sobota, 15 lutego 2014

edukacja dwulatka (Uczyć dwulatka czytania?)

Tomek ma już prawie 20 miesięcy i bardzo szybkimi krokami zbliża się do ukończenia drugiego roku (to już w czerwcu!), dlatego też coraz aktywniej staram się uczyć go poprzez zabawę. Oczywiście zabawa jest najważniejsza, jednakże poprzez odpowiednią zabawę dziecko nabywa wielu umiejętności, co potem owocuje w przyszłości.
Na ten temat można znaleźć na rynku księgarskim bardzo wiele interesujących pozycji książkowych, a w internecie jeszcze więcej artykułów.

Ostatnio wynalazłam pozycje Hanny Trawińskiej: "Zabawy rozwijające dla małych dzieci" i "Gry i zabawy z maluchami" Jackie Silberg. Okładki poniżej.


foto ze strony: http://www.bialykruk.com.pl/sklep/index.php?p20307,zabawy-rozwijajace-dla-malych-dzieci-hanna-trawinska


Gry i zabawy z maluchami - Jackie Silberg
foto ze strony: http://www.dobreksiazki.pl/b5573-gry-i-zabawy-z-maluchami.htm

Książki te zawierają wiele pomysłów na zabawy i gry dla maluchów, dzięki czemu te maluchy lepiej się rozwijają, poznają otoczenie, a także twórcze działanie. Ponad to rozwijają umiejętności manualne, kształcą dziecko, rozwijają jego motorykę, a także pobudzają rozwój mowy. 
Pomysły zabaw pochodzą z różnych kręgów etynicznych i kulturowych i niewątpliwie sprawią nam i naszym maluchom wiele radości. 
Pytanie, czy są to, Waszym zdaniem, dobre pozycje, czy może macie propozycje lepszych książek?


Dziecko w wieku mojego synka, czyli między 1,5 a 2 latek powinno się już uczyć m.in.:

  • czasu, np. poprzez oglądanie albumów ze zdjęciami lub wprowadzanie rytuałów dnia z rozróżnieniem na poszczególne pory dnia,
  • rozpoznawania kolorów, np. poprzez nazywanie kolorów zabawek, nazywanie kolorów kredek, plasteliny itp.
  • rozróżniania kształtów, np. poprzez rysowanie kształtów dziecku na papierze lub nazywanie różnych kształtów w zabawkach, np. przycisk w kształcie koła,
  • spostrzegawczości, np. poprzez szukanie poszczególnych rzeczy i zwierzątek na obrazkach, lub chowaniu na oczach dziecka jego zabawki z prośbą o znalezienie,
  • dźwięków, muzyki, różnych głosów, tu np. poprzez naukę i naśladowanie dźwięków zwierzątek, lub poprzez wspólny taniec, włączanie muzyki dla dzieci itp.,
  • części ciała na swoim przykładzie, ale także na innych, poprzez zabawę i śpiew oraz poprzez pokazywanie części ciała u misia lub lalki,
  • prostych codziennych czynności z naszego życia, jak gaszenie i zapalanie światła, zmiatanie podłogi zmiotką,
  • koordynacji wzrokowo-ruchowej, np. poprzez sortowanie zabawek.

Im dziecko starsze, powinno nabywać dodatkowych umiejętności i uczyć się coraz więcej rzeczy, sytuacji. Teraz dopiero zdaję sobie sprawę z tego, jak dużą odpowiedzialnością jest wychowywanie i uczenie dzieci i że wszystko zaczyna się już od niemowlaka.

