poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Dzieci na wystawie kotów

Z biletami idziemy już na wystawę

W ostatni weekend odwiedziliśmy z dziećmi wystawę kotów. Już kiedyś byłam z Tomutkiem na podobnej wystawie, jednakże mój synek nie był specjalnie zainteresowany zwierzakami. Tym razem jego reakcja była o 180% inna. Tomek był bardzo zaciekawiony każdym kotem. Bardzo dokładnie oglądał klatki i znajdujące się w nich zwierzęta. Coś tam sobie do nich mówił, a mi zadawał ciągle pytania i podekscytowany pokazywał a to ogonek, a to uszko, a to oczko. Bardzo chciał się pobawić z jakimś wesołym kotkiem, jednak to było zabronione. Jak widać na zdjęciach, kotki miały swoje kosze i z nich nie wychodziły. Były wyciągane tylko i wyłącznie na ocenę przez Sędziów. Troszkę szkoda, że dzieci nawet nie mogły pogłaskać kotków. Żaden nie był wystawiony, co oczywiście rozumiem. Jednak za bilet zapłaciliśmy 12 zł/osoba (czyli 24 zł za nas dwoje), tzn. za mnie i za męża. To sporo, jak na brak możliwości pogłaskania choć jednego okazu...

Bardzo chciałabym mieć kotka, jednakże w małym mieszkaniu było by nas wówczas za dużo. Kot też potrzebuje przestrzeni, a u nas jej nie ma. Nie chciałabym trzymać kota na uwięzi w mieszkaniu, więc marzę, że w przyszłości będziemy mieszkać w jakimś małym domku z ogródkiem i podwórkiem, gdzie nie tylko koty, ale także jakiś pies znajdzie swoje miejsce:) W otoczeniu zwierzaków dzieci wychowują się także inaczej i uczą się na pewno wrażliwości do zwierząt.
Tymczasem przed nami odwiedziny w ZOO i mam nadzieję, że pogoda i praca mi na to pozwoli. Tam będziemy oglądać nieco większe "koty".
A miniony weekend spędziłam w pracy i może dobrze, bo na dworze było paskudnie zimno, że z domu nie chciało się wytknąć nosa. W sobotę udaliśmy się tylko na godzinny spacer i to już nam wystarczyło na cały weekend. Czasami tak jest, że nie chce się nigdzie wychodzić. 


 
Tomutek podziwia wszystkie kotki:)

Ocena kotów...

Z lewej Pani ocenia kota, a po prawej Tomek z tatą i Karinką

A poniżej kilka leniwie odpoczywających kotów. Wszystkie z wystawy:










10 komentarzy:

  1. Jak mój Gibonik troszkę podrośnie, to też wybiorę się z nim na jaką podobną wystawę :-). My mamy dwa koty, ale całe czarne, wiec dziecku przyda się jakieś urozmaicenie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie, że macie kotki! Ja liczę na to, że w przyszłości będę miała i tego się trzymam:)))) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. bywałam na takich wystawach ;) fajosko, i mam wrażenie że mniej stresu niż na wystawie psów rasowych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nigdy nie byłam na wystawie psów... Zdaję sobie sprawę z tego, że jest bardziej stresująca. Z dziećmi należało by uważać, bo przecież pies może ugryźć, zwłaszcza w sytuacji, gdy dziecko będzie drażnić zwierzaka... Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. W sumie bardzo fajny pomysł na spędzenie czasu z dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mamy zwierząt, więc wszystko, co związane ze zwierzątkami przykuwa moja uwagę i jest dobrym pomysłem na spędzenie czasu z dziećmi:) Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Niektóre koty są takie piękne! Jednak posiadanie kotka nigdy nie było moim marzeniem. Psy, to zdecydowanie bliższe mi czworonogi :)
    Co do dotykania i głaskania- z jednej strony rozumiem, że Tomek mógł być tym zawiedziony, i Wy również, ale z drugiej myślę sobie, że pewnie ma to swoje logiczne wytłumaczenie- nie wszystkie koty byłyby szczęśliwe z tego powodu, a po drugie- pewnie takich Tomków, którzy chcieliby je pogłaskać byłoby sporo- może to za duże emocje jak na koty? Psy też niby lubią czułości, ale potrzebują też od tego wytchnienia :)
    W każdym razie widzę, że miło i fajnie spędziliście czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz dużo racji w tym, co piszesz. Zresztą można dodać do tego, że nie wiadomo jak kotek zareaguje na małe dziecko... Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Ostatni kotek piękny jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i do rego był bardzo spokojny:) Serdecznie pozdrawiam:)))

      Usuń