W drodze do skansenu indiańskiego obok Bystre w Bieszczadach
To już ostatni post z refleksjami i przygodami z naszych wakacji w Bieszczadach. Dużo atrakcji dodatkowych nie mieliśmy, ale jednak kilka miejsc zwiedziliśmy i myślę, że warto o nich wspomnieć. Na koniec zostawiłam sobie nasze odwiedziny w skansenie indiańskim niedaleko Bystre w Bieszczadach. To bardzo ciekawe miejsce oddalone od drogi około 300 metrów, przy rzeczce i na polanie.
Ceny biletów na początku trochę nas odstraszały, ale jak się okazuje było warto. Skansen posiada swojego przewodnika, miłą i bardzo dobrze zorientowaną w tematyce - Panią, która oprowadza odwiedzających po całym skansenie i dużo opowiada o wszystkich eksponatach. We wszystko wplata różne ciekawe historie, anegdoty i szczegóły z życia Indian. Jak się okazuje Pani nie jest laikiem, a rzeczywiście doświadczyła życia indiańskiego w wiosce, gdzieś w Stanach. Oczywiście ciężko mi stwierdzić, czy wszystko, co widziałam było oryginalne, ale mogę napisać, ze tak właśnie wyglądało. Pani opowiada bardzo ciekawie, że rzeczywiście chce się słuchać, no chyba, że coś człowiekowi przeszkadza, np. komary.
W skansenie można było zakupić jakieś gadżety, dzieci mogły pomalować sobie twarz, można było postrzelać z łuku pod okiem miłego Pana i oczywiście porobić liczne zdjęcia. Miejsce bardzo ciekawe, choć przyznam, że nasze dzieci nie były aż tak zainteresowane, jak my. Podczas naszych odwiedzin w skansenie obecne były także inne rodziny z dziećmi nieco starszymi, to muszę przyznać, że starsze dzieci były zachwycone.
Ubolewam tylko, że nie zaopatrzyłam się na tą wycieczkę w jakiś odstraszacz komarów, jak np. proponują nam sprzedawcy na stronie: http://importmania.pl/, bo komary tak mocno nas gryzły, że po około 10 minutach wiedzieliśmy już, że musimy ukrócić nasze zwiedzanie.
Ceny biletów na początku trochę nas odstraszały, ale jak się okazuje było warto. Skansen posiada swojego przewodnika, miłą i bardzo dobrze zorientowaną w tematyce - Panią, która oprowadza odwiedzających po całym skansenie i dużo opowiada o wszystkich eksponatach. We wszystko wplata różne ciekawe historie, anegdoty i szczegóły z życia Indian. Jak się okazuje Pani nie jest laikiem, a rzeczywiście doświadczyła życia indiańskiego w wiosce, gdzieś w Stanach. Oczywiście ciężko mi stwierdzić, czy wszystko, co widziałam było oryginalne, ale mogę napisać, ze tak właśnie wyglądało. Pani opowiada bardzo ciekawie, że rzeczywiście chce się słuchać, no chyba, że coś człowiekowi przeszkadza, np. komary.
W skansenie można było zakupić jakieś gadżety, dzieci mogły pomalować sobie twarz, można było postrzelać z łuku pod okiem miłego Pana i oczywiście porobić liczne zdjęcia. Miejsce bardzo ciekawe, choć przyznam, że nasze dzieci nie były aż tak zainteresowane, jak my. Podczas naszych odwiedzin w skansenie obecne były także inne rodziny z dziećmi nieco starszymi, to muszę przyznać, że starsze dzieci były zachwycone.
Ubolewam tylko, że nie zaopatrzyłam się na tą wycieczkę w jakiś odstraszacz komarów, jak np. proponują nam sprzedawcy na stronie: http://importmania.pl/, bo komary tak mocno nas gryzły, że po około 10 minutach wiedzieliśmy już, że musimy ukrócić nasze zwiedzanie.
wigwam i nasze dzieci na początku, gdy jeszcze słuchają Pani...
Pani pokazuje różne gadżety...
...daje także dotknąć wszystko, co można.
Suknie ze skóry...
Broń różnego rodzaju...
...sypialnia i jadalnia w jednym
Tomutek polubił ogniska:)
Tu mąż już ostro pilnuje dzieci, bo im się już nudziło...
Kolejne gadżety - zapomniałam do czego:(
Karinka bardziej była zainteresowana chodzeniem po ławeczkach niż Pani opowieściami...
Tomek uczy się strzelać z łuku:)
Szło mu świetnie:)!
posłanie do spania...
Rewelacyjnie :) Bardzo oryginalne miejsce :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że pierwszy raz spotkałam się z takim skansenem. To nie typowe w Polsce, aczkolwiek bardzo interesujące:-) Serdecznie pozdrawiam :-)
UsuńJa bardzo chciałam wyjechać w góry, jednak moja córka jest jeszcze na to za mała. Zazdroszczę tak fajnej wycieczki.
OdpowiedzUsuńZ maluchami najlepiej;)Do nosidła i w drogę;)
UsuńMy niestety także w góry nie szliśmy, pomimo, że tam byliśmy. Nie chcieliśmy męczyć dzieci, a są już bardzo ciężko, by ich nosić. Dlatego pomimo gór, nie odwiedziliśmy żadnego szlaku. To na pewno uda się innym razem:-) Może już w przyszłym roku:-) Serdecznie pozdrawiam
UsuńŚwietna wycieczka ,lubimy takie miejsca :)
OdpowiedzUsuńMy ostatnio byliśmy w skansenie Karpacka Troja w Trzcinicy ,świetna sprawa .relacja u nas na blogu .
Pozdrawiamy
Też musi być ciekawe miejsce. Oczywiście sprawdzę na blogu:-) Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego :-)
UsuńBardzo fajne miejsce. Moje dzieciaki byłyby już zachwycone. A strzelanie z łuku - marzenie.
OdpowiedzUsuńTwoje dzieci bardziej by to docenili. Moje są jeszcze za małe, ale dobrze, że i my posluchalismy ciekawych informacji. Żal było wcześniej wychodzić... Upalne pozdrowienia :-)
UsuńFajne miejsce na wycieczkę a przy okazji zetknięcie z nieco innaą kulturą
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak i jeszcze do tego wieloma informacjami byliśmy zaskoczeni. Mąż zaczął nawet sprawdzać w internecie, czy coś jest prawdą... Gorąco pozdrawiam :-)
UsuńFajne miejsce, ale chyba jednak dla nieco starszych dzieci. Moje pewnie po kilku minutach rozbieglyby sie w dwoch roznych kierunkach i tyle by ich indianie interesowali. ;)
OdpowiedzUsuńZ przykrością przyznaje, że tak właśnie było z moimi pociechami:-( Po jakiś 10 minutach miały ochotę demontaż indiański skansen:-) Tymczasem gorąco pozdrawiam :-)
UsuńFajne miejsce :-)
OdpowiedzUsuń...Takie niecodzienne i trochę zaskakujące. Serdecznie pozdrawiam :-)
Usuńale świetna przygoda
OdpowiedzUsuńhttp://olguska2plus3.blogspot.com/
Dokładnie :-) Serdecznie pozdrawiam :-)
Usuń