wtorek, 19 listopada 2013

Reklamacje towarów - gwarancja, czy niezgodność towaru z umową?

W ramach wszelkich możliwych porządków przed narodzinami nowego dzidziusia wzięłam się także za wszystkie możliwe domowe reklamacje.


Jestem konsumentem, który zna swoje prawa i z nich korzysta, np. zawsze, gdy się coś popsuje w okresie gwarancji lub dwuletniej rękojmi naturalnie reklamuję. Reklamacje w naszym kraju nie zawsze są sprawą prostą i przyjemną, ale na to już się uodporniłam. Nie dyskutuję, nie kłócę się, nie przebieram oczami, tylko z uśmiechem na twarzy składam reklamację. Tu oczywiście na wstępnie należy poinformować sprzedawcę, czy korzystam z gwarancji czy z odpowiedzialności sprzedawcy za sprzedany towar (czyli z ustawy)?



Następnie czekam cierpliwie dwa tygodnie i po tym okresie w zależności od decyzji sprzedawcy i mojej satysfakcji, przechodzę lub nie do dalszego etapu reklamowania. Najgorsze i najmniej przyjemne reklamacje dotyczą obuwia, które bardzo często pozostawia wiele do życzenia i tego nigdy nie odpuszczam. Jak do tej pory w ciągu ostatnich dwóch lat reklamowałam obuwie z Venezia (dwie pary) i Royal Collection. Skończyło się na oddaniu pieniędzy za zakup obuwia/oddaniu połowy kwoty ceny obuwia. 



Oprócz obuwia reklamowałam laptopa, wykonanie i nie kuchni, sukienkę, torbę, spodnie jeansowe, obuwie męża itd... Prawie każda sprawa jest podobna.



Tym razem, tj. w listopadzie reklamowałam materac z IKEA i fotel bujany z jakiejś polskiej firmy. W listopadzie będę najprawdopodobniej powtórnie reklamować kuchnię (jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy reklamujemy, czy nie, pewien element). Obecnie oczekuję na wyniki reklamacji fotela, ale wierzę, że będą dla nas pozytywne. 


Co do reklamacji materaca, to już IKEA poinformowała mnie, że wymieniają mi mój materac na nowy. O reklamacjach można bardzo dużo poczytać na różnych forach i czasami te opisy niestety nie są zgodne z tym, co spotykamy w rzeczywistości i przede wszystkim, z tym, co mamy w ustawach i kodeksie. Osobiście uważam, że warto czasami poczytać kodeks, by znać swoje prawa. To się wiele razy przydaje podczas negocjacji ze sprzedawcą. Nie mówię tu o sprzedawcach internetowych, bo to całkiem inna para kaloszy. Zakupy internetowe rządzą się innymi zasadami.

Poniżej kilka ważnych dla nas wszystkich informacji dotyczących reklamacji zakupionych towarów w sklepach stacjonarnych:
  1. W Polskim prawie nie ma czegoś takiego, jak zwrot towaru. Gwarantowany zwrot towaru dotyczy tylko towarów zakupionych przez internet, czyli na odległość. Jeżeli natomiast towar kupiliśmy w sklepie to sprzedawca nie ma obowiązku przyjąć zwrotu tego towaru. Bardzo często się zdarza, że sklepy sieciowe przyjmują zwroty towarów (np. H&M, Reserved, Esprit, Mothercare i inne) i jest to dobra wola sprzedawcy i jego wewnętrznych ustaleń. Fiskalnie jest to jak najbardziej możliwe, więc sprzedawcy nie mogą mówić, że czegoś się nie da. Może się nie dać rzeczywiście przez system, ale to jak wspomniałam wszystko należy do dobrej woli sprzedawcy. Niekiedy w sklepach przyjmuje się zwroty, ale w zamian otrzymuje się bony do realizacji innych zakupów, np. w Smyku.
  2. Niemalże każdy produkt posiada gwarancję producenta. Gwarancje ustala producent i często gwarantuje pewne przywileje, ale też często jest ona mało opłacalna dla konsumenta. Zapisy zawarte w gwarancji nie są regulowane przez prawo. Ważne w gwarancjach jest to, jaki jest czas jej trwania. Gdy czas trwania wynosi 12 miesięcy to uważam, że jest to mało opłacalne dla Konsumenta i wówczas w przypadku reklamowania towaru, korzystniej jest powołać się na niezgodność towaru z umową (na to mamy dwa lata).
  3. Odpowiedzialność sprzedawcy za sprzedany towar, czyli niezgodność towaru z umową reguluje ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży (ustawa z 27 lipca 2002 o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego Tu ustawa na stronach sejmowych). Bardzo często gwarancja producenta nie jest dla nas korzystna i wówczas zdecydowanie lepiej jest powołać się na ustawę i niezgodność towaru z umową. Niezgodność towaru z umową pozwala nam żądać od sprzedawcy naprawy, wymiany na nowy egzemplarz, zwrotu pieniędzy lub rabatu. Niezgodność towaru z umową trwa 24 miesiące od daty zakupu. Sprzedawca ma 14 dni na podjęcie decyzji, jak rozpatrzy naszą reklamację. Jeżeli sprzedawca zdecyduje, że w ramach gwarancji otrzymamy nowy egzemplarz to wówczas powinniśmy otrzymać na niego nowy dowód zakupu. To ważne, bo na nowy sprzęt otrzymujemy nową gwarancję.
To najważniejsze zasady i prawa w przypadku reklamacji towaru. Oczywiście temat można by było drążyć głębiej, jednak najlepiej rozpatrywać to zawsze na jakimś konkretnym problemie. Moim zdaniem większość przypadków reklamowanych towarów da się załątwić tak, byśmy my byli zadowoleni.

Jeżeli któaś z Was ma jakiś problem z reklamacją to chętnie pomogę.



Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!! Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:)))) Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

4 komentarze:

  1. Ja też reklamowałam już kilka swoich ubrań, torebek. Z pozytywnym skutkiem. ostatnio reklamowaliśmy z mężem naroznik, robiony na zamówienie. Zrobiony był bardzo źle. na szczęście zwrócili nam kasę. ale chcieli naprawiac. dobrze, ze poczytalam wczesniej swoje prawa , napisałam reklamacje , że żądam zwrotu pieniędzy i się udało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z reklamacjami różnie bywa, ja reklamowałam 2x buty i odzyskałam pieniądze bez kłótni, więc sytuacji nie pamięta poza mikrofalówką, przestała grzać ale że była na gwarancji to naprawili ;)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko mi się zdarza cokolwiek reklamować, więc taki post jest dla mnie jak najbardziej przydatny- w razie co, to będę wiedziała co i jak ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie sprawa się toczy i mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu już odzyskam narożnik. Wyobraź sobie, że minęły 4 "ustawowe" tygodnie, kiedy miał być naprawiony i u mnie w domu i cisza. Jedynie sklep zainteresowany, czy producent naprawił szkodę się ze mną skontaktował...jak czytam warunki reklamacji to mają 4 tygodnie a w wyjątkowych przypadkach dłużej i właśnie to dłużej wydaje mi się chroniące producenta...Zadzwoniłam do producenta i ma mi jakoś zrekompensować tak długi czas oczekiwania i brak informacji ciekawa jestem co to będzie za rekompensata bo jak zniżka na ich wypoczynki to powiem, żeby sobie w dupę wsadzili !

    OdpowiedzUsuń