Przeglądajac dalej blogi, różne portale i księgarnie oraz wydawnictwa w internecie natknęłam się także na wiele informacji dotyczących nauki czytania maluchów. Byłam bardzo zdziwiona tym, że gro osób uważa, iż dziecko powinno się uczyć czytania już do czwartego roku życia!! Pomimo, że byłam zawsze przeciwna temu, by uczyć dziecko czytania wcześniej niż wymaga tego system edukacji, teraz zaczynam myśleć inaczej. Im się bardziej wgłębiałam w lekturze na wielu stronach, tym sama zaczęłam myśleć, że to dobry pomysł, bo skoro młody umysł w takim wieku najlepiej i najwięcej chłonie i przez to ćwiczy się wczesną pamięć dziecka, to dlaczego tego dziecka nie uczyć i nie rozwijać tych umiejętności? Przecież nie zaszkodzę dziecku, a tylko mu pomogę i w przyszłości może to owocować wiele razy, ale oczywiście nie musi.
Do nauki czytania wszędzie promowana jest metoda Glenna Domana - szczegóły nauki można znaleźć na wielu wielu stronach, m.in. na stronie: http://www.glenndoman.pl/index.html, tu
http://www.szkolatalentow.com/ lub na youtubie tu:



Pytanie, czy ta metoda się sprawdza? Czy któraś z Was uczyła dziecko czytać już w wieku 2, 3 i 4 lat?

Na razie zastanawiam się nad tym, czy zakupić zestaw do nauki czytania dla Tomka...



Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

17 komentarzy:

  1. Próbowałam uczyć Kubę, ale on zupełnie nie chciał. Gdy tylko poszedł do zerówki nauczył się momentalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas było dokładnie tak samo. Maks miał kłopot z czytaniem. Poza tym nie chciał. A teraz sam czyta wszystko co tylko się da. Myslę, ze dużo zależy od dziecka.

      Usuń
    2. Jeszcze nie wiem, jaki będzie Tomek. Jak na razie nie lubi, gdy mu się czyta, a bardziej lubi, gdy mu się opowiada, co jest na obrazkach. Może to jest tak, że dzieci wolą się jednak uczyć z innymi dziećmi, a nie z mamami w domach? Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Dla mnie uczenie czytania zbyt wcześnie jest bezsensu. Dziecko 2-3 letnie, chyba, że będzie geniuszem i tak się nie nauczy, a będzie się nie potrzebnie stresować. Natomiast w wieku 4 lat syn sam zainteresował się literami, wykorzystując to zaczęłam zaznajamiać go z tematem. Kupiłam gry edukacyjne. Obecnie ma 4 i pół roku. Rozpoznaje wszystkie litery (w tym ą, ę, ó, u), składa proste słowa. Ćwiczymy często, jednak nic na siłę. Od września pójdzie do zerówki, jako 5-latek i myślę, że tam już faktycznie się nauczy czytać lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zastanawiam się, czy takie uczenie dziecka to stress, czy także swego rodzaju zabawa? Geniusz nie geniusz, bardziej myślę o wytworzeniu nawyku, czy zwyczaju uczenia się. Świetnie, że Twój synek już tak wcześnie rozpoznaje literki - przez to w zerówce będzie miał znacznie lepiej. Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Moja córeczka we wrześniu skończyła 2,5 roczku i muszę się pochwalić, że zna prawie cały alfabet po polsku jak i po angielsku. Pewnie nikt nie będzie chciał w to uwierzyć, ale tak jest. Nauka poprzez zabawę potrafi naprawdę bardzo dużo przynieść. Myśmy zaczęły od piosenki, następnie zakupiłysmy piankowe puzzle z alfabetem. Dziecko układa i pyta jakie są poszczególne literki i na odwrót ja po jakimś czasie pytam. Umysł dziecka jest jak gąbka.

