Foto: Shutterstock
W ostatnich miesiącach zwracam bardzo szczególną uwagę na to, co jemy i co jedzą nasze dzieci. Jestem przerażona skalą otyłości, jaką widzę na ulicach, w parkach, na placach zabaw i wszędzie gdzie jesteśmy. To przerażające, jak my Polacy - tyjemy!! Wiele instytucji bije na alarm, by się opamiętać z niezdrowym i bez opamiętania jedzeniem. Tylko, czy ktoś tego słucha? Czy ktoś bierze to sobie do serca, czy ktoś zwraca na to uwagę? Mam wrażenie, że bardzo mała część społeczeństwa. Do wielu osób w ogóle nie dociera to, że mają nadwagę Jest to dla nich sytuacja całkiem normalna i nie rozumieją całego zamieszania. Nie są w stanie pojąć, dlaczego mieliby schudnąć, skoro całe życie tacy właśnie byli.
W ostatnim newsweek-u, także na Onecie oraz na portalu nazdrowie.pl i poradnikzdrowie.pl piszą, że nadwagę ma już ponad 50 % Polaków, a aż 27 % Polaków jest otyłych!!
Polskie dzieci tyją przy tym najszybciej w Europie. Dzisiaj już co piąte dziecko ma problemy z nadwagą i otyłością, a w Warszawie niemal co trzecie. Co piata polska mama podaje dziecku za dużo posiłków dziennie i bardzo często te posiłki dosładza, co jest niedopuszczalne. Czytamy w newsweeku i na portalach, że w Polsce w grupie 11 latków polskie dzieci są najcięższe w Europie. Nasze dzieci fatalnie się odżywiają i coraz mniej się ruszają. Wyliczono, że około 30 % nastolatków w ogóle nie chodzi na WF.
Mnie osobiście te wszystkie statystyki przerażają, bo otyłość to według Światowej Organizacji Zdrowia najgroźniejsza choroba przewlekła, która nieleczona prowadzi do rozwoju chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, zespołu metabolicznego, zaburzeń hormonalnych, a także zwiększa ryzyko zachorowań na niektóre rodzaje nowotworów.
Foto: Getty Images
Otyłość to nic innego jak nadmierne, patologiczne nagromadzenie się tkanki tłuszczowej w organizmie, które może być niebezpieczne dla zdrowia lub i nawet życia człowieka. Powstaje z powodu spożywania zbyt dużej ilości pokarmów w stosunku na naszego fizjologicznego zapotrzebowania. Jeżeli jeszcze ktoś nie uprawia czynnie sportu i nie jest w jakikolwiek inny sposób aktywny fizycznie to mamy gotową drogę do tego, by być otyłym. Oczywiście są przypadki, gdy ktoś jest chory na inną chorobę i z innych powodów może tyć. Jednakże tych osób nie ma tak dużo w społeczeństwie i jest to bardzo mały ułamek.
Gdy już się jest otyłym to bardzo ciężko odzwyczaić się od złych nawyków i bardzo ciężko jest schudnąć. Sama wiem coś na ten temat, bo praktycznie non stop ciągle się odchudzałam w swoim życiu. Teraz jest już nieco inaczej, bo jednak stosuję właściwą dietę i przestrzegam wielu punktów przygotowując posiłki. Już się przyzwyczaiłam do takiej sytuacji, że nie wszystko jem i jest mi z tym dobrze.
Ważne jest dla mnie to, by wpoić naszym dzieciom odpowiednie nawyki żywieniowe oraz nauczyć je właściwego trybu życia. Dzieci zawsze biorą przykład z rodziców, więc powinniśmy się zastanowić zanim zalegniemy na łóżku przed TV w wolny weekend lub udamy się na posiłek do pizzerii. Dlatego bardzo się staramy z mężem, jednak robić wiele rzeczy, by dzieci jadły właściwie i by w przyszłości kochały sport, jak mama i tata. Staramy się odżywiać dzieci regularnie, odpowiednio do wieku, bez przekąsek między posiłkami i z bardzo małą ilością słodyczy (te czasami dopuszczamy). Także rozmawiamy o sporcie i spędzamy aktywnie czas, np. na rowerach, w lesie, czy na spacerze. Każde z nas ma np. odpowiednie buty do biegania po lesie (np. ze strony http://www.butydobiegania.pl/) i gdy tylko wybieramy się na dłuższy spacer lub krótki bieg, to ubieramy odpowiednie obuwie. Dzięki temu dzieci świetnie się już orientuję, które obuwie do czego służy i co kiedy robimy:))))
Tymczasem pozwolę sobie na apel do wszystkich rodziców:
Drodzy Rodzice!:
- nie przekarmiajcie swoich dzieci,
- nie dawajcie dzieciom bezwartościowego pokarmu,
- wpajajcie dzieciom właściwe nawyki żywieniowe,
- uczcie tego, by posiłki były regularne i że między nimi nie ma podjadania,
- rozmawiajcie z dziećmi o otyłości i wskazujcie na różne zagrożenia z tego wynikające. Dziecko powinno mieć świadomość, co to jest otyłość i że nie jest to zdrowe,
- dawajcie dobry przykład swoim postępowaniem i swoimi zasadami,
- nie nagradzajcie swoich dzieci słodyczami,
- uczcie dzieci aktywności fizycznej,
- wpajajcie sportowego ducha,
Co Wy byście jeszcze tu dopisali?
