam 32 tydzien i tez bede miec corcie:) Doskonale wiem co czujesz, jak dzidzia robi sobie calodniowy chill out i nie daje znaku... A pozniej o 11 w nocy jednak zdecyduje sie zaszalec;) Sciskam!

    OdpowiedzUsuń