wtorek, 9 czerwca 2015

Luźne refleksje z ostatniego wyjazdu

Po obiedzie lody i do domu, ale najpierw ulubiona selfi mamy:)

Tak się składa, że długi czerwcowy weekend nie był dla nas długi, a całkiem normalny, bo dwudniowy. Zarówno ja, jak i mój mąż byliśmy w piątek w pracy, więc nie mogliśmy zaplanować czterodniowego wyjazdu, ale dwudniowy - i wcale nas to nie zniechęciło. Udaliśmy się po raz drugi do Zalesia niedaleko Barczewa. Pisałam o tym TU.
Spodobał nam się poprzedni pierwszy wspólny wyjazd i chcemy to kontynuować, na ile pozwoli czas i pieniądze. Przypadło nam także do gustu Zalesie i hotel: zalesiemazury.pl dostosowany dla rodzin z dziećmi.
To niesamowite pojechać w miejsce, gdzie wszyscy mają dzieci i nie muszę się tłumaczyć z tego, że dziecko się głośno śmieje, lub że wylało picie, albo biega i śpiewa. Dobrze jest wypoczywać w miejscu przeznaczonym dla rodzin z dziećmi, gdzie zarówno rekreacje, jak i wyżywienie oraz pokoje są dostosowane dla rodzin. To mi odpowiada, choć przyznam, że pewnie nie będę tam jeździć ciągle. No ok, jakby nie było dwa razy już zaliczyliśmy.
Tymczasem podczas tego wyjazdu miałam okazję przyglądnąć się rodzinom, które akurat tam były podczas tego weekendu. 


Nasunęły mi się ciekawe refleksje:
  • Większość rodzin to rodziny wielodzietne, czyli głównie z trójką dzieci. Owszem były także rodziny z dwójką i z jednym dzieckiem, jednak w mniejszości. Czy to taka moda, czy Polacy pokochali duże rodziny i chcą mieć dzieci? Bynajmniej ludzie nie decydują się na więcej dzieci z powodów socjalnych, bo te u nas w Polsce kuleją, ale może jednak wraca do nas umiłowanie rodziny, a model 2+1 będzie odchodził do lamusa? Było by ciekawie.
  • Z przykrością muszę stwierdzić, że dużo kobiet w zaobserowanych rodzinach wyglądała na zmęczone i/lub lekko zaniedbane z powodu lekkiej lub większej otyłości. Oczywiście nie jest tak, że ganię kobiety, bo wiem, co oznacza zrzucanie wagi po drugiej ciąży. Wiem, jak ciężko jest wrócić do własnego "ja", ale wiem też, że należy się zmobilizować i pomimo wielu trudności zawalczyć o siebie. Przykro jest patrzeć na piękną buzię kobiety, która ma około 15 lub 20 kg nadwagi i wygląda na kilka lat starszą niż jest w rzeczywistości.
  • Dzieciom nie należy jednak kupować przedwcześnie i w ogóle do któregoś roku życia laptopów, gry na playstation 3, telefonów, tabletów, Iphon-ów itp. Przykro było patrzeć, jak jakiś może ośmiolatek siedzi przy obiedzie z tabletem i coś tam robi. Oczywiście nie myśli o obiedzie i o tym, że siedzi z rodziną, tylko się bawi. Rozmawiałam także z tatą czterolatka, który powiedział mi, że zrobili z żoną błąd i zakupili dziecku tablet. Teraz muszą układać rozpiskę, kiedy dziecko może bawić się tabletem. Czasami jest krzyk na maksa, gdy nie ma tabletu, sieci lub się wyładował i nikt nie ma ładowarki. Przerażające.
  • Większość, jak nie wszystkie trzy i czterolatki mają problemy z jedzeniem. Dzieci w tym wieku nie chcą jeść lub jedzą to, co im odpowiada i bardzo często są to jakieś konkretne monotonne posiłki. W przypadku Tomka w ostatnim czasie to są twarożki. Ile można jeść twarożku? Podczas obserwacji takich dzieci-niejadków, po raz kolejny przekonałam się, że dobrze, iż mój synek je choć tak mało. To lepsze niż opcja: "nie jem nic":(
  • Co do samej podróży to pomimo gdzie i na jak długo jedziemy, to należy dzieciom zabrać coś do zabawy. Jedne zabawki muszą być do auta, a inne do zabaw w terenie lub w hotelu. Dzieci jednak nudzą się podczas jazdy lub podczas zabaw na tzw. podłodze i wówczas dobrze jest mieć coś własnego z domu.
  • Niestety podczas podróży bardziej sprawdza się mama siedząca obok dzieci niż na przodzie z tatusiem. Moje dzieci są jeszcze za małe i wszelkie niewygody w podróży muszę cierpliwie znosić. Auto nasze nie jest wielkich rozmiarów, ale jakoś zmieściłam się na tyle. Następnym razem pomyślę o tym, że może warto zrzucić kilka kilo, by było mi wygodniej w aucie.
Każde podróże uczą. Tym razem uczymy się podróży z dziećmi i obserwujemy całkiem inne rzeczy, sytuacje i możliwości niż kiedyś. To dobrze - wszystko się zmienia:)

8 komentarzy:

  1. My już zdecydowani na trzecie:) I pal licho figurę, wolę trzecie dziecko. Chociaż gdyby potem udało się zmieścić w licealne dżinsy, to bym się cieszyła:)
    Jędrek kocha kaszkę z czekoladą z Rossmanna. Normalnie na każdą kolację musi być i już, inaczej foch.
    Moi chłopcy nie potrzebują w podróży zabawek. Jędrek i tak cały czas nawija o tym, co za oknem, a Julo najpierw wrzeszczy, a potem zasypia. Próbowaliśmy pacyfikować go zabawkami, próbowałam ja siedzieć między chłopakami, ale nic to nie dało. 20min. wrzasku musi być i już. Jędruś tak się już przyzwyczaił, że nawet potrafi wśród tych krzyków śpiewać nie gubiąc melodii;p

    OdpowiedzUsuń
  2. siedzenie w tyłu w samochodzie - to chyba nigdy się nie skończy ;) już się zastanawiam jak się zmieszczę pomiędzy dwoma fotelikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Ja w sumie jakoś się mieszczę. Pierwsze pół godziny jest niewygodnie, ale potem już nic mi nie przeszkadza. Gorzej jak są dwa krzesełka izofixy. Wówczas miejsca jest dużo mniej i lepiej być chudym :-) Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :-)

      Usuń
  3. Optymistyczna Twoja obserwacja o powiększających się rodzinach. Mnie zawsze cieszył widok większych rodzin:) Oczywiście nie krytykuję tych mniejszych, ale sama chciałabym mieć troje urwisów:) Póki co z jednym też jeżdzę w tyle. Po mieście nawet udaje mi się obok taty, ale w podróż - zawsze obok Bąbla, no chyba że akurat śpi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie tym miejscem. Może wkrótce też odwiedzimy :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce rewelacyjne... Oczywiście zawsze należy przeliczyć też koszty. No i też wiedzieć, dlaczego chce się tam jechać :-) Serdecznie pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Co do tabletów zgadzam się! U nas też ja jeszcze z tyłu z dziewczynkami :) A co rodzin wielodzietnych- też bym tak chciała :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele z nas myśli o tym, by jednak mieć większą rodzinę. Jak już mamy dwójkę dzieci to doceniamy wagę dużej rodziny i gdy widzimy te duże rodziny, chcemy być jak one. To jednak nie jest takie proste, bo każdy liczy się ze zdrowiem i kosztami, jakie ponosi rodzina wychowując dzieci...
      Serdecznie Cię Marto pozdrawiam i życzę dobrych decyzji...

      Usuń