piątek, 21 lutego 2014

kolejna sprawa w ZUS - może to już ostatnia:)?

Wczoraj miałam kolejną sprawę przeciwko ZUS w Sądzie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Pisałam o tym tu: http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2013/11/zus-przewleka-sprawa-sadowa-i-konca-nie.html i tu: http://ciaza-przed-40tka.blogspot.com/2013/11/takie-tam-roznosci-z-ostatnich-dni.html
Tym razem po ostatniej sprawie, która miała miejsce 13 lutego 2014, było już tylko ogłoszenie decyzji Sądu. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu Sąd uchylił zaskarżoną przeze mnie decyzję ZUS-u!!!! Znaczy wygrałam!:))
Przyznam się szczerze, że nie dowierzałam i właściwie do tej pory nie chce mi się wierzyć, że jednak udało mi się wygrać tę batalię z ZUS-em. Na ogłoszeniu decyzji był tylko mój mąż i gdy telefonicznie zdawał mi relację, cieszyłam się jak dziecko. Pomyślałam, że jednak czasami udaje się człowiekowi więcej, niż myśli i że cierpliwość popłaca. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, bo oczywiście ZUS może się odwołać. Jeżeli tak się stanie to sprawa nadal będzie trwała, ale już mam tą satysfakcję, że wygrałam i dalej mam już większe szanse niż odwołujący się ZUS.


Cieszę się, że zdecydowałam się na pójście do Sądu. Nie zgadzam się na "oszukiwanie" ludzi i nie zgadzam się na naginanie różnych przepisów dla wygody lub z lenistwa. Czasami w takich sytuacjach przeraża mnie brak profesjonalizmu, opieszałość i przede wszystkim bezkarność urzędników państwowych. Oni mogą wszystko i mają w nosie to, czy działają komuś na niekorzyść, czy nie. Uważam, że urzędnicy państwowi powinni ponosić kary finansowe lub inne za swoje błędy i porażki. Wówczas nie było by tylu pomyłek, spraw sądowych, a ludzi pracujących w urzędach charakteryzowałaby wysoka kultura osobista, profesjonalizm i szacunek do innego człowieka, a nie wszechobecna pogarda. Marzę wręcz o kompetentnych, kulturalnych i uśmięchniętych urzędnikach!:)
Oczywiście nie wszyscy urzędnicy są źli, to tylko ja ciągle trafiam na jakieś "kosy".

Irytuje mnie też sama myśl, że w naszym kraju wiele osób może być w taki lub podobny sposób oszukiwana i o tym nawet nie wie, a może przez to tracić pieniądze. Mój mąż zna się na zasiłkach, więc wszystko zawsze przelicza sam i sprawdza poprawność wypłacanych zasiłków, ale przecież nie każdy z nas wie, jak to przeliczyć i gdzie szukać przepisów. Nie każdy wie, jak "ugryźć" taką sprawę i nie każdy ma na tyle odwagi oraz cierpliwości, by podawać instytucję Państwową do Sądu.


Bardzo dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego posta!!!
Gorąco zapraszam do dyskusji i komentarzy, a także do obserwowania mojego bloga. 
Chwalcie się swoimi dzieci i osiągnięciami związanymi z wychowaniem, a tym samym pomagajcie w wychowaniu innym.

34 komentarze:

  1. eh Zus, na wypłatę pieniędzy za pierwsze zqwolnienie w ciąży czekałam 3 miesiące! Później wysyłali kase jak chcieli, a gdy już urodziłam to macierzyński dostałam po 2,3 msc;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chyba w tej sytuacji napisała skargę na opieszałość pracowników ZUS... Przecież tak nie można. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Popieram całkowicie co napisałaś, ale to prawda bez potrzebnej wiedzy marne szanse.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję wszelkich spraw z ZUSem. Ja jak mam coś załatwić w urzędzie to jestem chora. A jak jeszcze są jakieś problemu, to już w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja trzymam kciuki, zeby się nie odwoływali :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam znać za dwa tygodnie, czy się ktoś odwołał:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Gratuluję wygranej a jednocześnie współczuję, że musieliście walczyć w Sądzie :/

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. pracuje w urzedzie skarbowym i uwierz ze wszedzie pracuja ludzie
    najwidoczniej masz pecha
    gratuluje ze sprawa zakonczyla sie dla ciebie pomyslnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz czasami właśnie tak myślę, że mam to nieszczęście, że trafiam zawsze na jakieś bufony:( Może ja przyciągam takie osoby:))) Gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Z przyznaniem mi zasiłku macierzyńskiego ZUS też miał wielkie problemy. Według nich, mi, jako właścicielce firmy, zasiłek nie przysługuje, chyba że zawieszę działalność. Śmiechu warte.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szok, że wygrałaś! Ile nerwów musiało Cię to kosztować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosztowało mnie to trochę nerwów i niestety pieniędzy:( Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  9. O kurczę .. Gratuluję.. Mało kto by miał cierpliwość i mało kto wygrywa z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje. Ja dopiero zaczynam walke z zusem i mam nadzieje ze wygram choc jak czytam o sadach ze stoja za zusem to sie boje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie się nie bój. Nie masz nic do stracenia, a ZUS to bardzo przestarzała instytucja i niestety w większości zatrudnia dość niekompetentnych prawników. Szkoda, bo to za nasze pieniąze:( Ja już raz z ZUSem wygrałam chyba w 2001, no i teraz. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  11. Ja właśnie wygrałam sprawę przeciwko ZUS o macierzyński. Można trzeba tylko chcieć. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gratuluje! Serdecznie pozdrawiam i zdrowia życzę:)

