piątek, 20 grudnia 2013

kochany mąż i przenosiny Tomka

Od ostatniego weekendu wprowadziliśmy nowe zasady funkcjonowania w naszym mieszkaniu. Brzmi groźnie, ale to z pozoru błaha sprawa, a dotyczy przenosin Tomka do jego własnego pokoju. Powinniśmy to zrobić wcześniej, jednak z wielu względów było to niemożliwe. Ten, kto ma już kilkuletnie dzieci wie z czym to się wiąże, a mianowicie:
  • dziecko należy przygotować na nowe miejsce,
  • systematycznie pokazywać i tłumaczyć, że to jego pokój i nowe miejsce,
  • należy coś w tym pokoju pozmieniać na tyle, by dziecko zainteresować i by nie było mu żal przeprowadzki z pokoju rodziców,
  • nauczyć dziecko zasypiać w nowym miejscu, co często i w naszym przypadku nie należy do prostych rzeczy:(
  • (mam nadzieję, że nie zrobiliśmy tego za późno i po urodzeniu córeczki synek nie będzie myślał, że został wyrzucony z pokoju, bo pojawił się ktoś nowy).

Przy tej okazji ustaliliśmy, że mąż będzie jakiś czas spał z Tomutkiem w pokoju, by się nie bał i by wiedział, że w pokoju nie jest sam.
Jak się okazało przenosiny Tomka nie były takie proste:( ale i też nie były takie tragiczne, jak wcześniej myślałam.
Pierwsze zasypianie w pokoju i pierwsze noce to okropny, głośny krzyk, którego nie byłam w stanie wytrzymać, więc zasypialiśmy we trójkę. Ponad to Tomek na początku nie chciał wchodzić do pokoju i wręcz zapierał się nogami.
Obecnie po 8 dniach Tomek uwielbia swój pokój, chętnie wszystkim pokazuje zabawki. Biega z pokoju do salonu i urządza rajdy samochodowe i co najważniejsze i najdziwniejsze dla mnie, potrafi sam się bawić w swoim pokoju nawet do godziny! Wszystko do tego stopnia, że gdy coś robię w kuchni to dość często podkradam się do pokoju Synka i podglądam, co tam się dzieje.
No proszę, jak to można zostać zaskoczonym przez własnego synka:)

Tymczasem wracając do mojego kochanego męża, dzielnie śpi z Tomutkiem w pokoju i wstaje za każdym razem, gdy mały płacze. Tomek bardzo dużo pije wody w nocy i często trzeba mu tą wodę podać. Ponad to około 1:00-2:00 koniecznie chce spać z mamą lub tatą lub najlepiej z obojgiem rodziców i wówczas braliśmy go do naszego łóżka. W tym przypadku mąż bierze Tomka do siebie, do łóżka postawionego obok jego nowego łóżeczka. Muszę tu wspomnieć, że dodatkowo Tomutkowi wyrzynają się w dalszym ciągu tylnie ząbki, więc w nocy gdy bardzo płacze - smarujemy mu dziąsła maścią i to mu bardzo pomaga.

Przez to, że mąż przejął Tomka i w nocy to on do niego wstaje - jestem bardzo wyspana i wypoczęta i wstaję nawet wcześniej i mogę przygotować śniadanie dla nas i dla Tomka przed wstaniem moich mężczyzn. 
Natomiast mój kochany mąż idzie czasami do pracy z podpuchniętymi oczami i często niewyspany po nocnych eskapadach naszego synka. No cóż wiemy, że to jest chwilowe i musimy to przejść, ale dobrze, że mogę liczyć też na męża:), bo w wielu przypadkach ciężko mi już w tej zaawansowanej ciąży często w nocy wstawać, brać Tomutka na ręce itp.
Cieszę się, że mój mąż mnie tu wspiera:)


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Na pewno będą jeszcze ciekawe konkursy!!!:))))
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

7 komentarzy:

  1. Przeprowadzka do swojego pokoju to wielkie wydarzenie zarówno dla dziecka jak i dla rodzica :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tu masz rację, a najbardziej to chyba ja przeżywam:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Wyobrażam sobie jak początki muszą być trudne .. ale wszystko pewnie z czasem się normuje!
    Ja kiedyś zamierzam od razu dziecko kłaść spać u siebie, a z czasem wynieść się rodzicom z jego pokoju ;)
    Pozdrawiam i dziękuję za komentarze.

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także chciałam, by Tomutek spał u Siebie jak najwcześniej, ale nie wyszło i żal mi go było. Jesienią nie mieliśmy możliwości przeprowadzki, więc dopiero teraz, gdy córcia już blisko... Mam nadzieję, że to się jakoś ułoży:)
      Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie:)

      Usuń
  3. Super , ze masz pomoc ze strony męża. Będzie coraz lepiej. Tomuś się w końcu przyzwyczai. A Ty Kochana wysypiaj się, póki możesz, bo niedługo to się skończy :-)))).Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję już, że zbliża się okres nieprzespanych nocy. Ciekawe, jak to będzie z dwójką... Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. I dobrze, że Cię wspiera. To jego obowiązek, w końcu równouprawnienie jest, hehe.

    OdpowiedzUsuń