      Usuń
    3. Gratuluję podejścia do córeczki i cudownej córusi:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Wszystkiego, co wymieniłaś, Jędruś nauczył się bez jakichś specjalnych edukacyjnych pomocy - po prostu będąc ze mną w domu.
    A nauka czytania w tym wieku to dla mnie bezsens - bardziej zaspokajanie ambicji rodziców niż potrzeb dziecka. Zacznę go uczyć literek, kiedy sam zacznie o nie pytać. A jeśli nie zacznie - nauczy się w zerówce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A od kiedy najintensywniej uczyłaś Jędrka? Gdy zaczął mówić, czy wcześniej? później? Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Nigdy nie uczyłam go intensywnie. Nic na siłę. Jakoś tak sam łapie przez naśladownictwo - bawimy się, razem wykonujemy prace domowe, śpiewamy, rysujemy, gramy na garnkach, walczymy na marchewki. I wcale nie przejmuję się, że nazwy kolorów jeszcze kuleją, Jędruś nie umie kolorować ani narysować zamkniętej figury, a przy liczeniu zawsze gubi cztery. Ma czas.
      A nasza "edukacja" zaczęła się od noworodka, któremu pokazywałam z okna zalesioną górę i auta na parkingu pod blokiem, szeroko wszystko komentując:)

      Usuń
  4. Dziecko uczy sie codziennie. Nie wkladam w to jakiegos ekstra wysilku, po prostu duzo mowie, opowiadam co robimy, pokazuje i nazywam czesci ciala, przedmioty, ksztalty itp.. Ale naturalnie, bez zaznaczenia nauki w jakis sposob. Co z tego przyswaja Dżunior? Pewnie duzo, choc na razie niewiele okazuje. Ale przyswaja, to wiem na pewno. Zainteresuja go np litery, to bedziemy rozmawiac.. Nie, to w szkole mus bedzie ;)
    Wszystko zalezy od dziecka, znalam pieciolatka ktoremu tlumaczylam zawilosci tabliczki mnozenia i byl szczerze zafascynowany. Sama jestem ciekawa czym bedzie fascynowal sie moj syn :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, że dziecko uczy się codziennie. Nie wiem tylko, czy rzeczywiście nie musimy wkładać wysiłku w jego naukę? Sama nie wiem, czy codzienne rozmowy i taka nauka, jaką ja mama-nie nauczycielka mu daję, będzie wystarczająca? Mam małe doświadczenie i nie chciałabym nic przegapić, dlatego pytam doświadczone mamy, co radzą. Czy np. kupować takie programy do nauki czytania???
      Na pewno masz rację, że dużo zależy od samego dziecka. Jednak my także możemy dzieci naprowadzać lub pokazywać nowości i może tym dzieci się zainspirują? Sama już zrezygnowałąm z zakupu programu do nauki czytania, bo chyba lepiej poczekać:) Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrowia:)

      Usuń
  5. Ja mam takie samo zdanie jak Ola D. Bezsens niepotrzebny zupełnie dla dziecka w tym wieku. Zresztą fajnie na ten temat napisała Kredka na swoim blogu, polecam do przeczytania :)
    Ja jestem zwolenniczką tego, żeby dziecko samo dochodziło do pewnych rzeczy. Jak zacznie wykazywać zainteresowanie literkami, cyferkami wtedy na pewno będę jej pomagać.

    A resztę tych rzeczy u nas też córa nauczyła i uczy się codziennie. I nie potrzeba do tego wymyślnych pomocy naukowych, a tylko chwili czasu i cierpliwości dla dziecka ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie przeczytałam ten tekst Kredki. Dużo w nim racji. Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Nie znam się.. ale myślę, że to zależy od dziecka, indywidualnie. Wiem, że jedne dzieci się do tego same rwą, próbują czytać i uczyć się, inne natomiast nie. Chyba najlepiej się wplasować w charakter i potrzeby dziecka :) choć próbować nie zaszkodzi ;)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak do tego zaczynam podchodzić. Obserwuję synka i staram się wplasować w jego potrzeby. Programu nie będę kupować, ale z literkami chyba trochę popracuję. Zobaczę, co mi jeszcze moje obserwację dadzą:) Gorąco pozdrawiam Pirelko i zdrówka życzę:)

      Usuń
  7. Hmm jak dla mnie to wcześniej dla maluszka...

    OdpowiedzUsuń