      Usuń
  12. Miałaś adwokata czy sama broniłaś się? Ja czekam za decyzją ZUS o przywrócenie chorobowego i zastanawiam się co zrobić dalej w sytuacji odp NIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WItaj:) Miałam adwokata i na szczęście nie drogiego. Na Twoim miejscu, jeżeli decyzja Sądu będzie na NIE to wzięłabym adwokata, by napisał sensowne odwołanie do Sądu II Instancji i może jednak wolałabym, by mnie reprezentował w Sądzie. Na rozprawę w Sądzie II instancji czekałam 10 miesięcy. Ty będziesz pewnie także czekała sporo czasu, czego Ci nie życzę. Tymczasem jeżeli decyzja Sądu będzie na tak, to licz się z tym, że ZUS się odwoła. To standard... Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  13. mozesz mi na email podac namiar na Twojego adwokata agula2005@poczta.fm
    Szukam prawnika z doświadczeniem w tematach z ZUS

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam. Mogłaby Pani opisać, jak wyglądała dokładnie rozprawa w sądzie? Ja mam rozprawę 5 lutego i trochę się stresuję. Mam zamiar mieć prawnika, ale stres mimo wszystko jest. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Serdecznie. W moim przypadku sprawa za każdym razem trwała między 5 a 15 minut:( Na początku wstęp o sprawie. Potem zapytanie do mojego prawanika, czy nadal podtrzymujemy nasze zdanie. Jeżeli my coś chcemy wnieść do sprawy, to w tym momencie prawnik o tym mówi. Następnie pytania do pozywającego (do mnie). Na koniec informacje, kiedy będzie ogłoszony wyrok. To praktycznie wszystko:( Nic skomplikowanego i nic konkretnego. Czasami mam wrażenie, że Sedziowie już mają podjętą w głowach decyzję, a my nie wiadomo po co tam jesteśmy. Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki:) PS. Stres towarzyszy nam niestety zawsze:(

      Usuń
    2. Dziękuję Pani za odpowiedź. Bardzo krótkie te rozprawy :( Mam nadzieję, że się uda wygrać, choć prawnik twierdzi, że może być ciężko.

      Usuń
    3. Trzymam za Panią bardzo mocno kciuki:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Moja pierwsza sprawa z zusem trwała 2 godziny. Ja sama byłam przesłuchiwana 45 minut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się takie przesłuchiwanie jeszcze nie zdarzyło. 45 minut to długo. Można z tego wnioskować, że sędzia chciał rzeczywiście znaleźć winnego i wypytywał o wszystko. To chyba dobrze... Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Ile rozpraw Pani miała? ja czekam na drugą i mam nadzieję że ostatnia.

      Usuń
    3. W Sądzie pierwszej instancji miałam trzy sprawy. W Sądzie drugiej instancji miałam jedna Sprawę. Obecnie sprawa toczy się nadal, bo Sąd zlecił ZUS-owi wystawienie właściwej decyzji, tj. Zgodnej z prawem. W lutym mam kolejną sprawę, ale już w Sądzie Okręgowym, więc sprawa nadal trwa. Okropność:-( Serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń
    4. Ja pierwszą rozprawę miałam w sadzie Okregowym. Odpowiadalam na pytania zadawane przez sędzinę, z zusu nie zadała mi żadnego pytania. Przesłuchiwana byłam razem z pracodawcą. Na kolejnej będą zeznawać świadkowie. My z pracodawcą też na tą rozprawę mamy obecność obowiązkową. Trochę się boję że będą mnie maglować. Dodam że pierwsza trwała 45 min. U Pani jak to wyglądało?

      Usuń
  16. Hej.Czy ktoś może wie czy ZUS odwołuje się do Sądu Najwyższego jeśli chodzi o zasiłek macierzyński?? Wygrałam jedną sprawę we wrześniu ubiegłego roku w sądzie okręgowym.Jednak zus złożył apelację.Sprawę w sądzie apelacyjnym również wygrałam i wyrok jest prawomocny.Jednak dowiedziałam się,że zus może się jeszcze odwołać do Sądu Najwyższego.Nie wiem więc czy mogę spać spokojnie czy będą dalej wojować.Z tego co wiem w Sądzie Najwyższym nie można przedstawiać nowych dokumentów i sprawa rozgrywa się jakby zaocznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale ZUS także może się odwołać do Sądu Najwyższego. Mam dokładnie taką samą sytuację. Wygrałam kolejną sprawę w marcu 2016, tj. w Sądzie Okręgowym i czekam, czy ZUS znowu się odwoła. Niestety jestem pewna na 100%, że tak. ZUS nie ma nic do stracenia. Oni tylko piszą pisma. U mnie nie pojawili się na żadnej sprawie. ZUS celowo przedłuża sprawy, bo ma nadziję, że ktoś zrezygnuje z dalszej walki. Ja uważam, że także nie mam nic do spracenia, więc będę walczyć dalej. U mnie to już jest 4 rok:(
      Życzę powodzenia i cierpliwości:)

      Usuń