wtorek, 27 października 2015

Opieka lekarska w Polsce - takie tam refleksje...

Karinka uwielbia bawić się mlekiem w proszku. Potem jest troszkę sprzątania, ale ważne, że dziecko ma radochę:) Podczas siedzenia w domu na wiele się zgadzam, bo żal mi dzieci.

Oj, te dwa tygodnie - już właściwie trzy - w domu z dziećmi wykończyły mnie maksymalnie. Jestem padnięta i wymęczona, jak bym codziennie po 12 h pracowała przy wyrębie lasu. Nie ma nic gorszego niż siedzenie z chorymi dziećmi w domu. Normalnie można wyjść na plac zabaw, odwiedzić znajomych, pojechać do sali zabaw, pójśc do cafejki dla mam i dzieci, odwiedzić muzeum, etc. A takie siedzenie w mieszkaniu tylko człowieka przytłacza i przygnębia. Jak wytłumaczyć dzieciom, że nie można z nimi nigdzie wyjść, bo są chore? Nawet, gdy dzieci już się lepiej czują i nie wyglądają na chore, to jak im powiedzieć, że lekarz nie pozwolił jeszcze na wędrówki po lesie?
Dzisiaj dopiero lekarka pozwoliła nam z Kariną wychodzić już na spacer, a jak wszystko pójdzie dobrze, to od poniedziałku będzie mogła wrócić do żłobka. Tu pojawia się mój kolejny dylemat, czy ona jeszcze będzie pamiętała ten żłobek? 
Samo życie. 

Tymczasem za mną kolejny miesiąc, kiedy musiałam z dziećmi odwiedzić ponownie kilku lekarzy. Tu nasuwają mi się pewne refleksje...

Ostatecznie dobrze się złożyło, iż mieszkam w dużym mieście. Oczywiście nadal tęsknie za spokojem i ciszą małego miasta, ale jak na razie nie myślę o przeprowadzce. Wiele razy wspominałam, iż duże miasto posiada także - wbrew pozorom - wiele zalet i warto w takim mieszkać.
Jedną z takich zalet jest ogromna baza lekarzy, przychodni, klinik i szpitali, co jest bardzo ważne, gdy ma się rodzinę i małe dzieci.

Obecnie często odwiedzam lekarzy. Wiadomo, z dziećmi robi się wszelakiego rodzaju kontrole, a gdy są chore, trzeba je leczyć, więc znów do doktora. Jak do tej pory od momentu urodzenia Tomka moje statystyki u lekarzy znacznie wzrosły. Tak, jak wcześniej z porad lekarskich korzystałam średnio raz w roku, podczas kontroli własnego stanu zdrowia, tak obecnie nie ma miesiąca bez lekarzy różnej specjalności. Skoro często odwiedzam lekarzy, to mam pogląd na to, co się dzieje w przychodniach, jak funkcjonuje służba zdrowia i ta państwowa i ta prywatna. Tu cieszę się z jednego, a mianowicie z tego, że w dużym mieście zawsze mam wybór.

Oczywiście - to chyba, jak w każdym mieście - nie jest łatwo umówić się u specjalisty lub nawet u pediatry. A jeżeli jeszcze do tego marzy się o tym, by pójść z dzieckiem do bardzo dobrego lekarza, który:

  • jest rzeczywiście fachowcem, 
  • ma odpowiednie podejście do pacjenta, 
  • ma ogromną wiedzę, 
  • zna się na swojej specjalności, 
  • zleca właściwe badania dodatkowe,
  • jest znany i polecany przez inne matki 
  • i można mu zaufać 
to jest tym bardziej trudno otrzymać, jakiś sensowny termin nawet w dużym mieście. 
ACZKOLWIEK JEST TO MOŻLIWE!:)

Jeżeli w dużym mieście nie znajdziemy dobrego lekarza w jednaj dzielnicy, co graniczy z cudem, to na pewno znajdzie się w dzielnicy obok. Zawsze mam wybór i choć czasami także niekiedy należy odczekać swoje, to mimo wszystko zostaję przyjęta i dalej otrzymuję fachową i rzetelną opiekę. Jeżeli przypadek jest nagły, to taki lekarz często przyjmuje małego pacjenta wcześniej (pewnie kosztem swojej rodziny), ale zawsze można go wyprosić. Jeszcze jest druga ewentualność, a mianowicie gdy już nie można być przyjętym w przychodni, czy klinice, to zawsze można się dowiedzieć, czy dany lekarz przyjmuje w gabinecie prywatnym. 
Może się też okazać, że mamy jakiś znajomych i być może oni będą mogli załatwić nam jakiś bliższy termin wizyty/operacji/zabiegu.

Jak to wygląda w małych miastach?
Ano jesteśmy zazwyczaj zdani na tych lekarzy, którzy są i którzy przyjmują często w jednej dostępnej przychodni państwowej i być może w prywatnej.  Często zdarza się tak, że nie stać nas na wyjazd do innego miasta lub może jest za daleko, albo z jakiś powodów nie możemy się tam udać. I wówczas co? No, jesteśmy zdani na tego, kogo dane miasto ma. Jeżeli to jest dobry lekarz, to wszystko jest dobrze, a jeżeli ma kiepską opinię i wiemy, że jest beznadziejny, to serce człowiekowi płacze, że musimy iść do niego.

Podziwiam matki, które sobie radzą w takic sytuacjach...

2 komentarze:

  1. oj coś na ten temat wiem lekarze w małym mieście zdarza się trafić na dobrego ale już o specjalistach czy pobyt w szpitalu z dzieckiem to tylko duże miasto jak u nas łódź zresztą ostatnio lekarz wysłał nas autem (moim) do łodzi do szpitala bo karetki nie ma dla mojego dziecka paranoja!! tu nie ma żadnego specjalisty dziecięcego jesli by był wyrostek robaczkowy też pewnie do łodzi trzeba pojechać ech....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co, jeśli chodzi o pediatrę to zadowalamy sié na razie tym na miejscu, natomiast do specjalistów rzeczywiście jedziemy do stolicy.

    OdpowiedzUsuń