Wiesz co, widziałam dzisiaj taką kluseczkę w sklepie. Na pewno młodsze od mojego Julka, pewnie nawet roku toto nie miało, a ważyło na pewno więcej niż mój Andrzejek. A rodzice stali przed półką z jedzeniem dla niemowląt i ładowali do koszyka hurtową ilość słodzonych kaszek. Do tego dwoje dorosłych i dwójka przedszkolaków,młodszych uczniów - wszyscy otyli. Przykry widok.
OdpowiedzUsuńJa ciągle oglądam się za jakimiś otyłymi dziećmi i zawsze z przerażeniem na to patrzę. Jeszcze z 10 lat i Warszawę będzie można określić miastem otyłych Polaków! Serdecznie pozdrawiam :-)
Usuńprzykry widok, ale nagminny
OdpowiedzUsuńkiedyś w klasie byl tzw. 1 grubas, teraz w zasadzie połowa
na 20-latach coraz ciężej oko zawiesić, chyba, że chce sie oglądać wielkie udziska i d...:(
Święta prawda!!!! Serdecznie pozdrawiam :-)
UsuńA mnie naszła ostatnio taka refleksja w pracy: nasza księgowa jest dwa lata przed emeryturą i mowi że lata siedzącej pracy zniszczyly jej kręgosłup i odczuwa straszne bóle rąk. Po chwili jednak stwierdziła, że to i tak jest nic, bo ona jest bardzo szczupła i aktywna fizycznie do tej pory, jednak nie wyobraża sobie, jak jej wnuki będą w jej wieku, to jakie będą odczuwały dolegliwości, skoro obecnie najlepiej wogóle nie wychodziłyby na dwór i siedziały ciągle przed komputerem i telewizorem. I to jest straszne,-co czeka młode pokolenie w przyszłości.??
OdpowiedzUsuńTeż myślę czasami o tym w kontekście wychowania dzieci. Obecnie nie mamy TV, a jedynie laptop, który głównie jest schowany. Jednak może kiedyś jednak kupimy telewizor czy normalny komputer i jak na to zareagują dzieci? Jak do tego podejść? Wszystkiego będziemy się pewnie uczyć na bieżąco...
UsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Ja mieszkam w Stanach, wiec widoku grubasow mam po dziurki w nosie. Fajnie, ze dogadujecie sie z mezem pod wzgledem zywienia dzieci. Ja z moim ciagle tocze wojne, bo on uwaza ze przesadzam i ze wszystko jest dla ludzi... I jak nie przypilnuje, to szczodrze obdarza dzieci slodkosciami i chipsami. :( Narazie nie wydaje sie im to szkodzic, ale sa malymi dziecmi, ciagle w ruchu. Co bedzie jak podrosna, zaczna siedziec po kilka godzin w szkolnej lawce? Potem w domu kolejna godzine ogladajac bajki? Ale maz tylko wzrusza ramionami... Z corka nie ma problemu bo zjada wszelkie owoce i warzywa. Za to syn ich nie tknie... Tu w ogole czasem opada mi wszystko... Dwoje dzieci, rodzenstwo, ktoremu diete rozszerzalismy w identyczny sposob... I maja kompletnie inne gusta zywieniowe! :(
OdpowiedzUsuńMoje dzieci są jeszcze małe i z rozszerzeniem diety miałam to samo i także teraz syn nie chce jeść owoców i warzyw, a córka przeciwnie. Co jest z tymi chłopcami, że nie chcą jeść owoców? - Nie mam pojęcia...Serdecznie pozdrawiam i zdrowia życzę :-)
UsuńHmmm,a u mnie ciekawostka,wydaje mi się,że wiele zależy od genetyki,bo mój 19 letni syn waga urodzeniowa 3200 g)karmiony 3 miesiące piersią z pierwszego małżeństwa od małego wysoki i bardzo,bardzo szczupły(takie osoby w rodzinie ojca) od małego nie uprawiał sportu,a bardzo sprawny fizycznie,siedział dużo przed kompem i tv jadł mało owoców,duuuuuużo słodyczy i pomimo tego,że je naprawdę bardzo dużociągle marudzi,że chce przytyć,natomiast córa z drugiego małżeństwa -8 lat(waga urodzeniowa 4100g)karmiona piersią 14 miesięcy,basen od roczku,potem zespół taneczny,rower, sport kilka razy w tygodniu,je owoce,ogólnie nie je dużo,słodycze pod kontrolą,piję tylko wodę,ciągle w ruchu,komputer tylko 30 minut dziennie,telewizor praktycznie wcale i wprawdzie nie jest otyła,ale dobrze zbudowana i widać już,że ma tendencje do tycia i będzie się musiała pilnować.Ja przed pierwszą ciążą bardzo szczupła,w ciąży przytyłam 15kgpo urodzeniu syna przy wzroście 168 cm 50 kg i tak przez kolejne 11 lat,w drugiej ciąży przytyłam odżywiającsię tak samo 27 kg.Obecnie 70 kg jedząc mniej niż jak byłam chudzielcem
OdpowiedzUsuńPewnie genetyka także ma swój udział w wielu naszych procesach. Pomimo to zdaje mi się, że my mamy bardzo duży wpływ na naszą otyłość (pod warunkiem, że nie bierzemy jakiś leków). Niestety mam także duże tendencje do tycia, poza tym w ciąży przytyłam 25 i prawie 15 kg i gdyby nie drastyczne ale także zdrowa dieta, to zostałabym z nadwagą do teraz.
UsuńWielu przyjemnych rzeczy do jedzenia, ale i bezwartościowych sobie odmawiam i dobrze mi z tym także, a przez to nie tyje:-)
Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia! :-)