czwartek, 30 marca 2017

Jastarnia - cudowne miejsce na wypoczynek, z jednym ale...

Prawie cała rodzina na zdjęciu. Klara w wózku śpi, a Karinka u tatusia na kolankach. Bez względu na to, gdzie jesteśmy Karinka potrzebuje jeszcze drzemki w południe:)

Przez prawie tydzień mieliśmy szczęście odpoczywać w Jastarni w Domu Zdrojowym (http://zdrojowy.com.pl). Piękne miejsce i piękny zakątek Polski. Przyznaję, że w Jastarni byłam po raz pierwszy i po raz pierwszy tak długo na Półwyspie Helskim;) Raz w życiu (no może dwa) miałam przyjemność odwiedzić Hel, ale to trwało zaledwie kilka godzin (wycieczka statkiem z Gdańska:).
Tym razem odwiedziliśmy rzeczywiście półwysep i jego piękne miejsca. W marcu zazwyczaj wszelkie oferty nad morzem są bardzo atrakcyjne, zwłaszcza dla rodzin z dziećmi. Wówczas warto z tego skorzystać i gdy jeszcze pogoda temu sprzyja i można pooddychać jodem. W naszym przypadku za dobę zapłaciliśmy 250 zł. W tym był nocleg dla naszej całej piątki wraz ze śniadaniami. Mieliśmy bardzo duży pokój z łóżkiem małżeńskim 240x200 do tego sofę oraz małe łóżeczko dla Klary i wspaniały widok. Z sofy nie skorzystaliśmy, bo w tak dużym łóżku zmieściliśmy się we czwórkę. Klara spała w małym łóżeczku. Do tego korzystaliśmy z basenu, nie potrzebowaliśmy chodzić do sali zabaw. Na spa także nie mieliśmy czasu, ale nie żałowaliśmy:).

Tym razem mieliśmy piękną pogodę, choć nie zawsze było słonecznie, ale co najważniejsze nie padał deszcz. Ponad to w marcu nie ma tu prawie turystów, co dziwnie wygląda, ale jest fantastyczne! 
Większość miejsc jest pozamykana, czynne zaledwie trzy, może cztery restauracje, w sklepach (tych otwartych) pustki. Właściwie to miałam wrażenie, że sklepy tyko dyżurują. Nie można w nich zakupić wszystkiego, bo raczej towar jest dopasowany pod mieszkańców i na ich wyraźne potrzeby.
Codziennie nad morzem bardzo mało ludzi, czasami nie widać nikogo. Nie ma głośnej muzyki, jest mało aut, na chodnikach pustki, a w muzeach bardzo mało odwiedzających. Jak dla mnie to rewelacja, a to, że muszę się tylko nieco cieplej ubrać, wcale mi nie przeszkadza. No tak, ja nie przepadam za kąpielami w morzu, czy w jeziorze, dlatego mi to odpowiada.

Będąc w Jastarni odwiedziliśmy także Hel (miejscowość) a w nim Fokarium (http://www.fokarium.com) i obowiązkowo z Helu wracaliśmy pociągiem, który okazał się ogromną atrakcją dla Tomka:). Inne atrakcje już sobie podarowaliśmy i zwiedzimy innym razem, gdy dzieci będą nieco większe. Dla nas to żadna przyjemność odwiedzać muzeum, w którym nasze dzieci będą się bawić w chowanego, albo zachowywać się odpowiednio do wieku ku przerażeniu innych ludzi.

W samej Jastarni jest piękne molo, port jachtowy, cudne plaże i nadmorski park krajobrazowy.

Wszystko och, ach i uch, ale niestety jedna niedogodność mnie irytowała i nie tylko zresztą mnie. W Jastarni także był smog!!!! Wieczorem, gdy nie było dużego wiatru, a z kominów leciał czarny gęsty dym to w miasteczku śmierdziało spalenizną, grillem, czy palonym drzewem. Niestety nie było można nawet otworzyć okna. To mnie załamało, bo Polacy trują się na potęgę i zimą już nie ma gdzie uciekać...

Czy warto zatem odwiedzać nasze morskie miejscowości zimą? Ano warto, tylko należy wszystkim życzyć pięknej i wietrznej pogody!:)

Jak tylko posegreguję zdjęcia to choć kilka pokażę, na zachętę dla innych:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz