Tomek szkoli się w jeździe na rowerku. Nie jest łatwo, ale jest ciekawie:)
Nie chcę pisać o tym, jak to szybko mija czas i jak szybko rosną dzieci, ale o tym, jakie to jest miłe, gdy ma się w domu trzylatka.
Tomek jest już właśnie trzylatkiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Na jego urodziny nie robiliśmy jakiejś wielkiej fety, nie zapraszaliśmy gości, a że rodzina mieszka daleko, także nie przyjechała. Za to było kilka telefonów i smsy:)
Uważamy, że dziecko w wieku trzech lat nie traktuje urodzin na poważnie i w przypadku jakiejś imprezy nie docierało by do niego, że to dla niego lub na jego cześć. Owszem rozmawialiśmy z Tomkiem o tym, że kończy trzy latka, co się z tym wiąże etc.., ale podejrzewam, że nie było to dla niego istotne. Chętnie zrobimy taką imprezę dla Tomka, gdy już będzie bardziej świadomy tego, co to są urodziny. Może to nastąpi za rok? może za dwa? - nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale z pewnością w niedługim czasie poznam.
Na jego urodziny zakupiliśmy mu rower, kolejkę elektryczną dla trzylatków oraz terenowy samochód. (Właściwie to rower zasponsorował mu Ojciec Chrzestny). Uznałam, że to już czas uczyć naszego Tomutka jazdy na rowerze. Rower został zakupiony na OLX (na zdjęciu:)) używany i w bardzo dobrym stanie. Kosztował niewiele w porównaniu do cen rowerów nowych w sklepie, wygląda rewelacyjnie i jest idealnie dopasowany do Tomka. W związku z tym, że dzieci w tym wieku nadal bardzo niszczą zabawki i nie tylko - doszliśmy do przekonania, że żal kupować rower nowy ze sklepu i płacić za niego kilkaset złotych, skoro można zakupić używany w bardzo dobrym stanie. Należy podkreślić tutaj to, iż dziecko pojeździ na tym rowerze nie dłużej niż dwa lata, więc tymbardziej warto popatrzeć na okazy używane. Pomimo dobrego stanu rowerek przeszedł także przegląd techniczny. To dla bezpieczeństwa dziecka i spokoju mamy:)
Obecnie uczymy Tomka jeździć, więc korzystamy z opcji dodatkowych dwóch kółek. Dziecko powinno na początku przyswoić sobie mechanizm działania roweru, a także nauczyć się pedałowania oraz wyrobić sobie mięśnie. Tomkowi idzie wszystko dość sprawnie, więc lada moment dodatkowe kółka odkręcimy:)
A pro po sprawności Tomka...
A pro po sprawności Tomka...
Zauważamy, że wraz z każdym miesiącem nasze dziecko robi się coraz sprawniejsze. Nie ma już jakichkolwiek problemów z wejściem gdziekolwiek, na cokolwiek lub w jakiś sposób. Tomek jest w tym względzie bardzo odważny i gdy ja już mam przed oczami to, co może się stać, gdy on gdzieś wchodzi, to Tomek już dawno jest gdzie indziej. Jakby mógł to by ciągle biegał. Mam nadzieję, że kiedyś polubi bieganie, jak ja. Tymczasem teraz musimy mu pozwalać zaspokajać swoją naturę i predyspozycje, więc długie spacery, jazda na rowerze, na rowerze biegowym, wycieczki lub inne domowe zapasy są wskazane. Od września może pomyślimy o jakiś zajęciach sportowych dla maluchów.
Tomutek jest także okropnym śpiochem. Wieczorem nie chce iść normalnie spać, co jest konsekwencją drzemki w żłobku. Tatuś także go do tego zniechęca. A rankiem są poważne problemy ze wstaniem. Podczas weekendów jest w stanie spać nawet do 9:00, co się nie zdarza u wielu dzieci.
Wspominałam także już jakiś czas temu, że mowa Tomka zaczęła się rozwijać i to trwa nadal. Tomek mówi już pełnymi zdaniami, powtarza wszystko i chce mówić. Czasami gada, jak najęty. Ma bardzo dobrą pamięć do słów, rzeczy, sytuacji i uwielbia o wszystko pytać: Co to jest?
W związku z mową, Tomek powtarza wszystko, co usłyszy, czyli to już jest ten moment, kiedy należy uważać, co się mówi. Może się okazać, że gdy przypadkiem usłyszy od kogoś nieartykułowane słowo, to właśnie to słowo będzie powtarzał.
Tomek bardzo lubi zwierzęta, o czym już także wspominałam. Chętnie głaska kotki, pieski i nie tylko. Chciałby mieć cokolwiek w domu, ale niestety nie możemy sobie na to obecnie pozwolić. Cieszy mnie to, że przedszkole, do którego od września będzie uczęszczał Tomek jest bardzo otwarte na zwierzątka i są w nim kotki i rybki akwariowe. Nasz synek już nam zapowiedział, że będzie zbierał w lesie korzenie do akwarium i zanosił do przedszkola. Ja się tylko pytam, skąd on wie, że w akwarium te roślinki to także korzenie? Ach te inteligentne trzylatki:)
Tomek nadal chętnie rysuje, maluje, pisze. Wszystko oczywiście po swojemu. Staram się go częściej nakierować i pokazać, że jednak przypory do rysowania służą czemuś innemu, niż samo bazgrolenie. Może już niebawem i to w sobie wyćwiczy.
Bardzo mnie cieszy, że Tomek już jest takim bardziej rozumiejącym chłopcem. Gdy się Tomkowi o czymś opowiada, to już można z nim także porozmawiać. Docenia wiele informacji i potem często zdarza się, że dopytuje o jakąś konkretną rzecz.
Uwielbiam dni, gdy jesteśmy razem. Wiem, że dzieci to doceniają. Dzieci widzą wszystko i gdy coś układa się cudnie to i one się cudnie czują. Gdy nie układa się dobrze mogą to także przeżywać, a wówczas często zadają krępujące pytania, a my rodzice nie wiemy, co odpowiedzieć, więc może lepiej mieć same dobre dni:)
Najważniejsze jest to, że trzylatek to już równy gość. Można z nim porozmawiać, może nam pomóc w domu, sam załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, sam się kładzie i sam wstaje. Już potrafi się ubrać, zjeść, napić, zrobić prosty posiłek lub kakao. To jest tak niesamowicie dużo dla matki z małymi dziećmi, że trudno opisać tą radość, gdy widzi się, jak samodzielne robi się nasze dziecko.
Wszystkiego najlepszego dla Tomka :) zdrówka i szczęśliwego wspaniałego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńJestem Mamą dwumiesięcznej Córeczki Mai, z jednej strony chcielibyśmy żeby była już starsza - baa żeby zaczęła już chodzić, bawić się, jeździć na rowerku... ale z drugiej strony jestem przerażona mijającym czasem. Zdaje sobie sprawę, że taka jest kolej rzeczy i to kiedyś musi nastąpić - ale tak szybko :(
Sto lat dla Tomka:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Tomka :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Naj-Naj dla Tomutka! :)
OdpowiedzUsuńPatrz, a ja myslalam, ze Tomek wiekowo jest blizej mojej Bi. A on zaledwie pol roku starszy od Nika! ;)
Oj, z tym powtarzaniem wszystkiego, dobrze to znam! Pamietam jak kiedys wyjechal mi ktos przed sama maska auta i wydarlam sie "Ty baranie!" (dobrze, ze nie uzylam gorszego epitetu, a sie zdarza :D). A za mna cieniutki glosik Bi: "Balan tam byl? Balan - buc?". Chyba wtedy najbardziej dotarlo do mnie, ze co powiem, kiedys napewno zostanie powtorzone! :D